konwalianka
Mały bąbelek
ale to nie płacze? bo Tymek, to taką syrenę włącza że szok.. i ja się łamię.. wczoraj np. 8 razy go brałam - uspokajałam na ręku i odkładałam, ale najlepsze, ze ledwo sie z nim pochyliłam a on już w ryk.. ostatecznie był już tak zmęczony, że usnął jak jeszcze go z łóżeczka nie zdążyłam dobrze wyjąć.. za chyba 8 razem!Konwalianko ja go po prostu odkładam do łóżeczka, wsadzam smoka, obłożę pieluchą i misiem :-) i odchodzę. Oczywiście jest marudzenie i stękanie, po chwili wypluwa smoka. Chwilę odczekam i podchodzę - podam smoka, pogłaszczę po główce i znów odchodzę. Tylko stanowczym ruchem. I tak w kółko. Niestety czasem to trwa do godziny, podczas gdy z mamusi rączkami zasypiał zazwyczaj natychmiast max do 10 minut. Ale na razie jestem twarda. Przynajmniej w dzień niech się nauczy. Bo najgorzej jest w nocy, muszę siedzieć nad nim z ręką dopóki nie zaśnie. Czasem już sama prawie zasypiam na tym jego łóżeczku.