puk puk!!! witajcie Kochane!!
troche Was musiałam doczytać
hanami trzymam kciukasy, zebys zdała exam!!
anula 1989 Kochana tatkiem sie nie przejmuj. Sama zobaczysz, że jak się dzidź urodzi to oszaleje na jego punkcje. u mnie podobnie, tyle że mama jak na razie nie jest zachwycona, ale jestem dobrej myśli i czekam aż się zakocha we wnusiu jak tylko go zobaczy
danuska, em_ka..faktycznie mieszkanie pod jednym dachem z rodzicami czy teściami do najwspanialszych przezyć nie należy, no ale jestem pewna że prędzej czy później będziecie miały swoje "m" a maluszki swoje pokoiki. Ja sama się przekonałam, że "ciasne, ale własne", byle by byc u siebie i móc sobie - za przeproszeniem - chodzic na gaciach ile wlezie i nie być w żaden sposób skrepowanym. także święcie wierze, że i na Wasze samodzielne mieszkanka przyjdzie czas
marzenka...możemy sobie rękę podac, bo ja tak samo jak Ty tone w książkach, uwielbiam czytać i jak tylko mam czas siadam i odpływam

Ostatnio czytam same lekkie i smieszne tytuły...bardzo poprawiają mi nastrój
orchidea..kuruj się kochana, żeby żadne choróbsko cie nie chwyciło
margerita..długo Cię nie było. Fajnie, że jesteś
wydrusia...o matko!! kochana a lekarz powiedział skąd to krwawienie?? kurcze!! ale z dzidziolkiem wsio dobrze z tego co czytam? - to najwaznijesze!!i gratuluje chłopca

u Nas powoli koniec wojny domowej, wczoraj oczywiście obiadu nie było, małż się wkurzył, ale co tam...no ale wieczorkiem powoli zaczęlismy zawieszać bron, dziś po południu kino, więc chyba ugotuję dziś obiadek..:-)aż taka zołza być nie mogę

a ja dzis sie "przymulona czuję, pewnie znowu niskie cisnienie. A ze nie dosc ze ciąza ma tendencje do obniżania cisnienia , to ja jeszcze w ogóle mam niskie cisnienie. Na ostatniej wizycie 55/86

gin jak zobaczył to pytał czy ja jeszcze żyję? i ze jak na nastepnej wizycie bedzie takie niskie to mi cos da na podwyższenie i ze czasem mam sobie kawuchę wypić, no więc chlipie dzis powoli z mleczkiem, bo ledwo zyję.