Hej!
Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku, dzieci zdrowe i uśmiechnięte. Wczoraj wróciliśmy z długiego weekendu. Było super, choć kilka mieliśmy kilka nieciekawych incydentów. Gościu wjechał autem w tył naszego, ale nic strasznego się nie stało, tylko kilka rysek. Jak zwykle na wyjeździe auto musiało nam sprawić psikusa i się zepsuć. Trochę czasu straciliśmy na to by go naprawić i w ogóle kupić część, która była potrzebna. Przez to będziemy musieli niedługo jeszcze raz jechać by wybrać jakieś meble do domu. I najgorsza sprawa jak dla mnie, to do pokoju wpadł nam szerszeń czy co to tam było. Lubię prawie wszystkie zwierzęta, ale nie to co bzyczą nad uchem. Dobrze, że mąż akurat był, bo tak to bym zamknęła się w łazience z Jowitą i nie wyszła dopóki by nie wrócił Jowita była bardzo grzeczna, zaczepiała ludzi Jak zwykle najwięcej dostała. Kupiliśmy jej nowy fotelik, wybraliśmy maxi cosi mobi. Tylko, że nie było wielkiego wyboru w kolorach i mamy brązowy, który mi się zresztą nie podoba, ale to przecież nie o kolor chodzi. Jowita zadowolona i to najważniejsze. Jak ją posadziłam w domu, to rozsiadła się jak królowa na tronie dostała tez taki różowy samochodzik, który może używać jako pchacz i jak dokręci się do niego taki ochraniacz żeby nie wypadła i zamontuje rączkę, to można ją w tym wozić. Poza tym kupiliśmy kilka innych pierdół. Ogólnie wyjazd był bardzo udany
Zaglądnę do Was później żeby być w temacie
Miłego dnia
Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku, dzieci zdrowe i uśmiechnięte. Wczoraj wróciliśmy z długiego weekendu. Było super, choć kilka mieliśmy kilka nieciekawych incydentów. Gościu wjechał autem w tył naszego, ale nic strasznego się nie stało, tylko kilka rysek. Jak zwykle na wyjeździe auto musiało nam sprawić psikusa i się zepsuć. Trochę czasu straciliśmy na to by go naprawić i w ogóle kupić część, która była potrzebna. Przez to będziemy musieli niedługo jeszcze raz jechać by wybrać jakieś meble do domu. I najgorsza sprawa jak dla mnie, to do pokoju wpadł nam szerszeń czy co to tam było. Lubię prawie wszystkie zwierzęta, ale nie to co bzyczą nad uchem. Dobrze, że mąż akurat był, bo tak to bym zamknęła się w łazience z Jowitą i nie wyszła dopóki by nie wrócił Jowita była bardzo grzeczna, zaczepiała ludzi Jak zwykle najwięcej dostała. Kupiliśmy jej nowy fotelik, wybraliśmy maxi cosi mobi. Tylko, że nie było wielkiego wyboru w kolorach i mamy brązowy, który mi się zresztą nie podoba, ale to przecież nie o kolor chodzi. Jowita zadowolona i to najważniejsze. Jak ją posadziłam w domu, to rozsiadła się jak królowa na tronie dostała tez taki różowy samochodzik, który może używać jako pchacz i jak dokręci się do niego taki ochraniacz żeby nie wypadła i zamontuje rączkę, to można ją w tym wozić. Poza tym kupiliśmy kilka innych pierdół. Ogólnie wyjazd był bardzo udany
Zaglądnę do Was później żeby być w temacie
Miłego dnia