Moj maż to wlaśnie ciągle prawi mi jakieś gadki, że teraz mam większe zapotrzebowanie na skladniki odżywcze, że muszę jeść dużo białka i takie tam. I naskakuje na mnie jak mam cheć na coś niezdrowego, zwłaszcza jeśli jest późny wieczór
i wtedy tez cos przebąkuję, że chyba nie chce za dużo przytyć...ale ja to wypuszczam drugim uchem, jak mam na coś ochotę nawet o północy to nie ma litości i muszę zjeść!
Ale myślę, że moj A mnie rozumnie z tymi humorami, sam przyznał sie kiedyś, że jak to jest jak w brzuchu rośni mi mały człowiek i że on to by się dziwnie czuł z taką myślą :-) i mnie podziwia, że ja tak spokojnie do tego podchodze. Teraz naczytał się o rożnych badaniach, ktore jeszcze powinnam zrobić i ciągle mi o tym truje..wiem, że chce dobrze, ale czasem juz przesadza, bo mi śle jakieś teksty znalezione w necie, na temat tych badań i chorób, które moga mnie dotknąć i jak działaja na dzidziusia. Wiem, ze się martwi ale czasem wolalabym nie czytać takich rzeczy, po co mam się na zaś denerwować!
A juz nie daj Boże gdzies mnie coś zaboli, to dopiero jest jazda, dopytuje się mnie gdzie mnie boli, jak mnie boli, co mnie boli..i zaraz ma swoje teorie na temat tego co to może być..więc mam w domu własnego "lekarza" hehe juz sie nauczylam, że lepiej czasem nic nie mówic, że coś mnie zabolało, bo wtedy mi spokoju nie da.
Też slyszałam, że kremy do depilacji można uzywać, szczególnie przydatne będą pod koniec ciąży, jak już maszynką będzie trudno po omacku hehe