Cześć Mamy!
Maqnio, szczerze zazdroszczę, że już wiesz, nawet jesli to jeszcze nie 100%. Ja na poprzedniej wizycie to miałam pomysł, żeby poprosić, aby gin popodglądał, albo chociaż strzelał jaka to płeć. No ale uznałam, że nie mogę zachowywać się jak Matka-Wariatka, i się powstrzymałam. Ale taka jestem ciekawska, że hej! Moja koleżanka gin mówi, że jest jeszcze za wcześnie, żeby ocenić płeć, że jąderka bardzo przypominają wargi sromowe, które są lekko opuchnięte teraz, no i zdarzają się wpadki, dlatego lekarze niechętnie mówią, bo to nie 100%. No ale może u Was nie było aż takich niejednoznaczności. W każdym razie zawsze łatwiej zdiagnozować chłopaka, wiadomo. Ja następna wizytę mam w 17tym tyg, i postanowiłam, że nie wyjdę z gabinetu dopóki mi nie zdradzi zagadki :-)
Em_ka, myślę, że Twoje samopoczucie to hormony, które szaleją. Ja też mniewałam doły, ale teraz wyszłam na prostą i strzelam endorfinami az miło! Chyba tak szczęśliwa to w życiu nie byłam. Serio, codziennie zdaję sobie z tego sprawę, jak dużo dobrego się dzieje wokół mnie, że jestem w ciąży, której tak długo pragnęłam. Słowem, minął kryzys i jest git. Wierzę, że u Ciebie też tak będzie. Ale może zapytaj gina, on Cię uspokoi. Poza tym wydaje mi się, że skoro sobie zdajesz z tych humorów sprawę, to nie jest źle. To po prostu szalejące hormony.
I jeszcze słowo o objawach. No ja od początku w zasadzie prawie bez zgrzytów. Dwa razy wymiotowałam, ale nie wiem, czy to nie bardziej z nerwów. poza tym piersi bolały mnie na początku, teraz tylko są lekko podrażnione. Nie mogę narzekać. No i czuję się świetnie. Chodzę do pracy, po pracy włącza mi się ochota na porządki, gotowanie i przygotowywanie się na Dziabąga. Dziś np byłam w pracy 5h, a jak przyszłam to usiedzieć nie mogę, postanowiłam zrobić rewolucję w szafie
A brakami objawów się nie martw
Weronika, a już szczególnie nie czytaj tych niepokojących opinii na forach internet. Tylko się nakręcasz, a tam często zero sprawdzonych informacji.
Dobra, spadam działać dalej
Miłego wieczoru