Witam lipcówki.
Ja po wizycie, mam nadzieje ostatniej. Wyniki są jak zwykle książkowe, tylko jak na złość się jakiś grzyb przyplątał. No i nici z seksu, a już miałam taki plan żeby sobie poużywać żeby Filip łaskawie wyskoczył z macicy. Dupa, bo nie mogę. Mam leżeć, nie przegrzewać się (ciekawe jak niby skoro na poddaszu mieszkamy), nie jeść soli bo opuchnięta jestem.
Ogólnie średnio zadowolona jestem z tej wizyty. Powiedział mi tylko żebym mierzyła 3 razy dziennie ciśnienie i jak będzie powyżej iluś tam, to mam natychmiast dzwonić do niego. No ale wychodząc nie wzięłam do niego komórki. No i po raz kolejny dupa.
Nie wiem czy mam tego czopa czy mam większe rozwarcie niż na te 1,5 palca (kiedy mnie położna po KTG zbadała), jak z szyjką, bo ten mnie nie zbadał.
U was też tak jest? Czy za każdym razem macie badanie?
Ja po wizycie, mam nadzieje ostatniej. Wyniki są jak zwykle książkowe, tylko jak na złość się jakiś grzyb przyplątał. No i nici z seksu, a już miałam taki plan żeby sobie poużywać żeby Filip łaskawie wyskoczył z macicy. Dupa, bo nie mogę. Mam leżeć, nie przegrzewać się (ciekawe jak niby skoro na poddaszu mieszkamy), nie jeść soli bo opuchnięta jestem.
Ogólnie średnio zadowolona jestem z tej wizyty. Powiedział mi tylko żebym mierzyła 3 razy dziennie ciśnienie i jak będzie powyżej iluś tam, to mam natychmiast dzwonić do niego. No ale wychodząc nie wzięłam do niego komórki. No i po raz kolejny dupa.
Nie wiem czy mam tego czopa czy mam większe rozwarcie niż na te 1,5 palca (kiedy mnie położna po KTG zbadała), jak z szyjką, bo ten mnie nie zbadał.
U was też tak jest? Czy za każdym razem macie badanie?