Psotko ja nie chcę zapeszać, ale moja druga ciąża jest nieporównywalnie mniej problemowa od pierwszej. Z Łukaszkiem w brzuchu musiałam leżeć od 20 tygodnia, brać tony leków, uważać na każdy krok. Ze Stasiem (odpukać) oprócz zgagi i przebytego zapalenia płuc - nic się nie dzieje. Latam jakbym nie była w ciąży, choć czuję twardnienia brzucha. Ale to nie skraca szyjki, na szczęście.
Maqnio dzięki:-) Już miałam dość tej ciasnoty w małym mieszkanku i upychania wszystkiego w szafach.
Maqnio dzięki:-) Już miałam dość tej ciasnoty w małym mieszkanku i upychania wszystkiego w szafach.