Maqnio, dzięki kochana:* To chyba normalny ból, szczerze powiedziawszy, to nie wiem, jak się odczuwa skurcze.
Podziwiam Cię, Słonko, że miałaś odwagę w Twoim stanie pojechać, ja bym chyba mojemu mężowi kazała sobie samemu poradzić Ale czujesz się dobrze???
Ja ruchów nic nie liczę, bo jak liczyłam, to cały dzień tylko o tym myślałam i się denerwowałam, że się w ciągu godziny Dawidek nie poruszył…
Pippi, ja też tak myślałam, jak szłam na zwolnienie, a teraz jest mi rewelacyjnie, zobaczysz, przyzwyczaisz się szybciutko do dobrego
Wisieńka, to też jesteś wymęczona, jeszcze do tego wymioty, bidulko:*
A co do kostek, to mi nie puchną, jeszcze
Podziwiam Cię, Słonko, że miałaś odwagę w Twoim stanie pojechać, ja bym chyba mojemu mężowi kazała sobie samemu poradzić Ale czujesz się dobrze???
Ja ruchów nic nie liczę, bo jak liczyłam, to cały dzień tylko o tym myślałam i się denerwowałam, że się w ciągu godziny Dawidek nie poruszył…
Pippi, ja też tak myślałam, jak szłam na zwolnienie, a teraz jest mi rewelacyjnie, zobaczysz, przyzwyczaisz się szybciutko do dobrego
Wisieńka, to też jesteś wymęczona, jeszcze do tego wymioty, bidulko:*
A co do kostek, to mi nie puchną, jeszcze
Ostatnia edycja: