Hej dziewczyny
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty dziś u gina :-)
A ja wlaśnie wrócilam ze sklepu... kurde co za kultura.
Weszłam do osiedlowego sklepu (carrefour). Kupiłam dosłownie dwa woreczki ogórków kiszonych.
Podchodzę do kas (4 na stanie) - jedna czynna. Kasa pierwszeństwa zamknięta. Ale stoi tam kobieta (pracownica) i nudzi się. Do jedynej czynnej kasy ludu, że stać musiałabym z 15 min. Nie ma opcji, nie wystoję.
Podchodzę więc do kasy z pierwszeństwem:
- Dzień dobry, wiem że ta kasa jest nieczynna, ale czy może mnie pani obsłużyc mimo to?
- Tam jest czynna kasa - odburknęła
- Ale ta jest z pierwszeństwem..
- Ale dla niepełnosprawnych
Patrze wymownie na tabliczkę, która wisi nad kasą i widze owszem znaczek osoby niepełnosprawnej, ale również kobietę w ciąży, nie daję więc za wygraną...
- tak, ale dla kobiet w ciazy również, czy źle odczytuje obrazki?
- To niech to pani już da, jak juz tu pani przyszła.... ale ja tez musze swoje robic...
Normalnie, szok. Z łaską mnie obslużyła. Jakby się dalej fantowała to poprosiłabym kierowniczkę.