reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2009

hej, ja też byłam u gina i rozmawiałam o antykoncepcji.polecał też wkładkę hormonalną Mirena. no ale kosztuje tysiaka, no i mąż się nie zgadza. więc nie ma wyjścia, gumka. tabletek brać nie brałam i nie będę brać, mam jakąś fobię, jeśli o to chodzi.

karola, masz mój głos (też cię na początku nie poznałam:-D)
 
reklama
moja gin powiedziała ze dopoki karmie piersia nie dostane zadnych tabletek , bo hormony przenikaja do mleka i poki co zostajemy na samych gumkach:-(
ADDDAAA mi wlasnie gin. tez tak jak Vioreczce nie dal tabletek ze wzgledu na to ze we wszystkich nawet tych dla kobiet karmiacych, hormony w jakims stopniu przenkaja do mleka matki.Nie wiem jak to jest z chlopcami, ale jak ja mam dziewczyne powiedzial, ze tym bardziej ich mi nie przepisze. Buuu

VIORECZKA - oj nie wiem jak to jest ztym piluszkwaniem. Wiem, ze ja bylam piluszkowana.. Ciekawe czy to od tego teraz mam szerokie biodra :-D:-D:-D:-D:-D:-D

KAROLA - glos oddany


MAKRO - ja tez mam nadzieje ze to nasz ostatni pobyt w szpitalu :tak:
 
Witam!!!:-D
Karola zagłosowane:-)
Ja dziś cały dzionek poza domem. Z dzieciem na szczepieniu byłam. Mała zniosła to dosyć dzielnie, krzyk się zaczął dopiero po wyjęciu igły z nóżki:szok: Ale cycol był ukojeniem. Urosło sie mojej córeczce 4cm przez 6,5tyg. i przybrała do wagi 4960g czyli 2100g:szok::-D.
Ja jeszcze na wizycie u gina nie byłam wiec nie wiem jak z tymi antykami tam będzie. Mojej siorze przepisali właśnie cerazette a ma córkę. A ja nie wiem jak tutaj mój doktorek się zapatruje. Może przepisze mi wodę: Szklanka wody zamiast;-)
Spokojnej nocki zyczę Wam i dzieciaczkom:-)
 
Stopi- gratulacje z powrotu do domu. Mam nadzieje, że juz wyszłyscie na prostą!! ja dostałam z Instytutu oficjalne wyniki badań na galaktozemie. Chyba se w ramke oprawie i na sciane walne:)

Karola- głos oddany

Ja od wielu lat "lece" na gumkach. Piguły brałam, ale chyba były zle dobrane bo przytyłam i czułam się jakby mnie kto wodą napompował, chociaż włosy i paznokcie miała ładne a @ nawet nie wiedziałam, że mam. Spirali nigdy nie założe. Jakos przeraża mnie, zeby miec takie coś "obce" w sobie. Więc teraz wróciliśmy do gumek, choc przyznam, że małżona zapasy poczynione już po porodzie zdążą się przeterminowac nim je zużyjemy. Podobnie jak po pierwszym dziecku moje potrzeby w tym wzgledzie są bardzo małe, żeby nie powiedziec że żadne. Ja to chyba jakis wyłącznik mam, rodze dziecko i pstryk wyłącznik od seksu sie wyłącza. Ostatnio włączył sie jakieś półtora roku po porodzie. Ciekawe jak będzie tym razem. Nie znaczy to oczywiście, całkowitego postu, ale to raczej małżon musi sie naprodukować coby mnie zachęcic i przekonać, że to warte więcej niż godzinka snu:)...może gdyby młody spał w nocy normalnie a nie jadł co godzine, to siła przekonywania małżona była by więsza.Musze Wam powiedzieć, że nachodzi mnie kryzys. Mam ochote podać małemu na noc butle. Ma 2,5 miesiąca a potrafi budzic sie w nocy co 1 - 1,5 h do karmienia.Pocyca trochę i zasypia. Obudzic sie go nie da, żeby dojadł i tak się bawimy w nocy. Z drugiej strony, przy jego kłopotach z brzuszkiem to raczej chyba lepiej jeszcze poczekać.
 
Karola również oddałam swój głos, z tego co sie wyswietliło rozumiem, że można oddać głos kilka razy tylko nie tego samego dnia, więc jutro znowu kliknę :):-)
Stopi cieszę się że jesteś już z maluszkiem w domu, my spędziłyśmy po porodzie 3 tygodnie na OIOMie i wiem jak to jest.:tak:
a co do anty jak tylko skoncze karmić lecę po piguły, bo w trakcie ciąży obrosłam futrem i teraz mam nawet na plecach i miedzy piersiami włosy, mąż sie ze mnie nabija a ja nie moge juz na to patrzec:-:)zawstydzona/y: ale poki co faktycznie zostaje na gumkach, chociaz gdy moj maz jest juz w domu czyli okolo 19 jestem juz tak padnieta ze zasypiam na siedzaco i o przytulankch nie ma mowy bo wtedy tylko głośny wrzask Tosi jest w stanie mnie obudzić:rolleyes:
 
Może przepisze mi wodę: Szklanka wody zamiast;-)

:-D:-D:-D Prawie się ze smiechu posikałam jak to przeczytałam!:-D:-D:-D

Ja to chyba jakis wyłącznik mam, rodze dziecko i pstryk wyłącznik od seksu sie wyłącza.

Kurde ja mam dokładnie to samo... A odkąd sie Szymek urodził to może 3 razy udało się mojemu mnie "wykorzystać". A ja tylko żyję nadzieją, że mu na długo wystarczy, ale niestety:no:

A jeszcze co do częściowego przejścia na butlę, to ja chyba też tak zrobię. Z tym, że to ze względu na pracę. Chciałabym się w końcu wyrwac od dzieciaków. Bo w domu siedzę odkąd skończyłam szkołę, a raczej odkąd urodziłam Natale (jeszcze chodziłam do szkoły jakona już była).
A teraz mam możliwość podjęcia pracy, nie w zawodzie, ale zawsze jakaś kasa będzie, bo przez ostatnie kilka miesięcy to w sumie żyliśmy z tego co D przyniósł do domu z "dorywczej" roboty, czyli grosze takie, że się zastanawialiśmy czy kupic pampersy, czy jedzenie:-(.
A praca jest o tyle fajna, że jest blisko mojego domu (na nogach to może 5minut:tak:) i akurat mają tam przyjęcia. Praca na 3 zmiany, a że mój D też tam podejmie pracę to postaramy sie dogadać z szefostwem, zeby nie chodzić na tą zmianę, to z dzieciaczkami nie będzie problemu;-)
Muszę to jeszcze skonsultowac z mamą (kurde, chyba się uzależniłam od jej opinii:-D), bo Teściowa tez nie ma nic przeciwko i tez powiedziala, ze w razie czego tez sie dogada ze swoim szefem zeby mogla w innych godzinach chodzić do pracy.

Trochę chyba chaotycznie napisałam, ale co myslicie o pójsciu do pracy już teraz?
Bo ja już mam dosyć takiego siedzenia w domu....




a tutaj można głosowac codziennie BoboVita - Galeria konkursowa :-)
 
Karola ja też myślę o jakiejś pracy... ale raczej takiej, którą mogę wykonywać w domu... bo małego ciężko mi zostawić z moją mamą nawet na 2 godziny :zawstydzona/y: taka zaborcza ze mnie matka :sorry2:
Sytuacja finansowa u nas też nie najciekawsza... ale rodzice pomagają... mieszkamy z teściami w jednym domu (dwurodzinnym na szczęście ;-))... Ja właśnie kończę pisać pracę magisterską, a mąż w tym roku kończy doktorat na chemii... Może potem się coś rozkręci...
W tej chwili dorwałam fajną fuchę (umowa zlecenie) w pewnym wydawnictwie... jako że znam się troszkę na formatowaniu tekstów ich łamaniu itp. Złożyłam ostatnio książkę "Bajki o misiach", która ukazała się w prawie 1000 egzemplarzy :szok:, jestem na etapie składania czasopisma dla dyrektorów przedszkoli. Czasem formatuję jakieś raporty, formularze, ankiety, żeby jakoś wyglądały... siedzę przy tym w domku. Mogę pracować po nocy jak dzieci śpią, no i zawsze jakaś kasiorka wpada do kieszeni.
Na pracę na zmiany chyba bym się jeszcze nie zdecydowała... ale pewnie dla tego, że sytuacja mnie do tego nie zmusza... Karola życzę ci abyś podjęła słuszną decyzję, a jaka ona będzie to już zależy od Ciebie.
 
ja myślę, że jeśli teraz przyjmują do pracy blisko domu i w takim układzie godzin,że nie ma problemu z dziećmi to trzeba skorzystać. :-D:tak:Ja od pażdziernika wracam do pracy na kilka godzin w tygodniu, ale wieczorami, więc Tosia będzie z moim K, oni świetnie się dogadują więc myśle,że nie zdąży zatęsknić za mamą ;-). Poza tym nie pracuję już od połowy ciąży, musiałam położyć się do łóżka, przez ostatnie 3 miesiące lezałam w szpitalu, teraz pediatrzy zalecili trzymanie dziecka pod kloszem do końca szczepień, a nawet ich jeszcze nie zaczeliśmy...:-( Ja poprostu muszę choć trochę popracować, mieć jakiś kontakt z ludzmi bo inaczej zwariuję.:no:
A jeśli chodzi o przytulanki to u mnie jest masakra- od połowy ciąży celibat i do tej pory nie udało nam się zaliczyć nawet 1 razu, bo wcześniej trudno gojące się rany, teraz jak się widzimy to ja już jestem wykończona... Paradoksalnie ja akurat mam ochotę, tylko jakoś czasu brak...:sad:
 
reklama
Karola - zaglosowalam :tak: Jesli o mnie chodzi to moj maly ma dwa i pol miesiaca a ja juz wrocilam do pracy tj. znikam na dwa dni w tygodniu na 8 godzin a pozostale 5 dni w tygodniu jestem z malym i osobiscie uwazam to za super rozwiazanie bo jestem z malym ale jak sie wyrywam do pracy to i kaska wpada i ja sie wysypiam bo maz wtedy bierze nocna zmiane przy malym... Za dnia zostaje z malym moja mama ale za dwa tygodnie moj maz bierze tacierzynski wiec nie bedzie w ogole problemu z moja praca...:tak:

Milego dnia laseczki!
 
Do góry