Cześć dziewczyny
Podczytuje was od zeszłego tygodnia. Krótko o mojej historii, starania od ponad roku, od lipca tego roku stymulacje owulacji. Spodziewana miesiączka 02/11, dzień później zrobiłam test który wyszedł pozytywny, kreska słaba ale widoczna. Wynik mnie zdziwił ponieważ wcześniej w ok. 11 dzien po owulacji wynik negatywny. Polecialam na betę, wynik 358, 2 dni później 605, tutaj wzrost mnie zmartwil... W ten dzień wybrałam się do ginekologa, wg. niego wynik bety ok, usg nie robił ponieważ stwierdził że jeszcze nic nie będzie widac, wyliczył że w niedzielę beta powinna wynosić ok 2500 więc kazał mi się wtedy zgłosić. Byłam wczoraj na usg, na którym nic nie bylo widać... Według om dziś 5+1, ze względu na stymulacje i monitoring wiem że owulacja na pewno była 19/10. Jutro lecę na betę. Tak się boję...
Dziewczyny wam wszystkim gratuluję i życze nudnych ciąż :*