Witajcie kochane! Po pierwsze gratuluję wszystkim [emoji3590]
Piszę w sprawie mnie zastanawiającej..
Ostatnia miesiączka 21.10. Wspólzylismy z mężem 2.11 i 5.11.
W dniu spodziewane miesiączki 18.11 test ciążowy pozytywny. Beta 19.11= 222,3, po 48h = 659. Beta 24.11= 2532,0.
To moja 3 ciąża, dwie poprzednie poronione w 6tc i 4tc, nigdy nie miałam takiej bety. Ginekolog w dniu 19.11 od razu przepisał mi duphaston.
Teoretycznie powinien już być widoczny pęcherzyk, przy takiej becie i nie wiem czy iść już jutro do ginekologa na usg czy wstrzymać się do czwartku bo mam umówiona wizytę. Bardzo się cieszę z jednej strony ze beta rośnie ale w takim tempie naczytalam się ze może to być ciąża zasniadowa, dzieciatko z wadami (co oczywiście akceptujemy) ewentualnie ciąża mnoga - ale w rodzinie ani ja ani mąż nie mieliśmy przypadku ciąży mnogiej. Czy bylyscie może w podobnej sytuacji?
Wspomnę, że pracuje w szkole, w świetlicy, tydzień byłam na zwolnieniu na przeziębienie, teraz idę na kontrole... Ale boję się wrocić do dzieci, które są co chwilę chore przy mojej osłabionej odporności.. No i jednak odpowiedzialność za te dzieci, wzmożony stres... nie wiem co powinnam zrobić
macie jakiej rady?
Ściskam i pozdrawiam [emoji3590]