reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe mamy 2019

Ja też na samozatrudnieniu, i staram się przynajmniej do kwietnia dotrzymać bo już płacić pracownikom za moje godziny a chorobowego nie dostanę to do d*** :/ w takich chwilach lepiej pracować dla kogoś [emoji30] na szczęście moje pracownice wszystko starsze ode mnie i dzieciate [emoji1] wiec jak tylko powiem ze chce przerwę to któraś za mnie przyjdzie - całe życie się wkurzałam na nie jak dzieci im chorowały czy nie miały opiekunki ale zaciskałam zęby to chociaż teraz mogę na nie liczyć
 
reklama
Ja pracuje zdalnie, z chwilową przerwą na szpital, chociaż i tu lapka mam ze sobą. Raczej do kwietnia/maja nie będę rezygnować, zwłaszcza jeśli Młody będzie chodził do żłobka.
 
@Aguu Ja przez pierwszy trymest pracowałam częściej z domu, ale doszły mnie słuchy, że zespołowi to nie odpowiada, bo ciężko się między sobą porozumiewać bez mojej obecności fizycznie w pracy. Więc od początku stycznia jestem cały czas w biurze, więc łącznie ponad 10 h poza domem. Później cały weekend odsypiam tydzień pracy, a bóle głowy są nie do zniesienia. Zapisałam się już do neurologa, bo żyje w ciągłym stresie, gdy tylko zaćmi mnie coś w czaszce :/
Sorry dziewczyny za to narzekania, mam od wczoraj blue monday :D
W takim wypadku na pewno bym szybciej szła na L4
 
Misty Przykro mi, bądź dzielna - masz dla kogo!:)

Ja pracuje, prowadzę szkole językowa i sama dużo uczę. Nieregularny tryb dnia. Czasami jak dzisiaj 12 godzin od rana do wieczora, czasami pół dnia rano albo do 21. Tyle ze w weekendy spokój. Jak bym mogła poszłabym na L4 głównie ze względu na to, ze słabo przesypiam środek nocy i trochę boje się zarażenia od któregoś ze studentów. Ale na razie daje radę.

U nas teraz ciężkie dni. Od dzisiaj będzie u nas na ferie synek męża z pierwszego małżeństwa. 12 lat. I dzisiaj mąż powie mu o dziecku. Będzie scena i bardzo boimy się reakcji. Tym bardziej ze chłopak cały czas jest nakręcany przez mamę przeciwko tacie. Trzymajcie proszę kciuki, bo wiem, ze w końcu będzie dobrze, ale oby było dobrze jak najszybciej.

I mam jeszcze jedno pytanie. Czy któraś z Was myśli o pieluchach wielorazowych lub wychowaniu bezpieluchowym? Pytam, bo nie wiem, czy założyć nowy wątek czy poszukać w innych miesiącach.

Dobrego dnia dziewczyny.
 
Ja póki co pracuję i zamierzam pracować o ile będę się w miarę dobrze czuła to do końca czerwca :-) W większości też pracuję zdanie, 2-3 razy w tygodniu jadę do biura na maks 3 godzinki. Lubię swoją pracę :-)
 
Ja od początku jestem na l4 . Moje ciążowe dolegliwości nie pozwoliły mi na pracę. Pracuje w przedszkolu z dziećmi z różnymi schorzeniami. Mam w grupie dziewczynkę która ma cytomegalia wrodzoną i do tego jakąś wadę genetyczną która powoduje u niej świąd skóry. Cały czas miałam kontakt z jej krwią. Walczyłam 6 lat o moje małe szczęście.przeszlam 6 poronień i kosmowczaka po jednym z nich. Nie mogę sobie pozwolić na kolejną stratę więc staram się leżeć i pachnieć [emoji6]
 
HaTo na FB poszukaj grup wielopielo :) Mnie chodzi po głowie, ale nie wiem jak będzie, bo póki co syn jeszcze nieodpieluchowany.

A to owszem, już tam jestem. ;) Ale tam to jednak takie zbyt publiczne przestrzenie - zapytać o radę lub polecenie sklepu ok, ale już dzielenie się wątpliwościami i wzajemne wspieranie w tym trudzie nie bardzo. :) Jak się nas uzbiera z 5 osób, to spróbuje oddzielny wątek. Jak nie, to nie będę śmiecić na forum. :)
 
Ja pracuję, ale ja prowadzę nierejestrowaną DG,więc mogę robic tyle ile daje radę. W każdej ciąży, jak byłam na etacie to w okolicach 10tc odchodziłam na L4, bo wszystkie ciążę były zagrożone, a miałam bardzo stresująca pracę, biuro na magazynie ciężkiej chemii, więc było rozsadniej się tam nie pokazywac. Oczywiście przy wypowiedzeniu zostało mi to wypomniane[emoji849]
Córka wczoraj mi powiedziała że potrzebuje spódnicy na środowy występ- dobrze,że nie dzisiaj:p więc uszyłam, zabrałam się też za torebkę z ekoskorą holograficzną:)
Wielopielo chyba nie dla mnie, jakoś nie mogę się przekonać mimo,że temat znam od dawna..
 
reklama
Melduje ze mam cukrzyce [emoji2368] dosc wysoki cukier mi wyszedl i polozna mowi ze pewnie skonczy sie insulina. W czwartek mam spotkanie w szpitalu.

Ehh.... też mam przeczucie, że mogę być w grupie ryzyka :/. Robiłam glukozę na czczo i wyszła mi 92. Lekarz powiedział, że jest na granicy.... i tyle. Żadnych dalszych kroków. Potem czytałam u Mamyginekolog, że taki wynik powinien być weryfikowany dalszą diagnostyką. A mój lekarz nic... zdenerwowałam się mocno. Po kilku dniach powtórzyłam glukozę na czczo - wyszła 81... od tego momentu bardzo rygorystycznie trzymam michę. Chcę z lekarzem pogadać na kolejnej wizycie 15.02. czy jednak nie powinien mi zlecić testu obciążenia glukozą wcześniej. Mama mi mówi, że to pierwsze badanie robiłam w sylwestra, były święta... że się pewnie nażarłam słodyczy i dlatego. Na ciepłe słowo od własnej matki zawsze mogę liczyć [emoji23].
 
Do góry