reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipcowe mamy 2019

reklama
Mi lekarz już na pierwszej wizycie powiedział że ciąże rozwiązujemy do 38 tygodnia. A celem póki co jest 30 tydzień
No wiadomo jak jest wskazanie, to trzeba zakończyć więc i termin znany. Moje dwie ciąże straszył y przedwczesnym porodem - 1 skurcze w 22 tygodniu i mocne plamienie - udało się zatrzymać po stu zastrzykach w pupę i pobycie w szpitalu oczywiście. Nakaz leżenia, zakaz współżycia a z leków na pozniej tylko magnez i nospa i urodzilam w 42 tygodniu. Drugie - 29 tydzień znowu skurcze, stwierdzona niewydolność szyjki, kazali leżeć (jak leżeć jak masz niespełna 3 latka w domu)... Urodzilam ostatniego dnia 41 tygodnia. Dlatego nie nastawiam się na rodzenie w terminie.
 
No wiadomo jak jest wskazanie, to trzeba zakończyć więc i termin znany. Moje dwie ciąże straszył y przedwczesnym porodem - 1 skurcze w 22 tygodniu i mocne plamienie - udało się zatrzymać po stu zastrzykach w pupę i pobycie w szpitalu oczywiście. Nakaz leżenia, zakaz współżycia a z leków na pozniej tylko magnez i nospa i urodzilam w 42 tygodniu. Drugie - 29 tydzień znowu skurcze, stwierdzona niewydolność szyjki, kazali leżeć (jak leżeć jak masz niespełna 3 latka w domu)... Urodzilam ostatniego dnia 41 tygodnia. Dlatego nie nastawiam się na rodzenie w terminie.
Ja liczę że dotrzymam. Tutaj nie każą leżeć bo według najnowszych badań nie ma to wpływu na szyjke. Ale kto ich tam wie, każda kobieta jest inna
 
No wiadomo jak jest wskazanie, to trzeba zakończyć więc i termin znany. Moje dwie ciąże straszył y przedwczesnym porodem - 1 skurcze w 22 tygodniu i mocne plamienie - udało się zatrzymać po stu zastrzykach w pupę i pobycie w szpitalu oczywiście. Nakaz leżenia, zakaz współżycia a z leków na pozniej tylko magnez i nospa i urodzilam w 42 tygodniu. Drugie - 29 tydzień znowu skurcze, stwierdzona niewydolność szyjki, kazali leżeć (jak leżeć jak masz niespełna 3 latka w domu)... Urodzilam ostatniego dnia 41 tygodnia. Dlatego nie nastawiam się na rodzenie w terminie.
Ja też się nie nastawiam na poród w terminie, pierwsza ciaża zakończona cc w 35/36 tc, druga też cc w 37 tc. Teraz pewnie też do 38tc nie wytrzymam.
 
Ja się raczej na przedwczesny poród nie nastawiam, ale kto wie, każda ciąża inna. Do tej pory 2x 40tc i 1x 42tc
 
Kobiety co ja mam myslec.. jestem w 10t3d ciazy. U Gin bylam 27.12 na USG byl juz calkiem spory zarodek (2.59cm)i pieknie bijace serduszko... termin mam na 29.07.19... ale jestem po jednym samoistnym poronieniu.. niby wszystko jest w porzadku ale jednak mam obawy ze cos pojdzie nie tak jak powinno.. jak wy sie nastawiacie na to wszystko? [emoji4]

Trzeba myśleć pozytywnie bo inaczej zwariujemy. Ja nigdy nie poroniłam ale też strasznie się martwie w tej ciąży i czarne myśli przychodzą do głowy ponieważ siostra miesiąc temu straciła maleństwo w 17 tygodniu a ja się nakręcam. Poprzednie ciąże były książkowe a też jest ale ja jestem po usunięciu tarczycy i guzów piersi w 2018 i to dodatkowo potęguje strach. Będzie dobrze, musi być a my a mu mamusie musimy w to wierzyć


U nas też pięknie biało się zrobiło. Kusi żeby iść na spacer ale wolałabym z mężem gdzieś dalej się wybrać niż po osiedlu chodzić. Jak się utrzyma to w weekend pojedziemy gdzieś może :)



U mnie w rodzinie bardzo nieciekawie sie rok zaczął niestety. W marcu zeszłego roku dziadek dowiedział się że ma raka płuc nieoperacyjnego. Miał radioterapie. Do tej pory wyniki były nawet dobre, walczył dzielnie. Wczoraj okazało się że ma przerzuty do mózgu i tak naprawdę zostały mu tygodnie... Kompletnie nie wiem jak się zachować w tej sytuacji. Czy dzwonić, czy jechać, nie wiem jakich słów używać. Moja mama jest strasznie załamana. Chciałabym ją jakoś wesprzeć, pomóc ale zupełnie nie wiem jak. Boję się że wpadnie w depresję bo niestety ma do tego skłonności. Nie wiem co robić. Mialyscie kiedyś podobną sytuację?

@Misty29 współczuje bardzo ale niestety wiem co czujesz :( przed świętami dowiedziałam się o raku u siostry ciotecznej bardzo mi bliskiej. Wczoraj dowiedziałam się że to jest złośliwa odmiana i są małe szanse:( mamy dzieci w podobnym wieku, niedawno przeprowadzili się do nowego domu a tu taki cios. Ja sama nie wiem jak się zachować , czy się odezwać ? czy odwiedzić ? wiem że jest Ona w totalnej rozsypce ale wcale się nie dziwie. Ja sama jak czekałam n wyniki guzów piersi to myślałam że zwariuję a Ona ma już "wyrok"

Wczoraj miałam wizytę u mojego lekarza prowadzącego. Stresowalam się okrutnie czy na pewno bije serduszko bo ostatnia wizyta miesiąc temu.
Jestem 12t6d wszystko w porządku! Serducho bije, dziecko sie rusza i mierzy całe 6 cm.
Lekarz proponował zwolnienie ale chce jeszcze pracować bo. Zapytałam o witaminy ciążowe powiedział że mogę kupić sobie zestaw rekomendowany w aptece. Więc poczytam raz jeszcze Doktora Tabletkę i kupię.
Co do mojej otyłości gdy to zapytałam powiedział tylko że starać się najmniej przytyć.

A dzisiaj po południu mam prenatalne.


@Misty29 ja bym pojechała chociaż na chwilę! Trzymaj się!

Trzymam kciuki za prenatalne :) Bedzie dobrze :tak:

Witajcie przyszłe mamy! Czy mogę dołączyć? Termin porodu mam na 08.07.2019, to moja trzecia ciąża, Mam córeczkę 10 lat, druga ciąża niestety skończyła się poronieniem. Teraz na razie wszystko dobrze, tylko ten ciągły strach. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

Witamy w naszych skromnych progach:tak:

No i siedzę w szpitalu u kisne czekając na diabetologa. Uwielbiam te wizyty 2h drogi a potem lekarz ma obsowe kilka godzin

O matko @Ennis92 współczuje tej męczarni ale jak innej możliwości nie ma to trzeba. Oby szybko ci zleciały te wszystkie wizyty i czas drogi ;)

Hej dziewczyny.
Mało się odzywam ale nie mam nastroju, złe wieści mnie totalnie dobijają. Miałam nadzieję że ten nowy rok będzie lepszy a tu d.... za przeproszeniem.

Wstałam rano naszykowałam chłopców do szkoły pojechali z sąsiadką a ja siup do łóżka 8-):p wstałao o 10.30
Powiedziałam mężowi że oficjalnie może mnie nazywać Leń Patentowany :p
Cieszę się że mam takie duże dzieci które nie wymagają ciągłej opieki i nie muszę pracować bo nie wiem czy bym dała radę.

Miłego dnia kobitki
Trzymam kciuki za wizytujące:tak:
 
Cześć dziewczyny. Odebrałam mój wynik testu Pappa. Uwagi w załączeniu. Odetchnęłam z ulgą, bo jakoś człowiek podświadomie się stresuje takimi badaniami.
 

Załączniki

  • AA36E08D-0E53-4D44-B82B-0E84DA2CB6B2.jpeg
    AA36E08D-0E53-4D44-B82B-0E84DA2CB6B2.jpeg
    2 MB · Wyświetleń: 103
Heh kochane... Jeśli my nie będziemy wierzyć w nasze bąbelki to kto???
Ja przeszłam 6 poronień. Do tego po ostatnim poronieniu 3 lata temu trafiłam do szpitala majacząc z zaburzeniami pola widzenia. Okazało się że to guz mózgu. Po badaniu hist-pat i tomografii całego ciała diagnoza :nowotwór kosmówki rozsiany w 18 miejscach...
Po całkowitym wyleczeniu miałam zakaz zachodzenia w ciążę przez 2 lata. Ale postanowiliśmy z mężem że wogole odpuszczamy i jak tylko przeprowadzimy się do nowego domu zaczniemy procedurę adopcyjna. No i kiedy zaczelismy na serio interesować się tematem zaliczyliśmy wpadeczke. Teraz jestem w 15tyg i nawet na chwilę nie zwątpiłam w mojego kropeczka. Wy też musicie wierzyć w to że się uda! Buziaki :*
I taka postawa mi sie podoba[emoji4] trzeba wierzyc, zreszta juz kiedys o tym pisalam. A Ty Plastulinka, przeszlas bardzo duzo a mimo to jestes pelna optymizmu. Trzymam kciuki za Ciebie Wojowniczko[emoji8]
No i siedzę w szpitalu u kisne czekając na diabetologa. Uwielbiam te wizyty 2h drogi a potem lekarz ma obsowe kilka godzin
Mnie jutro czeka hematologia, nawet nie wiem gdzie mam isc. Czy badania zrobia mi tam gdzie wszystkie ciezarne, czy bede musiala isc do kliniki hematologicznej.
Ja wczoraj wyszłam od swojego gina o 1:30 w nocy a miałam na 21:45 hahaha
Szlyszalam o takim ginekologu co przyjmuje do pozna w nocy. Z jednej strony fajne, ale z drugiej gdzie sie podziewa jego zmeczenie? Przeciez oni pracuja w dzien tez.
Mi lekarz już na pierwszej wizycie powiedział że ciąże rozwiązujemy do 38 tygodnia. A celem póki co jest 30 tydzień
My tez 38 tydzien, gora 39. Z Julka dali mi 2 dni po terminie i mialam sie wstawic na wywolanie. Psychika zadziala, zaczelam rodzic w noc przed wstawieniem sie do szpitala.
A propo porodu pierwszego, dzwonimy na odzial ze mam skurcze co 2 min, a babka w telefonie kaze mi wziac paracetamol i jeszcze polezec w wannie [emoji849]
 
reklama
U mnie dwa porody 39+1. Trzeci był wcześniej, bo wyjęli mi pessar jakoś w 38tc okazało się, że mam jakąś gigantyczna infekcje, leukocyty 100tys, więc kazali mi rodzić, nie chciałam oxy, przebili mi więc pęcherz płodowy i poszło migiem. Myślę,że teraz tez do terminu nie dotrzymam. Ale dla mnie 38 to już termin przecież.
 
Do góry