reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2019

Dziewczyny będzie co ma byc. Bardzo rzadko można zapobiec poronieniu. Też straciłam ciąże i to późno bo w 30 tygodniu. Problemy z lozyskiem. Teraz sram w gacie ale od początku aspiryna i wizyty u różnych lekarzy więc wierzę że będzie dobrze.

Dziś jadę do diabetologa.
 
reklama
U nas też pięknie biało się zrobiło. Kusi żeby iść na spacer ale wolałabym z mężem gdzieś dalej się wybrać niż po osiedlu chodzić. Jak się utrzyma to w weekend pojedziemy gdzieś może :)

U mnie w rodzinie bardzo nieciekawie sie rok zaczął niestety. W marcu zeszłego roku dziadek dowiedział się że ma raka płuc nieoperacyjnego. Miał radioterapie. Do tej pory wyniki były nawet dobre, walczył dzielnie. Wczoraj okazało się że ma przerzuty do mózgu i tak naprawdę zostały mu tygodnie... Kompletnie nie wiem jak się zachować w tej sytuacji. Czy dzwonić, czy jechać, nie wiem jakich słów używać. Moja mama jest strasznie załamana. Chciałabym ją jakoś wesprzeć, pomóc ale zupełnie nie wiem jak. Boję się że wpadnie w depresję bo niestety ma do tego skłonności. Nie wiem co robić. Mialyscie kiedyś podobną sytuację?
 
Misty mamę zapewnij,że jesteś obok, a dziadka zapytałbym czy czegoś potrzebuję. Tak po ludzku, może chce,żeby przyjechać i posiedzieć z nim? Nie ma co się domyślać, tylko on wie,czego mu trzeba. Mój kochany dziadek niestety nie żyje, zmarł jak najstarsza córka miała 9mcy,nie poznał wnuków. Odszedł nagle,nie miałam ją się z nim pożegnać, dlatego ja bym radziła, łapać chwile, nigdy nie wiadomo ile czasu Wam jest dane.
 
U nas też pięknie biało się zrobiło. Kusi żeby iść na spacer ale wolałabym z mężem gdzieś dalej się wybrać niż po osiedlu chodzić. Jak się utrzyma to w weekend pojedziemy gdzieś może :)

U mnie w rodzinie bardzo nieciekawie sie rok zaczął niestety. W marcu zeszłego roku dziadek dowiedział się że ma raka płuc nieoperacyjnego. Miał radioterapie. Do tej pory wyniki były nawet dobre, walczył dzielnie. Wczoraj okazało się że ma przerzuty do mózgu i tak naprawdę zostały mu tygodnie... Kompletnie nie wiem jak się zachować w tej sytuacji. Czy dzwonić, czy jechać, nie wiem jakich słów używać. Moja mama jest strasznie załamana. Chciałabym ją jakoś wesprzeć, pomóc ale zupełnie nie wiem jak. Boję się że wpadnie w depresję bo niestety ma do tego skłonności. Nie wiem co robić. Mialyscie kiedyś podobną sytuację?
Jedź. Jak nie pojedziesz, będziesz do końca życia pluła sobie w brodę. Miałam podobną sytuację. Byłam w zaawansowanej ciąży, nie pojechałam. 20 lipca zaczęłam rodzić, a on akurat umierał. Nie pożegnałam się. Nie wsparłam. Żyję z tym od 7 lat i nadal nie mogę sobie wybaczyć.
 
Misty mamę zapewnij,że jesteś obok, a dziadka zapytałbym czy czegoś potrzebuję. Tak po ludzku, może chce,żeby przyjechać i posiedzieć z nim? Nie ma co się domyślać, tylko on wie,czego mu trzeba. Mój kochany dziadek niestety nie żyje, zmarł jak najstarsza córka miała 9mcy,nie poznał wnuków. Odszedł nagle,nie miałam ją się z nim pożegnać, dlatego ja bym radziła, łapać chwile, nigdy nie wiadomo ile czasu Wam jest dane.
Jedź. Jak nie pojedziesz, będziesz do końca życia pluła sobie w brodę. Miałam podobną sytuację. Byłam w zaawansowanej ciąży, nie pojechałam. 20 lipca zaczęłam rodzić, a on akurat umierał. Nie pożegnałam się. Nie wsparłam. Żyję z tym od 7 lat i nadal nie mogę sobie wybaczyć.
Macie rację. Dzięki Dziewczyny. Muszę się jakoś pozbierać i jechać. Nie wiem jak się zachowam, ale chyba lepiej jak po prostu będę z nimi. 11 lat temu umarł mój drugi dziadek. Też chorował chociaż tak naprawdę nikt nie wiedział co mu jest. Zmarł niespodziewanie kiedy zaczęło mu się poprawiać. Nie pożegnałam się. Potem żałowałam ale młoda byłam i jakoś inaczej to przeżywałam niż teraz.
 
Witajcie przyszłe mamy można dołączyć? Termin porodu mam na 07.07.2019, to moja trzecia ciąża, w domu mam dwóch chłopaków Mikołaja (10l.) i Wojtka (4l.). Wczoraj miałam genetyczne, jest ok. Maluszek nie chciał pokazać co ma między nóżkami. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku
witaj Marta86 razem ze słodkątrójeczką bedziemy razem rodzić :) dodatkowo ja mam dwie dziewczynki w wieku twoich chłopców 10l i 4l :) pozdrawiam
 
Wczoraj miałam wizytę u mojego lekarza prowadzącego. Stresowalam się okrutnie czy na pewno bije serduszko bo ostatnia wizyta miesiąc temu.
Jestem 12t6d wszystko w porządku! Serducho bije, dziecko sie rusza i mierzy całe 6 cm.
Lekarz proponował zwolnienie ale chce jeszcze pracować bo. Zapytałam o witaminy ciążowe powiedział że mogę kupić sobie zestaw rekomendowany w aptece. Więc poczytam raz jeszcze Doktora Tabletkę i kupię.
Co do mojej otyłości gdy to zapytałam powiedział tylko że starać się najmniej przytyć.

A dzisiaj po południu mam prenatalne.

@Misty29 ja bym pojechała chociaż na chwilę! Trzymaj się!
 
Heh kochane... Jeśli my nie będziemy wierzyć w nasze bąbelki to kto???
Ja przeszłam 6 poronień. Do tego po ostatnim poronieniu 3 lata temu trafiłam do szpitala majacząc z zaburzeniami pola widzenia. Okazało się że to guz mózgu. Po badaniu hist-pat i tomografii całego ciała diagnoza :nowotwór kosmówki rozsiany w 18 miejscach...
Po całkowitym wyleczeniu miałam zakaz zachodzenia w ciążę przez 2 lata. Ale postanowiliśmy z mężem że wogole odpuszczamy i jak tylko przeprowadzimy się do nowego domu zaczniemy procedurę adopcyjna. No i kiedy zaczelismy na serio interesować się tematem zaliczyliśmy wpadeczke. Teraz jestem w 15tyg i nawet na chwilę nie zwątpiłam w mojego kropeczka. Wy też musicie wierzyć w to że się uda! Buziaki :*
Naprawdę podziwiam Cię. Myślę, że to wszystko kwestia mocnej psychiki, której ja najwidoczniej nie mam. Ja powiedziałam mężowi widząc po raz kolejny 2 kreski, że jeśli tym razem nie wyjdzie to koniec starań.
 
Dorka, kazda tak mówi, a potem próbuje dalej. My też się długo staraliśmy o drugie dziecko, w międzyczasie byly poronienia, udało się w tym "ostatnim" cyklu. Powiedziałam na monitoringu ginekologowi,że jeśli z tego pęcherzyka nic nie będzie to odpuszczam na dłużej, a tu się udało;) teraz tak magicznie mnie "wyleczyło" że nikt by nie pomyślał,że kiedykolwiek miałam problem z zajściem w ciążę [emoji85]
Odbebnilam wizytę w urzędzie, wkurzona jestem bo cała ciążę będę musiała tam latać, myślałam,że może wizyty są rzadziej, a tu lipa, ciągle tak samo. Jeździ się tragicznie, kilka samochodów w poprzek jezdni widziałam.. ślisko pieronsko.
Zaraz zabieram przedszkolaka na dwór,niech się trochę zmęczy, bo żyć nam nie da. Poza tym coś na obiad muszę upolować,nie wiem na co mam ochotę
 
reklama
Zaczęłam od 5-dniowego kursu, takiego od podstaw. Na nim uszyłam pierwszą poduszke sówkę, poszewkę na suwak, spódniczkę z koła i.. sukienkę ciążowa, bo byłam wtedy w ciąży;) Uszyłam wyprawkę najmłodszemu synowi, całą pościel, włącznie z baldachimem, kocyki do wózka itp. Potem sama się doszkalalam, dużo czytałam, jakieś grupy na fb, no i przede wszystkim szyłam, szyłam i szyłam. W marcu tego roku zrobiłam też kurs konstrukcji torebek on-line i głównie to bym chyba chciała szyć:) obszywam swoje dzieciaki w ubrania, sobie szyję sukienki, bluzki, bluzy, czasem wręczę komuś prezent uszyty przez siebie. No i nie kupuje już torebek tylko chodzę z tymi własnej roboty- często obce osoby pytają gdzie kupiłam,więc chyba jest ok[emoji6]
Jestes mega zdolniacha! Zainspirowałaś mnie :)
 
Do góry