reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe mamy 2019

Hejka dziewczyny? Jak dajecie radę w te upały? Ja coraz gorzej ale zapowiadają taki caly czerwiec to chyba trzeba się przyzwyczaić [emoji4] ja dzis po wizycie 30 czerwca na szpital a 1.07 cięcie. Nadia juz 2 500 [emoji8] si.kat daj znac co u ciebie?
 
reklama
Warszawa to Nasze drugie miasto ❤ Tu się zaczął mój związek z M. i tu podjęliśmy decyzję, że chcemy mieć dziecko. Upały znoszę jako tako - czyli albo cały dzień w domu, albo w aucie gdzie jest klimatyzacja. Jutro chyba będzie pierwszy taki dzień, gdzie będę chodzić po mieści w tym ukropie.

Ja laktatora nie biorę bo chcę zminimalizować ilość przyniesionych bakterii ze szpitala, ale jakbym go potrzebowała to mój M. go przywiezie. ☺
To fajnie ze dobrze ci sie kojarzy Warsaw i lubisz tu byc.Ja tu mieszkam od 2008 czyli 11 lat i brakuje mi tu rodziny.Zarowno ja jak i moj maz pochodzimy z innych miast.
Nie pomyslalam o tych bakteriach, masz racje.W razie potrzeby maz mi dowiezie.Dzieki bo bym pewnie brala.Milego jutro chodzenia, choc powiem ci ze ja dzisiaj po ktg pojechalam do Świata Dziecka , tam nie bylo klimy i nie moglam pol godz.wytrzymac.Laktator jednak kupilam, troche ciuszkow na 56 i jakies higieniczne rzeczy;)
 
Hejka dziewczyny? Jak dajecie radę w te upały? Ja coraz gorzej ale zapowiadają taki caly czerwiec to chyba trzeba się przyzwyczaić [emoji4] ja dzis po wizycie 30 czerwca na szpital a 1.07 cięcie. Nadia juz 2 500 [emoji8] si.kat daj znac co u ciebie?
Hej jak pisałam z tymi upalami zaczelo mi byc ciezko...a ty piszesz ze caly czerwiec, o rany..Czyli do konca juz;) a ty w ktorym t.c. jestes i w ktorym ci wyznaczyli cc?
 
Ja jestem aktualnie nad morzem więc tutaj łatwiej te upały znieść i w sumie cieszę się że pogoda dopisuje. Ale Wam w mieście bardzo współczuję i już się zastanawiam jak to będzie po powrocie. Pewnie będę siedzieć w domu z włączonym wentylatorem. Póki co pozdrawiam z gorącego Bałtyku :)
IMG_20190605_204558.jpeg
 
Hej dziewczyny ;) upały straszliwe, ja staram się wychodzić tylko wieczorami. Popołudniu z psem tylko na chwilkę, bo ona też odczuwa gorąc.
U mnie 32+2 i powiem Wam, że strasznie, ale to strasznie bolą mnie nogi, nawet jak tylko chwile pochodzę. Puchnięcia nie zaobserwowałam, ale straszne pieczenie łydek i stóp ;(
Dziewczyny z Warszawy, na który szpital się zdecydowałyście?
 
@Si.Kat jak po dzisiejszym dniu? Czy samopoczucie ciut lepiej? Macie tam w miarę chlodno w tym szpitalu? Na dworze niemiłosierny ukrop, dzisiaj dał mi w kosc.Pierwszy raz poczulam sie na dworze naprawde słabo...Pozdrowienia;)

U Nas raz lepiej raz gorzej, upały dają w kość! Tu w szpitalu jeszcze remont, także totalny brak organizacji na każdej płaszczyźnie szpitala. Co do naszego stanu zdrowia misz masz. Co obchód, to inny lekarz i inna opinia w temacie Naszego zdrowia, jedni twierdzi ze hipotrofia inni, ze większych odchyleń nie ma. Dzisiaj myśle o wypisaniu się na żądanie, gdyż zastępca ordynatora pani dr wbiła swoim dzisiejszym zachowaniem gwóźdź do trumny... mianowicie, dzisiaj mija tydzień jak tu tkwię, standardowo zostałam podłączona do ktg, po godzinnym ktg przybiega położna ze pani dr chce ze mną rozmawiać, pytam ze łzami w oczach czy coś z ktg, coś z dzieckiem, na co położna ze ona nic nie może powiedzieć. Wchodzę do pokoju badan z sercem w gardle, żołądku i niewiadomo jeszcze gdzie, a pani dr pyta „to w którym tygodniu ciąży pani w końcu jest?” Mówię, ze dzisiaj dokładnie mam 32+1 i co się dzieje?? A ona, aaa jak to już 32 to ok. Kurtyna.
 
U Nas raz lepiej raz gorzej, upały dają w kość! Tu w szpitalu jeszcze remont, także totalny brak organizacji na każdej płaszczyźnie szpitala. Co do naszego stanu zdrowia misz masz. Co obchód, to inny lekarz i inna opinia w temacie Naszego zdrowia, jedni twierdzi ze hipotrofia inni, ze większych odchyleń nie ma. Dzisiaj myśle o wypisaniu się na żądanie, gdyż zastępca ordynatora pani dr wbiła swoim dzisiejszym zachowaniem gwóźdź do trumny... mianowicie, dzisiaj mija tydzień jak tu tkwię, standardowo zostałam podłączona do ktg, po godzinnym ktg przybiega położna ze pani dr chce ze mną rozmawiać, pytam ze łzami w oczach czy coś z ktg, coś z dzieckiem, na co położna ze ona nic nie może powiedzieć. Wchodzę do pokoju badan z sercem w gardle, żołądku i niewiadomo jeszcze gdzie, a pani dr pyta „to w którym tygodniu ciąży pani w końcu jest?” Mówię, ze dzisiaj dokładnie mam 32+1 i co się dzieje?? A ona, aaa jak to już 32 to ok. Kurtyna.
No co ty ?
Poważnie ?
Tylko po to cie sciagnala ?
Biedulo ty :*
 
U Nas raz lepiej raz gorzej, upały dają w kość! Tu w szpitalu jeszcze remont, także totalny brak organizacji na każdej płaszczyźnie szpitala. Co do naszego stanu zdrowia misz masz. Co obchód, to inny lekarz i inna opinia w temacie Naszego zdrowia, jedni twierdzi ze hipotrofia inni, ze większych odchyleń nie ma. Dzisiaj myśle o wypisaniu się na żądanie, gdyż zastępca ordynatora pani dr wbiła swoim dzisiejszym zachowaniem gwóźdź do trumny... mianowicie, dzisiaj mija tydzień jak tu tkwię, standardowo zostałam podłączona do ktg, po godzinnym ktg przybiega położna ze pani dr chce ze mną rozmawiać, pytam ze łzami w oczach czy coś z ktg, coś z dzieckiem, na co położna ze ona nic nie może powiedzieć. Wchodzę do pokoju badan z sercem w gardle, żołądku i niewiadomo jeszcze gdzie, a pani dr pyta „to w którym tygodniu ciąży pani w końcu jest?” Mówię, ze dzisiaj dokładnie mam 32+1 i co się dzieje?? A ona, aaa jak to już 32 to ok. Kurtyna.
Zawału bym dostała. Na bank czarne myśli w głowie.
 
Tak, tylko po to. Miała przed sobą wszystkie dokumenty od dnia przyjęcia, wystarczyło dodać tydzień. Ponadto, dostałam opiernicz od pielęgniarki ze wychodzę i nie ma mnie przez godzinę, a byłam na parterze na usg, bo lekarz mnie na przepływy wysłał..

Jestem na skraju wyczerpania emocjonalnego. Dziewczyny nie narzekajcie na pogodę, pogoda przy zachowaniu naszej służby zdrowia to jest pikus.
 
reklama
Tak, tylko po to. Miała przed sobą wszystkie dokumenty od dnia przyjęcia, wystarczyło dodać tydzień. Ponadto, dostałam opiernicz od pielęgniarki ze wychodzę i nie ma mnie przez godzinę, a byłam na parterze na usg, bo lekarz mnie na przepływy wysłał..

Jestem na skraju wyczerpania emocjonalnego. Dziewczyny nie narzekajcie na pogodę, pogoda przy zachowaniu naszej służby zdrowia to jest pikus.

Masz rację, pogoda to pikuś przy tym wszystkim co przechodzisz ale pomysl sobie tak : co mnie nie zabije to mnie tylko wzmocni!
To już bliżej a nie dalej do spotkania z Melasia i przecież rodzą się duuuuzo mniejsze kruszynki i naprawdę świetnie sobie potem w życiu radzą , a przecież nie masz na szczęście jeszcze żadnych skurczy ani nic takiego :)
Wiadomo że ciężko zmienić myślenie i w tym wszystkim odnaleźć pozytywy ale musisz to zrobic i to nie tylko dla siebie :)
Główka do góry Kochana ! :*
A jak jakas piguła czy lekarka będzie niemiła to zmierz ja niczym Bazyliszek i olej, szkoda nerwów na te babska!

Wysypiasz się chociaż w tym szpitalu czy Twój zegar biologiczny nic się nie zmienil i nadal wstajesz tak wcześnie ? :)
 
Do góry