No nic synek wyzdrowial to teraz męża coś zlapalo a wiecie co oznacza chory facet w domu , że walczy o życie [emoji14]
Zapowiada się fajny weekend ale co zrobić
Źle wspominam glukozę brrr na samą myśl mnie trzęsie. Piłam bez cytryny. Ale w pewnym momencie myślałam że zejde świat mi tak zaczął wirowac duszno zimno.. było to w środku zimy wiec wyszłam na dwór i mroźne powietrze pomogło
Ojjjj...toż to teraz będziesz miała szpital w domu 24h - współczuję i życzę zdrówka mężowemu.
Z glukoza to samo miałam. Robiłam wówczas w lutym - i też ratowałam się świeżym zimnym powietrzem, bo szarą ścianę już miałam przed oczami. Tłumaczyłam to sobie głodem [emoji1]
Mi niestety nie dlatego jak tylko czuje ze moze byc gorzej biore apap.a jak.jest za.pozno to ciemna sypialnia i spac szybko
Napisane na LG-D605 w aplikacji
Forum BabyBoom
To samo mam. Jak zaczyna boleć od razu coś muszę wziąść, bo później sobie już nie radzę (jest mi niedobrze, lupie w głowie, w ogóle jakieś takie ciśnienie podczaszkowe mnie rozsadza, swiatlowstret). Ale nie zawsze tak mam - przy bólach głowy przeziebieniowych jest lżej.
Mi pomagają tabletki z cofeina i solpedeine. Ale w ciąży chyba raczej nie wskazane.
Umowilam się na 8 tydzień do Giną żeby być pewna że już serduszko jest
w poprzedniej ciąży bylam w 9 tc i nie pukało niestety
bo nowotwór którego miałam jak się później okazało stanął na drodze.
Współczuję przejść onko [emoji17]
To moja druga ciąża, i co by się nie denerwować za bardzo - na zasadzie, że chyba coś jest, albo czegoś nie widać - idę do gina w poniedziałek (a termin z om wychodzi mi na 8.07, więc to będzie już 7+2 tc)
Witam serdecznie wszystkie przyszłe lipcowe Mamusie
Tak Was podczytuję od wczoraj, bo chwile grozy przeżywaliśmy, ale może po kolei...
Mam dwoje dzieci z pierwszego małżeństwa, syn Nikoś w styczniu skoczy 16 lat (studenckie dziecię
) i córcia Martynka w styczniu będzie miała 10. Z obecnym Partnerem, hmm.. powiedzmy, że wygodnie sobie żyliśmy, dzieci duże, dużo można
Bardzo pragnelismy wspólnego Dzidziusia, ale... za rok najwcześniej. Test (a właściwie dwa) zrobiliśmy 6.11, w dniu urodzin Ukochanego. W sumie 4 kreski
. No cóż, musieliśmy zweryfikować cześć życiowych planów, ale przecież Dzidziuś i tak miał być. 10.11. byliśmy u lekarza, widać było pęcherzyk, ale serduszko jeszcze nie biło (ostatnia @ 3.10.). Lekarz zasugerował, żeby zrobić betę dla własnego spokoju. No to zrobiłam. Pierwszą w pn 14. i kolejną w środę 16. Odebrałam drugi wynik (pierwszy 57119), a tam 72068. I się zaczęło... Przyrost tylko 26%, pewnie ciąża się nie rozwija itp. Umówiłam się szybko na USG dziś rano, żeby usłyszeć, czy już bije serduszko, czy jest źle... A lekarz zerknął na moją betę i mówi, że przy takich ilościach już się nie podwaja, że przecież przerasta i raczej jest ok. Na USG widać było już bijące serduszko, zarodek ma 8 mm, podobno 6t6d. Chętnie dołączę do grona Lipcóweczek
Sylver - to mieliście cudowną niespodziankę [emoji2]. Już Ci zazdroszczę tych wszystkich nianiek domowych (syn, córa, partner)[emoji3]
A w ogóle to - witaj [emoji3]
Witajcie dziewczyny z rana
. Co do palenia to i ja szczerze odpowiem , niestety palę . O ciąży dowiedziałam , się tydzień temu ( nie była planowana czysta wpadka ) . Przeważnie mam tak , że jak zapalę to mnie troche mdli więc , już mi sie wydaje , że Maciuś mówi MAMO RZUCAJ TO ŚWIŃSTWO . Z narzeczonym stwierdziliśmy , że czekamy do pierwszej wizyty , to że 7 testów pokazało 2 kreski jeszcze nic nie oznacza[emoji14]( wydaje mi sie , że N tak sie pociesza , zaraz mykam na bete wiec też sie okaże ) Ale wracając do palenia , możecie mnie ukrzyżować ale sama nie wiem jak to zrobię , chcę rzucić staram się ale jest mi bardzo ciężko ze względu na to , że cierpie na nerwicę lękową . W momencie ataku paniki , kiedy dostaje duszności i wyglądam jak ryba która chce złapać oddech , idę zapalić . No bo jak dym wlatuje i wylatuje to raczej wszystko z moimi drogami oddechowymi jest ok ? ( tak sobie wkręcam i mi pomaga , zaczynam się uspokajać ) . Więc za tydzień jak uda mi się usłyszeć bijące serduszko wiem , że nie będę miała wyjścia i będę musiała rzucić , zresztą N mi powiedział , że jak sie okaże , że to ciąża a ja zapale ( sam nie pali ) to mi połamie ręce i przywiążę do kaloryfera
. Oj będzie ciężko
Vica - ja w październiku wypalilam łącznie 2 paczki, gdzie już przy tej drugiej zaczęły mi się nasuwac myśli o ciąży (tyle, że my z rok czasu próbowaliśmy zajść i nie wychodziło). Z ostatnią wypalona fajka zrobiłam sobie 1 test (28.10 w przeddzień mojej planowanej @ - niczego na teście nie zauważyłam, więc go wrzucilam do pudełeczka, i schowalam przed M co by mi nie trul, że znowu swiruje) . 29.10 @ się nie pojawiła, w kolejnych dniach również. Mój organizm przeszedł już na tryb "oczekiwania" i w tym czasie ani do fajek mnie już nie ciągło, ani do alko.
Może i u Ciebie to zaskoczy [emoji6] Oby!
*Kolejny test zrobiłam 6.11 - i już były II grube krechy [emoji3]
W pierwszej ciąży podobnie sytuacja wyglądała - popalalam sobie, ale zdecydowanie rzadziej. Zresztą wtedy akurat jakoś 3 miesiące wcześniej sięglam 1 raz po fajki (kończąc magisterkę [emoji23]). Całą ciążę żadnej fajki nie zapaliłam, po narodzinach córki też się dzielnie trzymałam... Ale karmiąc ja cycem przez 15 miesięcy najbardziej mi fajki i piwa/wina brakowało [emoji6].
Pomyśl sobie o tych wszystkich negatywnych wpływach papierosów na dziecko. Ty palisz ono się zaciąga.. Ba - żywi tym dymem. Niedosc, ze może później odstawac od rówieśników, to Ty na porodowce wstydu się jeszcze najesz - bo Twoje wody płodowe nie ciekawie będą wyglądały i pachnialy [emoji37] . Także walcz z nałogiem [emoji6]. Znajdź sobie jakies zastępcze rozwiązanie na ten czas. Powodzenia Kochana - dasz radę!
I powiedz mi skąd Ty jesteś? Napisałaś o 200 km do Wrocławia. Ja mam 110 [emoji14]
Napisane na E5823 w aplikacji
Forum BabyBoom