Chybra
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Czerwiec 2015
- Postów
- 1 426
No z tymi chrzestnymi to co kraj to obyczaj, ja np wymagam aby chrzestni pamiętali o urodzinach czy dniu dziecka i ja sama od siebie też tego wymagam, ale zawsze się dogadujemy co kupujemy i za ile i jeśli ktoś ma problemy finansowe to spokojnie wzajemnie się rozumiemy.
Pomysł z dokładaniem się chrzestnych do ślubu dziwny.
Ale wiem jak różnie to bywa ,różne rodziny mają różne tradycje, co wypada, a co nie. Ale olewanie przez najbliższą rodzinę jest wku*wiające ,u mnie też tak było, ale odpukać od jakiegoś czasu się poprawia.
Chłopaki mają jeszcze lekki katar, ale kaszel Ich męczy . Chyba w przyszłym tyg potrzymam K w domu żeby załatwić zaległe szczepienie.
L ma dużo zabawek po K także w sumie wszystkim się razem bawią, rowerek biegowy jest, znikopis i skoczek też, jeszcze nie wiem co kupimy, pewnie coś skromnego, bo kasy ni ma.
Niby weekend, a jutro Małż jedzie do pracy, bo biuro przeprowadzają. W ogóle ostatnio gadamy o tym, że już swojego szefa Mąż może traktować tylko i wyłącznie jak szefa ( znają się od dziecka). Niestety tą relacja koleżeńska już chyba kompletnie zanikła między Nimi. Póki Mąż cały czas mówi, że lubi swoją pracę to i To będę wspierać, aczkolwiek wydaje mi się, że szef To nie docenia i zarabia tam najmniej. Ajj no nic.
Dołożę do kominka. A L ma od jakiegoś czasu mega zabawę, zdejmuje skarpetki i przede mną ucieka i się zaśpiewa w niebogłosy i chowa je hehe głupek
Pomysł z dokładaniem się chrzestnych do ślubu dziwny.
Ale wiem jak różnie to bywa ,różne rodziny mają różne tradycje, co wypada, a co nie. Ale olewanie przez najbliższą rodzinę jest wku*wiające ,u mnie też tak było, ale odpukać od jakiegoś czasu się poprawia.
Chłopaki mają jeszcze lekki katar, ale kaszel Ich męczy . Chyba w przyszłym tyg potrzymam K w domu żeby załatwić zaległe szczepienie.
L ma dużo zabawek po K także w sumie wszystkim się razem bawią, rowerek biegowy jest, znikopis i skoczek też, jeszcze nie wiem co kupimy, pewnie coś skromnego, bo kasy ni ma.
Niby weekend, a jutro Małż jedzie do pracy, bo biuro przeprowadzają. W ogóle ostatnio gadamy o tym, że już swojego szefa Mąż może traktować tylko i wyłącznie jak szefa ( znają się od dziecka). Niestety tą relacja koleżeńska już chyba kompletnie zanikła między Nimi. Póki Mąż cały czas mówi, że lubi swoją pracę to i To będę wspierać, aczkolwiek wydaje mi się, że szef To nie docenia i zarabia tam najmniej. Ajj no nic.
Dołożę do kominka. A L ma od jakiegoś czasu mega zabawę, zdejmuje skarpetki i przede mną ucieka i się zaśpiewa w niebogłosy i chowa je hehe głupek