Cześć mamuśki,chciałam napisać dopiero w środę ale nie wytrzymam tak długo.Jestem już w domu,to co oni wyczyniali że mną w szpitalu to szok.Pisałam że trafiłam tam z podejrzeniem ciąży pozamacicznej,położyli mnie na onkologii bo taką ciążę usuwa się chemią,po 2 dniach stwierdzili że pęcherzyk jest w macicy ale nie wiedzą czy poza macica też czegoś nie ma,dali mi nadzieję na normalną ciążę,następnego dnia stwierdzili jednak że pecherzyk jest pusty i może być niebezpiecznie bo beta szybko rośnie,więc znów załamka,tak trzymali mnie do pon.I w pon.stwierdzili że zrobią mi laparoskopie diagnostyczną pod pełną narkoza a potem ewentualnie lyzeczkowanie.Na szczęście ktoś pomyślał żeby mnie jeszcze wysłać na lepsze usg na ginekologie.Tam przyjął mnie profesor zrobił usg i powiedział że jak dla niego to normalna ciąża tyle że nisko zagniezdzona w macicy i młodsza o 2 tyg.wychodzi 5 tydzień a wtedy nie musi być jeszcze widać zarodka i ze mam jechać do domu.byłam w szoku,2 razy odbierali mi nadzieję i z powrotem dawali,na końcu uniknelam laparoskopii,teraz czekam na środę na wizytę u mojego gina i oby było widać zarodek,dodam że w pon.jak wychodziłam to beta wynosiła 12300,więc ok jak na 5 tydzień,i dostałam okropne mdłości.
Napisane na ALE-L21 w aplikacji
Forum BabyBoom