Ika89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2016
- Postów
- 315
Cześć kobitki. Miałam dziś ciężką nockę. Obudziłam się o 5, bo miałam sen, że pokłóciłam się z mężem i się wyprowadził. To wszystko było tak realne, że aż się zdziwiłam jak zobaczyłam go obok. Tak się ucieszyłam, że trochę go pomęczyłam ale nie udało się już zasnąć.
Wiecie może ile czasu ma pracodawca na zaniesienie zwolnienia do ZUSu?
Pumelova, super, że lepiej się już czujesz.
Inka ja planuje wrócić do pracy we wrześniu 2018. Akurat wyjdzie rok macieżyńskiego+zaległy urlop. Niestety będę musiała poszukać nowej, bo przeprowadziłam się. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć w państwowym przedszkolu albo szkole, bo wtedy malutko godzin jest. Moja mama też jest nauczycielem, więc myślę, że uda nam się zgrać. Ewentualnie moja babcia jest jeszcze dość młoda, a może o drugim bobo pomyślimy
Aha jak byłam w wieku Twojego synka pojechałam pierwszy raz na obóz harcerski, a ze mną rok młodszy brat. Trwał 3 tygodnie, odwiedziny rodziców były po dwóch. Zero telefonów, nieraz trzeba było coś przeprać, spaliśmy w namiotach. Było super Myślę, że podstawa to godni zaufania opiekunowie i ciekawie zaplanowany czas. Wtedy dzieciaki nie mają czasu tęsknić.
Chybra z całego serca współczuje tego gipsowania i docierania. Ten kurz jest WSZĘDZIE! Nawet do szafek wchodzi. Dlatego z praniem, też czekam na koniec. Kciuki za rozmowę męża
Wiecie może ile czasu ma pracodawca na zaniesienie zwolnienia do ZUSu?
Pumelova, super, że lepiej się już czujesz.
Inka ja planuje wrócić do pracy we wrześniu 2018. Akurat wyjdzie rok macieżyńskiego+zaległy urlop. Niestety będę musiała poszukać nowej, bo przeprowadziłam się. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć w państwowym przedszkolu albo szkole, bo wtedy malutko godzin jest. Moja mama też jest nauczycielem, więc myślę, że uda nam się zgrać. Ewentualnie moja babcia jest jeszcze dość młoda, a może o drugim bobo pomyślimy
Aha jak byłam w wieku Twojego synka pojechałam pierwszy raz na obóz harcerski, a ze mną rok młodszy brat. Trwał 3 tygodnie, odwiedziny rodziców były po dwóch. Zero telefonów, nieraz trzeba było coś przeprać, spaliśmy w namiotach. Było super Myślę, że podstawa to godni zaufania opiekunowie i ciekawie zaplanowany czas. Wtedy dzieciaki nie mają czasu tęsknić.
Chybra z całego serca współczuje tego gipsowania i docierania. Ten kurz jest WSZĘDZIE! Nawet do szafek wchodzi. Dlatego z praniem, też czekam na koniec. Kciuki za rozmowę męża