Inka, ja przez cały dzień tylko te pierogi machnelam. Na glinie zrobiłam cosik malutkiego do pokoju dla Malutkiej, ale jak to wyszło to się okaze za jakiś czas.
Sąsiadke sporo osób "dokarmia". A jest taką gadula (z osamotnienia), że nie idzie obok niej szybko przejść, czy wsiąść do windy (po 18:00 jak wracałam z BOKu to już stała w drzwiach i czekała na mnie co by talerz mi oddać [emoji3]).
Współczuję sąsiadów (i Tobie, i Moreli) [emoji1]. Moi tylko wiecznie się kłócą i wyzywają.. Pamiętam, że pierwsze tygodnie na tym mieszkaniu były naprawdę ciężkie - zastanawiałam się czy policji na interwencję nie naslac.. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że Ci sąsiedzi to para niepełnosprawnych ludzi, którzy jak już wyjdą z mieszkania to są dla siebie i innych "cud, miód, malina". Noooo...A w niedzielę lubią wspólnie śpiewać [emoji1]
Co do sexu u sąsiadów.. To tylko na wakacjach trafiliśmy na pewną parke po 60-tce, którzy tak ze sobą harcowali, że nam tynk z sufitu na łóżko spadl [emoji23][emoji23][emoji23] (na szczęście to było w trakcie dnia, jak większość hotelu spedzala czas na plaży/basenach, więc na szczęście obyło się bez ataku na nasze życie [emoji6]).