Ja dziś koncertowo dałam d...
Pojechałam z mężem do medicover zrobić badania krwi i oddać mocz do badania bo w pon wizyta. Mąż generalnie się dziś spieszył, więc chcieliśmy to załatwić dość szybko. A pojechaliśmy razem, bo tak jak wcześniej już kiedyś pisałam, czasem te kobiety nie umieją mi krwi pobrać, mam po 3 bolesne wkłucia na rękach i nie jestem w stanie kurtki włożyć, podnieść torebki, a co dopiero prowadzić po czymś takim. Więc zaczęło się od tego, że trochę zaspaliśmy (dużo w tym mojej winy, bo zwykle to ja jestem "rozbudzaczem"), były korki itd. Kiedy dojechaliśmy do medicover mając gdzieś 45 min opóźnienia, wysiedliśmy z auta i już prawie wchodziliśmy do windy to się okazało, że nie zabrałam próbki z domu
Mina mojego męża bezcenna
No i z powrotem do domu i do medicover
Mąż dotarł do pracy ponad godzinę później niż zamierzał
jedyny plus, że jak dotarliśmy finalnie do gabinetu to nie było żadnej kolejki i weszłam z marszu. Dodatkowo cała wyprawa okazała się o tyle bez sensu, że pani ładnie mi krew pobrała, nic nie bolało, za pierwszym razem i mogłam spokojnie jechać sama, ale to nie było do przewidzenia