a ja myślę, że straszenie rodziców przez lekarzy jest bez sensu, ale uświadamianie tak. prawda, że kiedy my byłyśmy male nikt nie przejmował się rehabilitacjami, ale ile z nas ma skrzywienie kręgosłupa? ja mam i nie chcę, żeby moje dzieci miały. w większości przypadków nie chodzi o to, że dziecko jest kaleką albo nią zostanie, ale własnie, że może mieć jakieś, nawet niewielkie skrzywienie i lepiej zareagować i mu tego oszczędzić. a jak są jakies nieprawidłowości, to nie ma się co zamartwiać, tylko zakasać rękawy i ćwiczyć z maluchem :-) i mozna te ćwiczenia robić w domu, tylko ktoś musi najpierw nauczyć je robić, stąd wizyty w poradni lub prywatne rehabilitanta.
ale fakt, że lekarze są często totlanie beznadziejni i zestresują młodych rodziców, szczególnie przy pierwszym dziecku.
pamiętam przy Adzie (dziecko hipotroficzne) kazali mi po miesiącu zrobić kontrolne badanie u okulisty i podczas wizyty zapyatałm pani dr, co można u takiego malucha zbadać, bo nie wiedziałam, a ona mi na to 'proszę pani, takie dzieci lubią być ślepe!'. myślałam, że zejdę na zawał tam!
aga - drożdzówki pycha!!!