reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniowki 2015

Myla kciuki zaciśnięte.

Doli, Magdalena rozumiem was w 100 %. Jak się ma traumatyczne przeżycia z pierwszego porodu to chce się tego za wszelką cenę uniknąć przy następnym. Ja po 36 godzinach naturalnego porodu bez znieczulenia (bo może jednak będzie cesarka a wg lekarza znieczulenie do sn i do cesarki się wykluczają) zostałam zabrana na krojenie jak już straciłam przytomność. Tam lekarz walnął mnie w brzuch i skończyło się naturalnym porodem. Nie będę pisać o szczegółach całego porodu bo to zbyt drastyczne i nie skończyło się happy endem.
Teraz mam innego lekarza, naprawdę fajną położną i zapewnione spotkanie z zespołem lekarsko-pielęgniarskim który będzie przy moim porodzie.
Tym razem musi być dobrze! I to u każdej z nas! I nie ma innej opcji.
Jak będę myślała inaczej to zwariuję :eek:


Margo - Boże współczuję! ja myślałam, że przeżywałam koszmar, ale to co u Ciebie się działo... brak słów.
mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Długo zwlekałam z zajściem w drugą ciążę, ale w końcu się zdecydowałam. Myślę pozytywnie i jestem dobrej myśli. Jednak decyzja jest trudna i trzeba się z nią oswoić ;-)

damy radę i wszystkie urodzimy zdrowie i śliczniutkie bąble :)
 
reklama
Dziewczyny mój pierwszy poród SN trwał 38 godz. Syn miał dużą główkę i rączkę przy główce jak superman i nie mogł wejść w kanał rodny. Do tego nie zdążyli mnie naciąć i porozrywało mnie do samego odbytu co potem żle zszyli i zrobił się krwiak wielkości pięści i znów wyciąganie szwów i szycie od nowa. Drugiego porodu bałam się strasznie ale jak się okazało niepotrzebnie. Był szybki i bezproblemowy.
Każdy poród jest inny Dużo zależy od naszego nastawienia. Przy kolejnym porodzie już bardziej wiemy jak współpracować z personelem a przedewszystkim z własnym ciałem i dzieckiem.
Nie zrozumcie mnie źle wcale nie mam zamiaru odwodzić Was od decyzji o CC Chcę tylko powiedzieć że sytuacja z pierwszego porodu wcale nie musi się powtórzyć.
 
Myla, mam nadzieję, że przkonałaś lekarza do USG, czekamy na wieści :-)

Co do porodu, u mnie nie ma możliwości cesarki na życzenie, więc pozostaje poród siłami natury, chyba, że jeszcze wyjdą jakieś przeciwskazania.
Boję się strasznie, ale powtarzam sobie, że nie ja pierwsza i nie ostatnia...
Jedyne co mogę zrobić, to uprzyjemnić sobie jakoś ten pobyt w szpitalu, akurat tu może będę miała szczęście, bo 01.12 otwierają tu nowy prywatny szpital ginekologiczno-położniczy, ale z porodami refundowanymi przez NFZ, w sobotę jest dzień otwarty i wybieram się tam wybadać, co i jak. Myślę, że same dobre warunki mogą poprawić nastawienie do porodu, w starym szpitalu jest po prostu okropnie, obskurnie, grzyb w łazienkach, brak klamek itp., a większość personelu podobno przechodzi do nowego, boję się tylko, że akurat jak będę rodzić, to się okaże, że nie ma miejsc i odeślą mnie...

miłego dnia dziewczynki :-)
 
Margo a masz ten pokój rodzinny w pakiecie?

Karina Ty będziesz brała rodzinny? U nas 250€ za 3 dni, maz bardzo chce i chyba weźmiemy, mała wtedy bedzie z nami cały dzien no i rodzice itd bo tak to 2 osoby sie zmieszczą do sali.

Do 15 jeszcze daleeeeekoooo...
 
Margo walenie po brzuchu też przechodziłam, dwoch lekarzy na mnie wsiadło i wyciskało dziecko kuźwa co to był za ból i koszmar, nie umiem zapomnieć

magdalena dokładnie, musi być dobrze!!

kajka masz rację ale też w drugą stronę może być gorzej a to wielka niewiadoma niestety :(

milia brak klamek lol, to napewno porodówka? :p
 
Margo walenie po brzuchu też przechodziłam, dwoch lekarzy na mnie wsiadło i wyciskało dziecko kuźwa co to był za ból i koszmar, nie umiem zapomnieć

magdalena dokładnie, musi być dobrze!!

kajka masz rację ale też w drugą stronę może być gorzej a to wielka niewiadoma niestety :(

milia brak klamek lol, to napewno porodówka? :p


hahaha, gdzie to ja byłam... wprawdzie nie na porodówce, tylko na patologii ciąży, ale klamek w łazienkach brakowało, a gdzieniegdzie to nawet baterii umywalkowych nie było :no:
 
Zawsze jest wielka niewiadoma..w mojej rodzinie były ciężkie porody i na poczatku nastawiałam sie na cc, potem zmienilam zdanie i nie żałuje, choc bol był okropny i teraz wezmę znieczulenie. Nie sadze, zeby tak jak ktos napisał znieczulenia sie wykluczały. Wtedy to by nikomu nie robili w razie czego..Ja juz bede mądrzejsza i bede egzekwować moje prawa bo przy pierwszym zdałam sie na polozna, która była durna :-D to jest moj poród i ja decyduje i ja wymagam, przy pierwszym za duzo było stresu niepotrzebnie i miałam o to żal do tej położnej, Hildegardy :-D
 
Margo a masz ten pokój rodzinny w pakiecie?

Lei to w ramach ubezpieczenia więc za to nie płacę. Z tym, że wszystko zależy od dostępności. Jest kilka pokoików, czy się taki dostanie zależy od ilości rodzących. Jeśli chce się mieć pewność to można za drobną opłatą zarezerwować. Ja będę rodzić marzec/kwiecień więc nie jest to obłożony okres. Tu wszyscy celują w wakacje więc wtedy jest tłok.
Ale dla pewności chyba zarezerwujemy ten pokój. W przeliczeniu na złotówki to jakieś 150-200 zł więc jak na tutejsze warunki bardzo mała kwota.

Milia ja jak leżałam na patologii miałam wrażenie że jestem w piwnicy albo w jakimś naprawdę starym, zapuszczonym klasztorze. Brak klamek też się zdarzał choć dla mnie to nie miało znaczenia bo i tak miałam zakaz wstawania nawet do toalety. Tez zastanawiałam się czy to na pewno była ginekologia/położnictwo :eek:

Doli następnym razem już bym im nie pozwoliła mnie tak uderzyć ale wtedy nie wiedziałam co się ze mną dzieję i po tych godzinach już mi było wszystko jedno (człowiek mądrzejszy po szkodzie). Jak już trochę doszłam do siebie to jeszcze na stole do cięcia pokłóciłam się z anestezjologiem. Zapytał czego taka pyskata jestem to mu powiedziałam że dostosowuję się do poziomu mojego rozmówcy :wściekła/y: Zmienił podejście jak mu powiedziałam gdzie w tamtym czasie pracowałam (że też trzeba wykorzystywać swoje stanowisko żeby być traktowanym jak człowiek)

Dziewczyny a Myla to na którą ta wizytę miała bo się zastanawiam jak poszło.
 
reklama
W szpitalu gdzie rodziłam pierwsze i drugie dziecko też brakowało klamek. Jak przychodziła rodzina to rozmawiało się przez okienko w drzwiach na korytarzu jak na poczcie Na sali poporodowej leżało nas 25 kobitek Dosłownie jak za komuny Ja pierwsze dziecko miałam przyjemność rodzić na korytarzu

Myla coś po 8 miała chyba mieć wizyte
 
Do góry