Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Z kolei jak szła ze mną to była zima stulecia - jednym słowem pamiętna sprawa, zaspy po pachy. Ciekawe czy tata szedł przed nią z taką ogromną łopatą i odśnieżał? ))
Widzę, że my chyba jeden rocznik bo ja też się rodziłam w styczniu zimą stulecia, rodzice byli u dziadków w leśniczówce, 6 km od wioski, karetka dojechała do tej wsi i czekała a mój tato z dziadkiem wsadzili mamę do żuka (to taki samochód był) i szli przodem z łopatami odśnieżając drogę - te 6 km. Ale mama musiała być wydygana.