ka32sia
Mamusia z piekła rodem
widziane oczami maluszka:
Ale jestem padnięty Gdybym wiedział że ten wyścig tak mnie wykończy, to pewnie w ogóle bym nie startował. Jednak rozpędziłem się i proszę - wygrałem
Podobno w tej konkurencji zwycięzca bierze wszystko. Taka plotka poszła wśród kolegów plemników. Szczerze mówiąc na razie jestem trochę rozczarowany: nic się nie dzieje Rozsiadłem się więc wygodnie i czekam...
1 miesiąc
SPOTKANIE Z KOMÓRKĄ
Było tak: tata przez całe popołudnie stał przy kuchni i pichcił. Chińszczyzna to jego danie popisowe. Mama zapaliła świece, żeby zrobić nastrój. Wypili trochę wina. Potem puścili sobie fajną muzyczkę. A później to juz nie wiem co było, bo musiałem walczyć o "swój kawałek podłogi". Zrobiło się strasznie
ciasno. Co sekundę dokwaterowywali nam trzy tysiące nowych
plemników. Normalnie nie było czym oddychać! Na dodatek każdy się wiercił. To się musiało źle skończyć. W pewnym momencie atmosfera stała się tak gorąca, ze nie mogliśmy tego wytrzymać. Nie pamiętam kto krzyknął "naprzód " Nagle
wszyscy wystrzeliliśmy jak z procy z zawrotną prędkością. Pierwsze chwile to była dosłownie walka na śmierć i życie. Musiałem pokonać prawie półmetrowe, zwinięte nasieniowody. Potem jeszcze cewka moczowa a dalej ..
Kochani dalej to był juz inny świat.Pochwa, macica i w końcu
jajowody. Lecieliśmy wszyscy jak na złamanie karku. Choć może to złe określenie, bo właściwie trzeba było piąć się w górę.
Peleton przyśpieszył. Najsłabsi nie wytrzymywali tempa. Na ostatniej prostej z 400 milionów zostało juz tylko kilka tysięcy, a i tak większość była wyczerpana. I właśnie wtedy ją ujrzałem: gigantyczna kulę o średnicy 0,2 milimetra. Komórka jajowa. Piękną. Nie miałem wątpliwości - przede mną meta. Nie było łatwo się do niej dostać. Resztką sił odpaliłem swoją enzymatyczną piłę łańcuchową, rozciąłem otoczkę i wcisnąłem się do środka.
Ha Wszyscy próbowali a udało się tylko mnie
Drugiego miejsca nie przyznano. Po drodze zgubiłem gdzieś ogonek, ale co tam .Cos mi mówi że warto...
2 miesiąc
JAK SAMOTNA RYBKA
Narzekałem, że nic się nie dzieje Przeciwnie, dzieje aż za dużo.
Przede wszystkim nie jestem już przystojnym plemniczkiem. Przypominam galaretkę. Chociaż nie, chyba raczej kijankę. Albo rybkę. Tak. Wyglądam jak mała rybka. Dzisiaj, bo jutro mogę przypominać coś całkiem innego. Wszystko zmienia się z sekundy na sekundę. Rosnę jak na drożdżach. Wyrosły mi ramionka i nóżki z takimi śmiesznymi paluszkami. Po bokach głowy mam dwie ciemne plamki i dwie niewielkie dziurki. Myślę ze Ledą to po prostu oczy i uszy.
Nie chwaląc się, ma tez kilka osiągnięć. Otóż udało mi się odczepić od ściany macicy i znowu mogę się poruszać. Wprawdzie nie tak szybko jak we wczesnej młodości, ale i tak jest nieźle. Próbuje tez otwierać buzie ( choć na razie
nie mogę powiedzieć ze jestem w tym mistrzem).
Za to wczoraj dokonałem wiekopomnego odkrycia: mam juz serduszko. Malutkie jak ziarenko maku ale pulsuje jak oszalałe. Prawdziwa rewolucja dzieje się w środku mego ciała. Skora jest cienka jak pergamin wiec wszystko widać jak na dłoni. Mam juz kręgosłup i zebra grubości włosa. Rosną płuca, nerki, wątroba,
mózg. Wszystko naraz. Przyznam się Wam z strasznie to męczące. Najgorsze jest to ze odwalam tu taka robotę i nie mogę liczyć na niczyja pomoc. Zresztą wcale nie jestem pewien czy ktoś w ogóle wie o moim istnieniu.
Halo Jestem tu !!!!!!!!!!!
3 miesiąc
UJAWNIAM SIĘ
Mama juz wie. Postarałem się o to. Jakich metod użyłem ??
Wykorzystałem cały wachlarz możliwości: mdłości, huśtawkę nastrojów, senność, wrażliwość na zapachy, obrzmienie piersi, zachcianki, trądzik... W końcu cel uświęca środki prawda OK może rzeczywiście trochę przesadziłem ale trzeba było dziewczynę przywołać do porządku. W końcu będzie moją matką, Musi o siebie
zadbać.
Moja strategia choć kontrowersyjna, już przyniosła pierwsze efekty. Mama rzuciła palenie i zaczęła więcej odpoczywać. Przestała tez wysiadywać po nocach przed komputerem. Ulżyło mi. Godzinami byłem ściśnięty jak sardynka.
Na dodatek te okropne dżinsy. Nie znoszę ich Co z tego ze mama rozepnie jeden guzik ? Kobieto! ja mam juz prawie sześć centymetrów i potrzebuję przestrzeni. W końcu zaczynam przypominać człowieka. Mam wszystko co trzeba.
Nawet powieki i paznokcie. Tylko głowa jest jakoś nieproporcjonalnie duża. Za to twarz - poezja. Wyraźna szczeka, podbródek i całkiem fajna górna warga. Nosa jeszcze nie ma ale są juz dziurki. Podsumowując- niezły ze mnie przystojniak.
Mama jeszcze o tym nie wie ale Wam juz mogę zdradzić te tajemnice; jestem chłopcem. Właśnie wyrosły mi jądra i malutki penis ( co ja co, ale to na pewno jeszcze urośnie ). Spodziewałem się tego. Z moją wybujałą ambicją i wielkimi wymaganiami chyba nie nadawałbym się na dziewczynkę.
4 miesiąc
ĆWICZĘ I ROBIĘ SIĘ MĄDRZEJSZY
Powoi oswajam się z sytuacją. Nie mogę narzekać. Mam tu ciepło i cicho.Miejsca sporo więc spaceruje ile mogę. Jedyny minus to niewiele atrakcji. Z nudów zacząłem ssać palec. Drobiazg, a cieszy. Od czasu do czasu łyknę sobie trochę tego płynu w którym pływam. Słodki. Nie jest to może pitna czekolada ale i tak smaczny. A wiec piję, siusiam... i tak to się kręci.
Cały pokryłem się śmiesznym meszkiem. Mam już brwi i cienkie pierwsze włoski na głowie. A jak za długo kopię to zaczynam się pocić. Dziwna sprawa co nie? Przerzucam się wtedy na ćwiczenia oddechowe. Człowiek nigdy nie wie co może mu się kiedyś w życiu przydać. A propos ćwiczeń. Nauczyłem się już wydymać
policzki i marszczyć czoło. Szkoda ze nie mogę spojrzeć w lustro. Czuję ze w robieniu min jestem bezkonkurencyjny mam taki śmieszny zadarty nosek.
Martwi mnie tylko ze staję się coraz bardziej wrażliwy. Wystarczy najlżejsze muśnięcie pępowiny a ja juz cały staję na baczność. Takie przygody zakłócają mi drzemkę, a co dopiero odkryłem jej uroki. Domyślam się skąd ta nadwrażliwość. Co minutę w mózgu tworzy się aż 250 tysięcy nowych komórek nerwowych. Coraz wyraźniej dociera do mnie jak bardzo jestem unikalny. Jedyny na świecie. mam juz nawet linie papilarne. Tylko czy komuś w ogóle potrzebne są moje odciski palców??
cdn
Ale jestem padnięty Gdybym wiedział że ten wyścig tak mnie wykończy, to pewnie w ogóle bym nie startował. Jednak rozpędziłem się i proszę - wygrałem
Podobno w tej konkurencji zwycięzca bierze wszystko. Taka plotka poszła wśród kolegów plemników. Szczerze mówiąc na razie jestem trochę rozczarowany: nic się nie dzieje Rozsiadłem się więc wygodnie i czekam...
1 miesiąc
SPOTKANIE Z KOMÓRKĄ
Było tak: tata przez całe popołudnie stał przy kuchni i pichcił. Chińszczyzna to jego danie popisowe. Mama zapaliła świece, żeby zrobić nastrój. Wypili trochę wina. Potem puścili sobie fajną muzyczkę. A później to juz nie wiem co było, bo musiałem walczyć o "swój kawałek podłogi". Zrobiło się strasznie
ciasno. Co sekundę dokwaterowywali nam trzy tysiące nowych
plemników. Normalnie nie było czym oddychać! Na dodatek każdy się wiercił. To się musiało źle skończyć. W pewnym momencie atmosfera stała się tak gorąca, ze nie mogliśmy tego wytrzymać. Nie pamiętam kto krzyknął "naprzód " Nagle
wszyscy wystrzeliliśmy jak z procy z zawrotną prędkością. Pierwsze chwile to była dosłownie walka na śmierć i życie. Musiałem pokonać prawie półmetrowe, zwinięte nasieniowody. Potem jeszcze cewka moczowa a dalej ..
Kochani dalej to był juz inny świat.Pochwa, macica i w końcu
jajowody. Lecieliśmy wszyscy jak na złamanie karku. Choć może to złe określenie, bo właściwie trzeba było piąć się w górę.
Peleton przyśpieszył. Najsłabsi nie wytrzymywali tempa. Na ostatniej prostej z 400 milionów zostało juz tylko kilka tysięcy, a i tak większość była wyczerpana. I właśnie wtedy ją ujrzałem: gigantyczna kulę o średnicy 0,2 milimetra. Komórka jajowa. Piękną. Nie miałem wątpliwości - przede mną meta. Nie było łatwo się do niej dostać. Resztką sił odpaliłem swoją enzymatyczną piłę łańcuchową, rozciąłem otoczkę i wcisnąłem się do środka.
Ha Wszyscy próbowali a udało się tylko mnie
Drugiego miejsca nie przyznano. Po drodze zgubiłem gdzieś ogonek, ale co tam .Cos mi mówi że warto...
2 miesiąc
JAK SAMOTNA RYBKA
Narzekałem, że nic się nie dzieje Przeciwnie, dzieje aż za dużo.
Przede wszystkim nie jestem już przystojnym plemniczkiem. Przypominam galaretkę. Chociaż nie, chyba raczej kijankę. Albo rybkę. Tak. Wyglądam jak mała rybka. Dzisiaj, bo jutro mogę przypominać coś całkiem innego. Wszystko zmienia się z sekundy na sekundę. Rosnę jak na drożdżach. Wyrosły mi ramionka i nóżki z takimi śmiesznymi paluszkami. Po bokach głowy mam dwie ciemne plamki i dwie niewielkie dziurki. Myślę ze Ledą to po prostu oczy i uszy.
Nie chwaląc się, ma tez kilka osiągnięć. Otóż udało mi się odczepić od ściany macicy i znowu mogę się poruszać. Wprawdzie nie tak szybko jak we wczesnej młodości, ale i tak jest nieźle. Próbuje tez otwierać buzie ( choć na razie
nie mogę powiedzieć ze jestem w tym mistrzem).
Za to wczoraj dokonałem wiekopomnego odkrycia: mam juz serduszko. Malutkie jak ziarenko maku ale pulsuje jak oszalałe. Prawdziwa rewolucja dzieje się w środku mego ciała. Skora jest cienka jak pergamin wiec wszystko widać jak na dłoni. Mam juz kręgosłup i zebra grubości włosa. Rosną płuca, nerki, wątroba,
mózg. Wszystko naraz. Przyznam się Wam z strasznie to męczące. Najgorsze jest to ze odwalam tu taka robotę i nie mogę liczyć na niczyja pomoc. Zresztą wcale nie jestem pewien czy ktoś w ogóle wie o moim istnieniu.
Halo Jestem tu !!!!!!!!!!!
3 miesiąc
UJAWNIAM SIĘ
Mama juz wie. Postarałem się o to. Jakich metod użyłem ??
Wykorzystałem cały wachlarz możliwości: mdłości, huśtawkę nastrojów, senność, wrażliwość na zapachy, obrzmienie piersi, zachcianki, trądzik... W końcu cel uświęca środki prawda OK może rzeczywiście trochę przesadziłem ale trzeba było dziewczynę przywołać do porządku. W końcu będzie moją matką, Musi o siebie
zadbać.
Moja strategia choć kontrowersyjna, już przyniosła pierwsze efekty. Mama rzuciła palenie i zaczęła więcej odpoczywać. Przestała tez wysiadywać po nocach przed komputerem. Ulżyło mi. Godzinami byłem ściśnięty jak sardynka.
Na dodatek te okropne dżinsy. Nie znoszę ich Co z tego ze mama rozepnie jeden guzik ? Kobieto! ja mam juz prawie sześć centymetrów i potrzebuję przestrzeni. W końcu zaczynam przypominać człowieka. Mam wszystko co trzeba.
Nawet powieki i paznokcie. Tylko głowa jest jakoś nieproporcjonalnie duża. Za to twarz - poezja. Wyraźna szczeka, podbródek i całkiem fajna górna warga. Nosa jeszcze nie ma ale są juz dziurki. Podsumowując- niezły ze mnie przystojniak.
Mama jeszcze o tym nie wie ale Wam juz mogę zdradzić te tajemnice; jestem chłopcem. Właśnie wyrosły mi jądra i malutki penis ( co ja co, ale to na pewno jeszcze urośnie ). Spodziewałem się tego. Z moją wybujałą ambicją i wielkimi wymaganiami chyba nie nadawałbym się na dziewczynkę.
4 miesiąc
ĆWICZĘ I ROBIĘ SIĘ MĄDRZEJSZY
Powoi oswajam się z sytuacją. Nie mogę narzekać. Mam tu ciepło i cicho.Miejsca sporo więc spaceruje ile mogę. Jedyny minus to niewiele atrakcji. Z nudów zacząłem ssać palec. Drobiazg, a cieszy. Od czasu do czasu łyknę sobie trochę tego płynu w którym pływam. Słodki. Nie jest to może pitna czekolada ale i tak smaczny. A wiec piję, siusiam... i tak to się kręci.
Cały pokryłem się śmiesznym meszkiem. Mam już brwi i cienkie pierwsze włoski na głowie. A jak za długo kopię to zaczynam się pocić. Dziwna sprawa co nie? Przerzucam się wtedy na ćwiczenia oddechowe. Człowiek nigdy nie wie co może mu się kiedyś w życiu przydać. A propos ćwiczeń. Nauczyłem się już wydymać
policzki i marszczyć czoło. Szkoda ze nie mogę spojrzeć w lustro. Czuję ze w robieniu min jestem bezkonkurencyjny mam taki śmieszny zadarty nosek.
Martwi mnie tylko ze staję się coraz bardziej wrażliwy. Wystarczy najlżejsze muśnięcie pępowiny a ja juz cały staję na baczność. Takie przygody zakłócają mi drzemkę, a co dopiero odkryłem jej uroki. Domyślam się skąd ta nadwrażliwość. Co minutę w mózgu tworzy się aż 250 tysięcy nowych komórek nerwowych. Coraz wyraźniej dociera do mnie jak bardzo jestem unikalny. Jedyny na świecie. mam juz nawet linie papilarne. Tylko czy komuś w ogóle potrzebne są moje odciski palców??
cdn