Czesc Wam wszystkim.....
Mówie Wam ja już myślałam że urodze dzis w nocy!!!! zaraqz mnie opieprzycie i pomyslicie sobie ze jestem lekko myslna i ze mysle tylko o sobie.....
Zatem w trakcie imprezy cos mnie zaczely lapac skourcze musialam sie az polozyc bo pulsy tych skurczy nie dawaly mi sie skupic nawet wiec goscie na stan mojego samopoczucia zaczeli sie zbierac potem wstalam bo tyle do zrobienia bylo do sprzatania ze musialam jakos to ogarnac....ale dostalam mocniejszych skurczy....wzielam nospe o nic mi nie przeszlo wiec po godzinie wzielam 2 nospe i dalej nic skurcze mi sie nasilily normalnie do meza mowie ze zaraz urodze jak nie dzis to jutro i wpadlam w panike ze ja chyba rodze juz boi to takie skurze jak mialam przed porodem stopniowe impulsywne no mowie wam i chcialo mi sie plakac ale nie zbollu tylko dlatego ze nie mialam nawet koszuli nocnej do szpitala nie mialabym co spakowac normalnie noo.. no nic maz mowi chopdz jedziemy na ostry dyzur a ja na to ze nigdzie nie jade moze przejdzie .....ale powiem wam ze sie balam jak nie wiem co chcialam jechac do szpitala bo te skorcze trzymały mnie ponad 3 godziny b alalm sie o mala ze moze cos sie dzieje albo faktycznie rodze,,,,ale z drugiej strony balam sie ze jak pojade na ostry dyzur to byla niedziela to mnie tam zostawia a gowno zrobia a ja tak nie lubie szpitali....wiec postanowilm ze do puki nie zauwaze krwi na majtkach odpadnietego czopa albo odeszlych wod to nigdzie nie jade no chyba ze skurcze by mi sie cholernie nasilily...ale one byly znisole tylko ze meczace...ale dzieki Bogu mi przeszlo..... i czuje sie dobrze.... ale strachu sie njadlam pierdziele mowie wam.....co za noc....
Mówie Wam ja już myślałam że urodze dzis w nocy!!!! zaraqz mnie opieprzycie i pomyslicie sobie ze jestem lekko myslna i ze mysle tylko o sobie.....
Zatem w trakcie imprezy cos mnie zaczely lapac skourcze musialam sie az polozyc bo pulsy tych skurczy nie dawaly mi sie skupic nawet wiec goscie na stan mojego samopoczucia zaczeli sie zbierac potem wstalam bo tyle do zrobienia bylo do sprzatania ze musialam jakos to ogarnac....ale dostalam mocniejszych skurczy....wzielam nospe o nic mi nie przeszlo wiec po godzinie wzielam 2 nospe i dalej nic skurcze mi sie nasilily normalnie do meza mowie ze zaraz urodze jak nie dzis to jutro i wpadlam w panike ze ja chyba rodze juz boi to takie skurze jak mialam przed porodem stopniowe impulsywne no mowie wam i chcialo mi sie plakac ale nie zbollu tylko dlatego ze nie mialam nawet koszuli nocnej do szpitala nie mialabym co spakowac normalnie noo.. no nic maz mowi chopdz jedziemy na ostry dyzur a ja na to ze nigdzie nie jade moze przejdzie .....ale powiem wam ze sie balam jak nie wiem co chcialam jechac do szpitala bo te skorcze trzymały mnie ponad 3 godziny b alalm sie o mala ze moze cos sie dzieje albo faktycznie rodze,,,,ale z drugiej strony balam sie ze jak pojade na ostry dyzur to byla niedziela to mnie tam zostawia a gowno zrobia a ja tak nie lubie szpitali....wiec postanowilm ze do puki nie zauwaze krwi na majtkach odpadnietego czopa albo odeszlych wod to nigdzie nie jade no chyba ze skurcze by mi sie cholernie nasilily...ale one byly znisole tylko ze meczace...ale dzieki Bogu mi przeszlo..... i czuje sie dobrze.... ale strachu sie njadlam pierdziele mowie wam.....co za noc....