reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2024

Akurat w poprzedniej ciąży byłam u mojej gin w 11tygdoniu jakoś mówiła, że obstawia dziewczynkę, bo nic jeszcze nie wyrosło, tydzień później miałam prenatalne i już na 100% mówił, że babeczka.
ehh byłoby super ale obawiam się że przy moim zapłodnieniu w owu dokładnie i braku objawów pt mdłości marne szanse 🫣 ale poludze się jeszcze z 10 dni.
 
reklama
Myślę, że tak i mogę się podzielić. Dla porównania zdjęcie 3d z bodajże 30 tygodnia i kilka dni po porodzie.
 

Załączniki

  • received_379740354202331.jpeg
    received_379740354202331.jpeg
    200,1 KB · Wyświetleń: 69
  • received_1072345946704867.jpeg
    received_1072345946704867.jpeg
    274,7 KB · Wyświetleń: 73
nieee. Ja miałam dwa poronienia w szpitalu. Jedno samymi tabletkami. Poszło szybko i ja drugi dzień było czysto. Drugie szło opornie. 5 dni próbowali tabletkami ale nic prócz delikatnego krwawienia się nie działo. W 5 dniu dopiero zdecydowali się na łyżeczkowanie.
a tu mówili, że mimo wszystko zawsze kończy się zabiegiem..
 
U mnie w 9+3 ginka mówiła, że między nogami jest coś więcej i szczerze mówiąc mam nadzieję na fistaszka, po dwóch laskach chciałabym wyzwania 😂 chociaż wiem, że nie ma co wyrokować tak wcześnie, ale nigdy wcześniej, w poprzednich ciążach nie zdarzało się, żeby ktoś coś widział między nogami, od razu mówili, że dziewczynka.
No to mój gagatek cały czas się zakrywał i żaden lekarz nie był w stanie stwierdzić. Raz wydawało się tak, raz tak. W kwietniu dowiedziałam się, że będzie syn a w czerwcu rodziłam 😁
 
i jak się skończyło, Przepraszam ale nie znam historii
Jejku ale mam nadzieje ze nikogo nie wystrasze moją opowieścią.
Po prenatalanych z badaniami z krwią mialam ryzyko 1:900 ale tą moją Panią doktor od prenatalnych coś tknęło i spytała czy możemy zrobić nifty lub Sanco „tak żeby Pani miała potwierdzenie ze wszystko jest idealnie” Miała nosa bo wynik przyszedł niejednoznaczny - 60% na T21 wiec jedyne co mogłam zrobić to amniopunkcje. Szybki test Fish tez był niejednoznaczny i trzeba było czekać na full wynik badania. W międzyczasie robiłam usg w różnych szpitalach, konsultowałam z wieloma lekarzami w Polsce i każdy mówił ze obraz usg jest idealny. Ze dziecko na pewno jest zdrowe. Wtedy nie wiedziałam jeszcze tego co wiem już teraz wiec wierzyłam im wszystkim. Amniopunkcja wykazała T21 ale to już był 20tc. Dużo czytałam o tej chorobie i zdecydowaliśmy ze damy szanse. Po cichu wierzyłam ze amnio się pomyliło zwłaszcza ze na początku to była ciąża bliźniacza i mialam nadzieje ze do badania poszedł materiał zmarłego bliźniaka.
Niestety kolejne badania pokazywały coraz gorsze rzeczy a przede wszystkim słabo rokującą wadę serca. Dotrwałam do końca 5miesiąca i wtedy moja obecna gin powiedziała najdelikatniej jak umie ze dziecko nie dożyje do porodu. Na kolejne badania wyłączała już monitor żebym nie patrzyła i tylko sprawdzała czy nie rozwija się infekcja która zagrażałaby mojemu życiu.
To było tuż po wyroku TK wiec wiedziałyśmy ze musimy czekać do końca. Potem już trafiłam do niej na odział i wywołała poród.
Wiem ze jak czytacie to pewnie myślicie ze straszna historia i jak ona sobie z tym poradziła. Po prostu nie ma wyjścia.
Ale rozumiem ze ktoś może się bać iść do szpitala, mi czasami nadal się śni.
 
Jejku ale mam nadzieje ze nikogo nie wystrasze moją opowieścią.
Po prenatalanych z badaniami z krwią mialam ryzyko 1:900 ale tą moją Panią doktor od prenatalnych coś tknęło i spytała czy możemy zrobić nifty lub Sanco „tak żeby Pani miała potwierdzenie ze wszystko jest idealnie” Miała nosa bo wynik przyszedł niejednoznaczny - 60% na T21 wiec jedyne co mogłam zrobić to amniopunkcje. Szybki test Fish tez był niejednoznaczny i trzeba było czekać na full wynik badania. W międzyczasie robiłam usg w różnych szpitalach, konsultowałam z wieloma lekarzami w Polsce i każdy mówił ze obraz usg jest idealny. Ze dziecko na pewno jest zdrowe. Wtedy nie wiedziałam jeszcze tego co wiem już teraz wiec wierzyłam im wszystkim. Amniopunkcja wykazała T21 ale to już był 20tc. Dużo czytałam o tej chorobie i zdecydowaliśmy ze damy szanse. Po cichu wierzyłam ze amnio się pomyliło zwłaszcza ze na początku to była ciąża bliźniacza i mialam nadzieje ze do badania poszedł materiał zmarłego bliźniaka.
Niestety kolejne badania pokazywały coraz gorsze rzeczy a przede wszystkim słabo rokującą wadę serca. Dotrwałam do końca 5miesiąca i wtedy moja obecna gin powiedziała najdelikatniej jak umie ze dziecko nie dożyje do porodu. Na kolejne badania wyłączała już monitor żebym nie patrzyła i tylko sprawdzała czy nie rozwija się infekcja która zagrażałaby mojemu życiu.
To było tuż po wyroku TK wiec wiedziałyśmy ze musimy czekać do końca. Potem już trafiłam do niej na odział i wywołała poród.
Wiem ze jak czytacie to pewnie myślicie ze straszna historia i jak ona sobie z tym poradziła. Po prostu nie ma wyjścia.
Ale rozumiem ze ktoś może się bać iść do szpitala, mi czasami nadal się śni.
jesteś bardzo silna. Ja byłam w znacznie komfortowszych sytuacjach. Moje wady zatrzymywały serca ok 9 tyg. Nie maco porównywać. A i tak później śnił mi się szpital i pobyt tam. A to nic w porownaniu z Twoją historia. Bardzo trzymam za Ciebie kciuki. Teraz będzie dobrze. Zobaczysz.
 
reklama
jesteś bardzo silna. Ja byłam w znacznie komfortowszych sytuacjach. Moje wady zatrzymywały serca ok 9 tyg. Nie maco porównywać. A i tak później śnił mi się szpital i pobyt tam. A to nic w porownaniu z Twoją historia. Bardzo trzymam za Ciebie kciuki. Teraz będzie dobrze. Zobaczysz.
🥹🥹🥹❤️
Wiem ze większość z nas pewnie miała jakąś historie ale wierze ze limit złych rzeczy już wyczerpalysmy na całe forum
 
Do góry