Ja generalnie nie mam, ale od połowy ciąży mnie strasznie męczyła. Wystarczylo żebym godzinę posiedziała na krześle bez ruchu i kilka dni z głowy. Ja jestem bardzo drobna, syn urodził się 3830, na koniec już był tak wciśnięty głową w kanał i skręcony w brzuchu że nie było szans go zmierzyć. Ewidentnie mi gdzieś uciskał na nerwy po prostu, bo końcówkę ciąży już mnie nawet uda od środka bolały
Ja generalnie słabo znoszę. Okropnie mdlosci mnie męczą, zdarzają się wymioty które i tak nie przynoszą ulgi i to o każdej porze dnia. Pierwszy miesiąc na sterydzie miałam okropne wybuchy i w moment pocilam się cała od czubka głowy po stopy, kilka dni gorączki (nigdy nie gorączkuje) - to samo miałam z synem. Ogólne zmęczenie, długi czas chodziłam spać o 20. Odpukac dzisiaj nie jest najgorzej więc nie wiem czy się uspokaja czy to cisza przed burzą. Z synem miałam poranne wymioty jakoś do 13tc. Jak był dzień bez wymiotów to męczyły mdłości więc już wolałam zwymiotować z rana i reszta dnia żyć
![Woman shrugging: light skin tone :woman_shrugging_tone1: 🤷🏻♀️](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f937-1f3fb-2640.png)
Apetytu dalej nie mam, jak otwieram lodówkę to mnie zbiera. Zakupy do lodówki dzisiaj mąż chował bo nie daje rady. Generalnie nie jem takich rzeczy w ogóle a dzisiaj zjadłam zupkę chińska i smakowała jak danie z najlepszej restauracji