reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniowe mamy 2022

reklama
A w ogóle kiedy planujecie iść na L4 juz takie dłuższe?
Mąż wczoraj zadał mi takie pytanie i co ja myślę w tej sprawie i w zasadzie nie wiem.. mówię grudzień to na bank a on mówi że to będzie już 6 miesiąc, a ja.. no faktycznie, to nie, chyba wcześniej chce haha :D moze październik lub listopad max ?

Co Wy sobie myślicie? 🙂
Ja jak się okaże, że wszystko jest ok to tak połowa-koniec września bym poszła już. Ale no czekam, zobaczymy czy serduszko się rozkręci:) Dzisiaj męczą mnie mdłości, więc uznaje to za dobry znak, ale nie nastawiam się jeszcze, pozostaje czekać :)
 
Ja to wzielam pod uwage, ze gdyby cos poszlo nie tak to zmieniw odrazu pracę a jak bedzie ok, to zajme sie domem, pewnie wejda lekcje online, wiec corka bedzie pos kontrolą, zajec znajdzie sie full.
 
Ja na szczęście nie :)

Ja bym chciała pracować jak najdłużej, jeśli wszystko by było okej to najwcześniej na koniec roku chciałabym iść na zwolnienie :)
To ja tak samo :)
Mój mąż też ma takie samo podejście, że ciąża to nie choroba i jeśli będę się dobrze czuła, to lepiej, żebym pracowała, bo się zanudzę w domu. Potrzebuję mieć kontakt z ludźmi, żeby jakoś funkcjonować :)
 
Ja to wzielam pod uwage, ze gdyby cos poszlo nie tak to zmieniw odrazu pracę a jak bedzie ok, to zajme sie domem, pewnie wejda lekcje online, wiec corka bedzie pos kontrolą, zajec znajdzie sie full.
Mam tak samo, w sumie już i tak mnie ta praca drażni od dłuższego czasu. Jeśli chodzi o L4 to najpierw chciałam być lojalna i „do końca listopada” później mowie „do końca września” , później było ze na kolejnej wizycie która będzie pewnie po 3 tyg a dziś stwierdziłam ze spadam na L4 pojutrze jak będzie wszystko ok. Jestem zmęczona, rozdrażniona, mdli mnie, w pracy cały czas jestem w maseczce przez która ciężko mi się oddycha.. nie ma się co męczyć i trzeba myśleć ze wszystko będzie dobrze !! A jak zle to zawsze można pochorowac później od psychiatry 😛 także jeśli gine mi wystawi L4 to biorę i niech się dzieje co chce. Szefowa będzie obrażona kiedy bym nie poszła 🙄
 
Ja też jestem już na L4 właśnie dlatego, że mam beznadziejną pracę, do której już nie wracam po porodzie. A że kończymy budowę domu i mamy dwulatka, który nawet teraz jest chory to na nudę nie będę narzekać. 😂
 
Mam tak samo, w sumie już i tak mnie ta praca drażni od dłuższego czasu. Jeśli chodzi o L4 to najpierw chciałam być lojalna i „do końca listopada” później mowie „do końca września” , później było ze na kolejnej wizycie która będzie pewnie po 3 tyg a dziś stwierdziłam ze spadam na L4 pojutrze jak będzie wszystko ok. Jestem zmęczona, rozdrażniona, mdli mnie, w pracy cały czas jestem w maseczce przez która ciężko mi się oddycha.. nie ma się co męczyć i trzeba myśleć ze wszystko będzie dobrze !! A jak zle to zawsze można pochorowac później od psychiatry 😛 także jeśli gine mi wystawi L4 to biorę i niech się dzieje co chce. Szefowa będzie obrażona kiedy bym nie poszła 🙄


U mnie cyrk zaczal sie po stracie, poszlam wlasnie na l4 od psychiatry, wrocilam po 2mc, ale i tak nie dawalo mi spokoju, ze nie udalo sie. Kolezanki dowalaly, ze ich wnuki rosna, corki brzuchy maja i szkolenie odbywalam od nich, jak zajsc w ciaze. Jak zobaczylam test ciazowy to postanowiłam, ze zaraz predko l4 i w duszy mam. Zamierzam zdala byc od tych toksyn nikt z pracy o ciazy jeszcze nie wie, wierze, ze bedzie dobrze i pozniej zmienie prace. Wszystko sie ulozy trzeba wierzyc w to. Stad rozumiem twoje nastawienie, ze wolisz uciec niz meczyc sie.
 
reklama
To ja tak samo :)
Mój mąż też ma takie samo podejście, że ciąża to nie choroba i jeśli będę się dobrze czuła, to lepiej, żebym pracowała, bo się zanudzę w domu. Potrzebuję mieć kontakt z ludźmi, żeby jakoś funkcjonować :)
U mnie mąż jest zdania że powinnam się oszczędzać i tak dalej ale jednak to tylko i wyłącznie moja decyzja do kiedy pracuję. A że nie mam obciążającej pracy to jednak chciałabym trochę popracować :) Jakbym miała siedzieć już od teraz w domu i praktycznie nic nie robić to chyba bym zeschizowała, zdecydowanie to nie dla mnie 😅
 
Do góry