reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2021

Trafiłam jeszcze na komentarz o tamtym szpitalu. Prawie się popłakałam. A inna kobieta też źle wspomina i miała wywołanie w 37+0 bez powodu, zaufała lekarzom...
"jak pisze, że tam jest koszmar to mnie wyśmiewają ludzie. A mnie włożyli balonik kazali łazić samej po schodach. Zostawili na godzinę podpiętą do wyłączonego oct i prawie się posikałam. Rodziłam 13h bez jedzenia Mumo naturalnego, nie dali mi rodzic w normalnej pozycji tylko najtrudniejszej. Pod prysznic wysłali samą, wyszłam na kleczkach po 40 minutach... Przy znieczuleniu darł się na mnie anestezjolog i groził, że nie poda znieczulenia. Gdy córką już wychodziła na świat położną krzyknęła "przyj bo ją udusisz". Mało tego zostawiono mi kawałek łożyska i zbagatelizował to mówiąc o mnie przewrażliwiona pierworódka, gdy zaniepokoił mnie 2 tygodniowy brak krwawień po porodzie. Podano mi leki rozkurczowe mimo karmienia piersią. Trafiłam na łyżeczkowanie do innego szpitala po miesiącu od porodu."
Matko to faktycznie masz złe doświadczenia.. totalnie zero profesjonalizmu I empatii.. szok normalnie
 
reklama
Podsumowując Kochane moje.. dziś po 8 rano urodziła się moja Mała Milenka 🥰 jest cudna..przekochana I wszystko z nią w porządku.. zdrowiutka.. ;)

W naszym przypadku całe szczęście że tak się skończyło.. bo Niunia miała owinięta pepowine czego nie było na USG widać.. I to mogło być przyczyną że nie pozwalało jej "zejść w dol" ..

Najważniejsze że to już za nami I mam nadzieję że wszystko będzie dobrze;)))

Gratulacje! zdrówka!! 😍
 
Hej dziewczyny, jak pewnie się domyślacie z moich wczorajszych opowieści porodowych, urodziłam 💪☺️ O 16.48 na świecie pojawiła się moja Córeczka. Urodziłam siłami natury, pierwsze dziecko, akcja byla błyskawiczna, od okolo 13.30 były regularne skurcze. Gdyby nie fakt, że były one w dużej części z krzyża, powiedziałabym ze bolalo jak na okres, bo miesiaczki mialam bardzo bolesne. Po badaniu przez lekarza odeszly mi wody i wtedy skurcze się nasiliły ale nadal na krzyż, nie na brzuch. Rozwarcie pełne zrobiło sie błyskawicznie. Faza parcia też nie była jakas mega długa, ale bardzo nieprzyjemna. Niestety nie poszło wszystko zgodnie z moim planem, urodziłam w pozycji leżącej, a podczas I fazy mialam tylko chwilkę na prysznic i piłkę z racji tego, że szło tak szybko. Nie mogłam też niestety kangurowac coreczki, bo mimo że obeszło się bez nacięcia i pęknięcia, zaczęłam mocno krwawić, okazało się, ze mala nieprawidłowo sie obróciła jeszcze tam w srodku i mialam pęknięta lekko szyjkę i okolice cewki moczowej, ból przy próbie zszywania był tak silny, ze niestety kilkanascie minut bylam pod narkozą. Małą zabrałam od razu do siebie na noc jak tylko dotarłam na oddzial i wzielam prysznic. Jest cudowna, wazy 3380 g i 55 cm. Była owinięta lekko pepowiną,także do domku pewnie w czwartek dopiero. Narazie poznajemy się i staramy się nauczyć siebie nawzajem. Dziewczyny, uwierzcie że wszystko jest do przeżycia, jesteśmy niesamowite 💪 Ja zapewne urodziłabym jeszcze szybciej gdyby nie fakt, ze bylam dość spięta. Badania ginekologiczne w trakcie porodu na skurczu bolaly jak jasna cholera, ale na szczęście mamy to za sobą, oby bylo tylko lepiej ❤️ Trzymamy kciuki za resztę nierozpakowanych ❤️
🎉🎊🎉🎊Gratulacje i dużo zdrówka dla Was 😗
Każdy przypadek jest widać indywidualny.. widzisz.. Ty Kochana przede wszystkim byłaś przed terminem jeszcze.. A ja już praktycznie tydzień po.. też bardzo chciałam SN Ale uwierzcie dziewczyny .. jak przychodzi co do czego..I te dni mijają A nic się nie dzieje... to zmienia się trochę myślenie.. i człowiek po prostu zaczyna sie bać o to Maleństwo..
Mnie badalo kilku lekarzy.. nie było żadnych skurczy.. kompletnie.. Mala byla bardzo wysoko..I nic nie zapowiadało że się coś zmieni.. wywoływali mi tylko delikatnie.. żelem z prostaglandynami.. I dalej nic.. więc zapadła decyzja o CC.. po I tak uzgodnieniu że mną..

Podsumowując Kochane moje.. dziś po 8 rano urodziła się moja Mała Milenka 🥰 jest cudna..przekochana I wszystko z nią w porządku.. zdrowiutka.. ;)

W naszym przypadku całe szczęście że tak się skończyło.. bo Niunia miała owinięta pepowine czego nie było na USG widać.. I to mogło być przyczyną że nie pozwalało jej "zejść w dol" ..

Najważniejsze że to już za nami I mam nadzieję że wszystko będzie dobrze;)))
Gratulacje i dużo zdrówka dla Was.

Dawno nie zaglądałam 🙈
Co u nas Marta eosnia jak na drożdżach, wagowo bardzo dobrze przybiera ( waga przy wypisie 3090g w ten poniedziałek 3906g ) i tylko na KP
Mamy lekką wysypke - trądzik. W dzień słabo śpi, no chyba że na mnie no to śpi odkładana ma oczy jak 5zl. Dopiero ok 12 zasypia jak idziemy na spacer i śpi do 16 , później wstaje i do 21 tylko mini drzemki przy cycu. A o 21 zasypia na noc i budzi się co 3-4 godz na cyca, godz 9 wstaje już żeby wisieć na matce 😂
 
Każdy przypadek jest widać indywidualny.. widzisz.. Ty Kochana przede wszystkim byłaś przed terminem jeszcze.. A ja już praktycznie tydzień po.. też bardzo chciałam SN Ale uwierzcie dziewczyny .. jak przychodzi co do czego..I te dni mijają A nic się nie dzieje... to zmienia się trochę myślenie.. i człowiek po prostu zaczyna sie bać o to Maleństwo..
Mnie badalo kilku lekarzy.. nie było żadnych skurczy.. kompletnie.. Mala byla bardzo wysoko..I nic nie zapowiadało że się coś zmieni.. wywoływali mi tylko delikatnie.. żelem z prostaglandynami.. I dalej nic.. więc zapadła decyzja o CC.. po I tak uzgodnieniu że mną..

Podsumowując Kochane moje.. dziś po 8 rano urodziła się moja Mała Milenka 🥰 jest cudna..przekochana I wszystko z nią w porządku.. zdrowiutka.. ;)

W naszym przypadku całe szczęście że tak się skończyło.. bo Niunia miała owinięta pepowine czego nie było na USG widać.. I to mogło być przyczyną że nie pozwalało jej "zejść w dol" ..

Najważniejsze że to już za nami I mam nadzieję że wszystko będzie dobrze;)))
Doskonale Cię rozumiem bo chociaż moje oba dzieciaczki urodziły się SN przed terminem to wiem ze gdyby termin minął i nic by się nie działo to wolałabym aby wywolywali albo zrobili cc, nie znioslabym tego psychicznie tym bardziej ze moi znajomi przez takie czekanie lekarzy stracili dziecko. Dobrze że wszystko się dobrze u Was skończyło, serdecznie gratuluję i życzę dużo zdrówka dla Was 😘
 
Hej dziewczyny, jak pewnie się domyślacie z moich wczorajszych opowieści porodowych, urodziłam 💪☺️ O 16.48 na świecie pojawiła się moja Córeczka. Urodziłam siłami natury, pierwsze dziecko, akcja byla błyskawiczna, od okolo 13.30 były regularne skurcze. Gdyby nie fakt, że były one w dużej części z krzyża, powiedziałabym ze bolalo jak na okres, bo miesiaczki mialam bardzo bolesne. Po badaniu przez lekarza odeszly mi wody i wtedy skurcze się nasiliły ale nadal na krzyż, nie na brzuch. Rozwarcie pełne zrobiło sie błyskawicznie. Faza parcia też nie była jakas mega długa, ale bardzo nieprzyjemna. Niestety nie poszło wszystko zgodnie z moim planem, urodziłam w pozycji leżącej, a podczas I fazy mialam tylko chwilkę na prysznic i piłkę z racji tego, że szło tak szybko. Nie mogłam też niestety kangurowac coreczki, bo mimo że obeszło się bez nacięcia i pęknięcia, zaczęłam mocno krwawić, okazało się, ze mala nieprawidłowo sie obróciła jeszcze tam w srodku i mialam pęknięta lekko szyjkę i okolice cewki moczowej, ból przy próbie zszywania był tak silny, ze niestety kilkanascie minut bylam pod narkozą. Małą zabrałam od razu do siebie na noc jak tylko dotarłam na oddzial i wzielam prysznic. Jest cudowna, wazy 3380 g i 55 cm. Była owinięta lekko pepowiną,także do domku pewnie w czwartek dopiero. Narazie poznajemy się i staramy się nauczyć siebie nawzajem. Dziewczyny, uwierzcie że wszystko jest do przeżycia, jesteśmy niesamowite 💪 Ja zapewne urodziłabym jeszcze szybciej gdyby nie fakt, ze bylam dość spięta. Badania ginekologiczne w trakcie porodu na skurczu bolaly jak jasna cholera, ale na szczęście mamy to za sobą, oby bylo tylko lepiej ❤️ Trzymamy kciuki za resztę nierozpakowanych ❤️
Gratulacje i dużo zdrówka dla Was 😘 ja swoje pierwsze dziecko urodziłam dokładnie o tej samej godzinie 16.48 😊
 
reklama
Od 3 dni mam raz na dzień taki mocny skurcz, pozostałe są znacznie lżejsze. Ciekawe ile jeszcze :D

@Martxx1 a Ty jak? Pewnie już urodziłaś bo miałaś termin na dzisiaj jak ja chyba :p
Kochana. 29.04.21 o 4 rano odeszły wody i czop więc pod prysznic i na szpital 40 km ode mnie.
W szpitalu test covid dodatni!
Godzinę czekałam na decyzję co ze mną. Nikt mnie nie zbadał. Nic ani mnie ani małej.
Po godzinie wyszła szanowna pani i mówi na Olsztyn proszę zabrać żonę. Swoim autem. Jak najszybciej. Ja zdziwiona, łzy w oczach, skurcze nieregularne. I mówię nawet mnie nie zbadacie?
A ona do mnie szkoda czasu, zanim się przygotujemy zajmie to godzinę i zanik zbadamy kolejna godzina.
Dla mnie szok. Jakby mi dali w pysk. Mąż wziął mnie pid rękę i do auta, bo szkoda czasu.
So Olsztyna ponad 100 km 🙄
Skurcze co 5 minut w aucie.
Zajechalismy koło 7 do Olsztyna. Tutaj test inny negatywny.
W między czasie badanie małe rozwarcie, daleko do porodu a skurcze już co 3 minuty na ktg po 100.
Ból jak cholera a tu nic się nie dzieje. Zgodziłam się na cc, bo tu wszystkim covidom robią cc. Zrobili test 3, bo wynik niewiadomy wyszedł pozytywny. Po 13 leżałam na stole i telepalam się z zimna. 7 minut po już słyszałam płacz córki 😍

Doświadczyłam niestety skurczy co 2 minuty i cc, ale nie to było najgorsze.
Najgorszy był COVID. Boże miałam 39.8 stopni!
Ja nie wiedziałam co się dzieje koło mnie. Nie mogłam się ruszyć. Drgawki i nic więcej. Na płucach wyszły zmiany więc dają mi teraz jakieś inne leki. Nie wiem kiedy wyjdę. Mała jest odizolowana i zdrowa.

Także Alicja przyszła na świat 29.04.21 z wagą 4170 i 60 cm! 🙆‍♀️😱
 
Do góry