reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2021

reklama
No to niedużo.. skurczów nawet takich ukrytych jeszcze za bardzo nie ma..
Ale najważniejsze jak tętno dzidziusia jest w porządku:) I jak.. ? Wróciłaś do domku..?
Tak, kopie normalnie :) ogółem to trochę bez sensu bo podpisałam KOC w tamtym szpitalu a to podobno oznacza że nie mogę iść do mojego lekarza już. Chyba muszę jechać zrezygnować bo miałam w środę mieć wizytę
 
Hej dziewczyny, jak pewnie się domyślacie z moich wczorajszych opowieści porodowych, urodziłam 💪☺️ O 16.48 na świecie pojawiła się moja Córeczka. Urodziłam siłami natury, pierwsze dziecko, akcja byla błyskawiczna, od okolo 13.30 były regularne skurcze. Gdyby nie fakt, że były one w dużej części z krzyża, powiedziałabym ze bolalo jak na okres, bo miesiaczki mialam bardzo bolesne. Po badaniu przez lekarza odeszly mi wody i wtedy skurcze się nasiliły ale nadal na krzyż, nie na brzuch. Rozwarcie pełne zrobiło sie błyskawicznie. Faza parcia też nie była jakas mega długa, ale bardzo nieprzyjemna. Niestety nie poszło wszystko zgodnie z moim planem, urodziłam w pozycji leżącej, a podczas I fazy mialam tylko chwilkę na prysznic i piłkę z racji tego, że szło tak szybko. Nie mogłam też niestety kangurowac coreczki, bo mimo że obeszło się bez nacięcia i pęknięcia, zaczęłam mocno krwawić, okazało się, ze mala nieprawidłowo sie obróciła jeszcze tam w srodku i mialam pęknięta lekko szyjkę i okolice cewki moczowej, ból przy próbie zszywania był tak silny, ze niestety kilkanascie minut bylam pod narkozą. Małą zabrałam od razu do siebie na noc jak tylko dotarłam na oddzial i wzielam prysznic. Jest cudowna, wazy 3380 g i 55 cm. Była owinięta lekko pepowiną,także do domku pewnie w czwartek dopiero. Narazie poznajemy się i staramy się nauczyć siebie nawzajem. Dziewczyny, uwierzcie że wszystko jest do przeżycia, jesteśmy niesamowite 💪 Ja zapewne urodziłabym jeszcze szybciej gdyby nie fakt, ze bylam dość spięta. Badania ginekologiczne w trakcie porodu na skurczu bolaly jak jasna cholera, ale na szczęście mamy to za sobą, oby bylo tylko lepiej ❤️ Trzymamy kciuki za resztę nierozpakowanych ❤️
 
Hej dziewczyny, jak pewnie się domyślacie z moich wczorajszych opowieści porodowych, urodziłam 💪☺️ O 16.48 na świecie pojawiła się moja Córeczka. Urodziłam siłami natury, pierwsze dziecko, akcja byla błyskawiczna, od okolo 13.30 były regularne skurcze. Gdyby nie fakt, że były one w dużej części z krzyża, powiedziałabym ze bolalo jak na okres, bo miesiaczki mialam bardzo bolesne. Po badaniu przez lekarza odeszly mi wody i wtedy skurcze się nasiliły ale nadal na krzyż, nie na brzuch. Rozwarcie pełne zrobiło sie błyskawicznie. Faza parcia też nie była jakas mega długa, ale bardzo nieprzyjemna. Niestety nie poszło wszystko zgodnie z moim planem, urodziłam w pozycji leżącej, a podczas I fazy mialam tylko chwilkę na prysznic i piłkę z racji tego, że szło tak szybko. Nie mogłam też niestety kangurowac coreczki, bo mimo że obeszło się bez nacięcia i pęknięcia, zaczęłam mocno krwawić, okazało się, ze mala nieprawidłowo sie obróciła jeszcze tam w srodku i mialam pęknięta lekko szyjkę i okolice cewki moczowej, ból przy próbie zszywania był tak silny, ze niestety kilkanascie minut bylam pod narkozą. Małą zabrałam od razu do siebie na noc jak tylko dotarłam na oddzial i wzielam prysznic. Jest cudowna, wazy 3380 g i 55 cm. Była owinięta lekko pepowiną,także do domku pewnie w czwartek dopiero. Narazie poznajemy się i staramy się nauczyć siebie nawzajem. Dziewczyny, uwierzcie że wszystko jest do przeżycia, jesteśmy niesamowite 💪 Ja zapewne urodziłabym jeszcze szybciej gdyby nie fakt, ze bylam dość spięta. Badania ginekologiczne w trakcie porodu na skurczu bolaly jak jasna cholera, ale na szczęście mamy to za sobą, oby bylo tylko lepiej ❤️ Trzymamy kciuki za resztę nierozpakowanych ❤️
Ale historia ! Brawo ! I jak mówisz że szybko poszło to super..chociaż i tak się nacierpialas.. jesteśmy dumne !
 
Hej dziewczyny, jak pewnie się domyślacie z moich wczorajszych opowieści porodowych, urodziłam 💪☺️ O 16.48 na świecie pojawiła się moja Córeczka. Urodziłam siłami natury, pierwsze dziecko, akcja byla błyskawiczna, od okolo 13.30 były regularne skurcze. Gdyby nie fakt, że były one w dużej części z krzyża, powiedziałabym ze bolalo jak na okres, bo miesiaczki mialam bardzo bolesne. Po badaniu przez lekarza odeszly mi wody i wtedy skurcze się nasiliły ale nadal na krzyż, nie na brzuch. Rozwarcie pełne zrobiło sie błyskawicznie. Faza parcia też nie była jakas mega długa, ale bardzo nieprzyjemna. Niestety nie poszło wszystko zgodnie z moim planem, urodziłam w pozycji leżącej, a podczas I fazy mialam tylko chwilkę na prysznic i piłkę z racji tego, że szło tak szybko. Nie mogłam też niestety kangurowac coreczki, bo mimo że obeszło się bez nacięcia i pęknięcia, zaczęłam mocno krwawić, okazało się, ze mala nieprawidłowo sie obróciła jeszcze tam w srodku i mialam pęknięta lekko szyjkę i okolice cewki moczowej, ból przy próbie zszywania był tak silny, ze niestety kilkanascie minut bylam pod narkozą. Małą zabrałam od razu do siebie na noc jak tylko dotarłam na oddzial i wzielam prysznic. Jest cudowna, wazy 3380 g i 55 cm. Była owinięta lekko pepowiną,także do domku pewnie w czwartek dopiero. Narazie poznajemy się i staramy się nauczyć siebie nawzajem. Dziewczyny, uwierzcie że wszystko jest do przeżycia, jesteśmy niesamowite 💪 Ja zapewne urodziłabym jeszcze szybciej gdyby nie fakt, ze bylam dość spięta. Badania ginekologiczne w trakcie porodu na skurczu bolaly jak jasna cholera, ale na szczęście mamy to za sobą, oby bylo tylko lepiej ❤️ Trzymamy kciuki za resztę nierozpakowanych ❤️
Super gratulacje ❤️
 
Hej dziewczyny, jak pewnie się domyślacie z moich wczorajszych opowieści porodowych, urodziłam 💪☺️ O 16.48 na świecie pojawiła się moja Córeczka. Urodziłam siłami natury, pierwsze dziecko, akcja byla błyskawiczna, od okolo 13.30 były regularne skurcze. Gdyby nie fakt, że były one w dużej części z krzyża, powiedziałabym ze bolalo jak na okres, bo miesiaczki mialam bardzo bolesne. Po badaniu przez lekarza odeszly mi wody i wtedy skurcze się nasiliły ale nadal na krzyż, nie na brzuch. Rozwarcie pełne zrobiło sie błyskawicznie. Faza parcia też nie była jakas mega długa, ale bardzo nieprzyjemna. Niestety nie poszło wszystko zgodnie z moim planem, urodziłam w pozycji leżącej, a podczas I fazy mialam tylko chwilkę na prysznic i piłkę z racji tego, że szło tak szybko. Nie mogłam też niestety kangurowac coreczki, bo mimo że obeszło się bez nacięcia i pęknięcia, zaczęłam mocno krwawić, okazało się, ze mala nieprawidłowo sie obróciła jeszcze tam w srodku i mialam pęknięta lekko szyjkę i okolice cewki moczowej, ból przy próbie zszywania był tak silny, ze niestety kilkanascie minut bylam pod narkozą. Małą zabrałam od razu do siebie na noc jak tylko dotarłam na oddzial i wzielam prysznic. Jest cudowna, wazy 3380 g i 55 cm. Była owinięta lekko pepowiną,także do domku pewnie w czwartek dopiero. Narazie poznajemy się i staramy się nauczyć siebie nawzajem. Dziewczyny, uwierzcie że wszystko jest do przeżycia, jesteśmy niesamowite 💪 Ja zapewne urodziłabym jeszcze szybciej gdyby nie fakt, ze bylam dość spięta. Badania ginekologiczne w trakcie porodu na skurczu bolaly jak jasna cholera, ale na szczęście mamy to za sobą, oby bylo tylko lepiej ❤️ Trzymamy kciuki za resztę nierozpakowanych ❤️
Gratulacje! Ja też nie zdążyłam nawet na piłkę wskoczyć, ani do wanny bo u mnie wszystko expresowo 😉
Podpisuję się pod Twoim słowami, kochane jesteśmy niesamowite, silne, za tym ciężkim bólem jest nagroda. A kiedy położą na piersi maleństwo, ciepłe, płaczące to świat się zatrzymuje, nic nie jest ważne.
Kobieta niby taka krucha, ale jaka twarda 😉😁
 
Dziewczyny ja właśnie byłam na kolejnym KTG.. dalej zero skurczów.. A jutro będzie 40+5..
Rano mam iść już do szpitala.. chyba będą mi coś podawać.. Nie wiem.. mam stresa.. bo co chwilę w moim przypadku zmieniają zdanie co robić.. :(
 
Dziewczyny ja właśnie byłam na kolejnym KTG.. dalej zero skurczów.. A jutro będzie 40+5..
Rano mam iść już do szpitala.. chyba będą mi coś podawać.. Nie wiem.. mam stresa.. bo co chwilę w moim przypadku zmieniają zdanie co robić.. :(
A czemu od razu mają podawać? Coś jest nie tak? Ja bym poczekała jeszcze kilka dni.
 
reklama
@edey i jak?
U mnie przez całą noc straszaki i rano też . skurcze w nocy nie wiem co ile były ale rano tak co 5, 8, 10 min. Przeszły po prysznicu. Ogółem takie twardnienie u góry brzucha, chwilę później największy ból, ale dało się funkcjonować. Ogółem widzę też że mi brzuch opadł.

Teraz znowu mam straszaki. Na wizycie dzisiaj ok, mówi że dziecko gotowe do porodu, tętno dobre. Na jutro mam ktg.
 
Do góry