Cześć dziewczyny! Dawno mnie tu nie było, bo nie mam totalnie na nic czasu. Od rana latanie za prawie dwulatką i jakieś sprzątanie, obiad, o 15 mąż wraca z pracy, a o 15:20 ja wychodzę do pracy... I tak wygląda każdy nasz dzień.
Ja już mam na plusie przynajmniej 3 kg, a nadal wchodzę i na luzie zapinam się w spodniach rozm 34, także tego. Nie mam pojęcia, gdzie te kilogramy, chyba w objętości płynów w organizmie. Na wieczór delikatnie widać brzuch, no ale rano znika. Mam teraz końcówkę 8 t.c.
Mdli mnie trochę, ostatnio nawet przypałętała się jakaś niestrawność i miałam 2 dni wyjęte z życia. Mam nadzieję, że to nic groźnego, bo będę się teraz stresować do wizyty.
Macie rację, że najpiękniejsze uczucie, to poczuć ruchy dziecka

tylko potem, jak noga wychodzi bokiem, albo palec pępkiem, to już nie jest tak milutko

ja czułam w pierwszej ciąży już w 18 tygodniu, także dla niektórych z Was to już niedługo.
No i zachcianeczki ... U mnie już było wszystko. Czasem potrafi mnie zemdlić na widok czekolady czy sera, a za 5 minut już mam to na talerzu, bo aż mi ślinka ciekła. Ostatnio hitem są drożdżówki wszelkiej maści. Ostatnio robiłam swoje w thermomixie. Dziś wpadła chałeczka -wielka, jak mój piekarnik. Z toną kruszonki i kilogramem masełka

a na hot dogi, ale takie hamskie z żabki, też mam ochotę. No ale jeszcze nie uległam, bo te ich paróweczki mnie nie przekonują.
Rozpisałam się. Staram się doczytać przynajmniej ostatnie dni, ale jest ciężko.
Było coś o "madkach" w pracy i urlopach. Niestety, ja też tego nie rozumiałam, dopóki nie mam dziecka. Na szczęście problem zamkniętej placówki mnie na razie nie dotyczy, ale nie wyobrażam sobie, co zrobić przez miesiąc z dzieckiem, jeśli nie ma się na miejscu żadnej pomocy od strony dziadków czy rodziny. Iść z nim do pracy?? Niestety, taka jest rzeczywistość i ja się na to zgadzam, a urlop biorę w innym terminie, wakacje są długie, maj, czerwiec czy wrzesień też są atrakcyjne, jeśli chodzi o wyjazdy zagraniczne, coraz częściej u nas popularne.
Ale to tak jest. Zobaczycie dziewczyny, które będą mamami po raz pierwszy, jak się zmienia światopogląd , gdy pojawia się dziecko. Ja zawsze byłam przeciwna spaniu z dzieckiem, a po tygodniu totalnego niespania ( przez cały tydzień 15h) jak położyłam się z dzieckiem, to przespałam 4 h ciągiem. Także nie ma się co zarzekać, tylko brać, co daje macierzyństwo i słuchać swojego organizmu i swojego dziecka. Po pewnym czasie same będziecie wiedziały, co jest dla Was najlepsze, nie pani z internetu, która mówi, że matka, która śpi z dzieckiem, dała się pozbadnąć, albo ta, która nie śpi, jest wyrodna. Każde dziecko i każda kobieta, ba, nawet sytuacja w życiu jest inna i nikt nie ma prawa nas oceniać.
Amen.