Ale dlaczego nie wolno napisać co nas boli i stresuje? Rozumiem,że dla kogoś jest to męczące bo pewnie jest,ale kobietę do wizyty jest pozostawiona sama sobie.
Ale przyznam,że sama czuje strach,zero radości. Lekarz mnie olał na 1 wizycie, nie dostałam wsparcia i nie mam nawet w mężu. Teraz czekam jak na szpilkach na prywatną wizytę, nie mogę się skupić na pracy. A współpracownicy to widzą niestety!
Skąd mamy wiedzieć co jest normą,A co nie?
Jest tm pewnie dla innych męczące,ale może ktoś potrzebuje wyrzucić to z siebie,że się boi...