Mój bratanek 12 letni w marcu cały czas miał zawalony nos.. do rodzinnego nie mogli się dostać, jeden antybiotyk za drugim, bo zapalenie zatok (oczywiście przez telefon), mój brat się wkurzył i zrobił awanturę, bo młody coraz gorzej miał z oddychaniem przez nos.. udało się wymusić wizytę u laryngologa- ten jak go zobaczył to mówi: "Panie prędko do szpitala przecież to dziecko ma guza, który mu wybija przez podniebienie", zanim porobili badania u nas, wysłali na onkologię do Poznania to młody miał już przerzuty na kości rzuchwy, a ten nowotwór okazał się być mięsakiem granulocytarnym (jak chcecie możecie poczytać na FB prowadzę mu profil o nazwie Drużyna Adriana), dziś powinien być już po 6 cyklach chemioterapii.. jest po 2..
szkoda gadać.. po prostu inne choroby przestały istnieć..