reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2021

Hej dziewczyny zrobilam dzis znow test ostatni test przedwczoraj mam dzis 4 dni do okresu dzis test czułość 25 robiony przed chwilą
W poniedziałek zrobię betę :)
 

Załączniki

  • received_622737631973324.jpeg
    received_622737631973324.jpeg
    72,2 KB · Wyświetleń: 71
reklama
O matko, aż 3 razy miałaś puste jajo? Czy lekarze cos diagnozowali dlaczego tak mogło być? A może miałaś w 1 ciazy cc? Tak sie pytam, bo wczoraj na wizycie tez mi wyszedł pusty pęcherzyk, ale jest niby jeszcze szansa. W każdym razie jestem po cc i mam w bliźnie niszę. Naczytałam sie, ze to może stanowić problem dla kolejnych ciąż, ale mój lekarz tak tego nie przedstawiał...
1 puste jajo miałam zanim z córką zaszłam w ciążę, później 2 raz urodziłam córke, a w zeszłym roku miałam 2 razy puste jajo, pierwsze w kwietniu, a drugie w wrześniu. Moj lekarz na nfz to zbagatelizował i powiedział, że tak sie zdarza, i że mam odpuścić starania na rok (?)
Druga zaczęła mnie straszyć rakiem szyjki macicy przez moje długie cykle (?)
A trzeci zaczął mnie badać w marcu, zaczął od badania szyjki czy nie mam jakiejs bakterii, która powoduje, że w ciążę bez problemu pomimo moich długich cykli zachodze, ale na jakimś etapie koniec i jest puste jajo, ale niestety weszla ta epidemia, przyjmował tylko te w ciąży, a reszte telefonicznie i to olałam. A teraz znowu jestem w ciąży, ale już do niego z tą ciążą nie wróciłam, bo jakby to powiedzieć, nie przebierał w slowach, strasznie arogancki był, próbowałam mu wytłumaczyć co i jak, a on mi mówił, że mam mu nie przerywać, bo on mówi, albo że teraz wypisuje coś itd, na koniec juz zapomniałam ze stresu co chciałam powiedzieć :D
 
Jak bylam w prawidłowej ciąży z córką, to kazał brać tylko te leki na serce i na ciśnienie, a teraz nie wiem. Idę w ogole pierwszy raz do tego lekarza, jest dyrektorem szpitala u nas w mieście, i ordynatorem ginekologii i położnictwa. Mam nadzieję, ze będzie konkretny :)
Za tydzień mam wizyte na nfz u lekarza.
W ogóle jak byłam z córką w ciąży i miałam nadciśnienie, lekarstwa nie pomagały, to lekarz mi wypisał skierowanie do szpitala, bo bo to był juz 39tydzien, to do szpitala dostalam sie z ciśnieniem jakos 175/100, a w szpitalu lekarka, która mnie przyjmowała powiedziała, że takie ciśnienie to jest nic, i że mają pacjentki z wyższym, poczułam się wtedy troche zignorowana..
Skąd jesteście, dziewczyny? :) Ja śląsk, okolice Pszczyny :)
Ja , Podlasie Białystok :)
 
1 puste jajo miałam zanim z córką zaszłam w ciążę, później 2 raz urodziłam córke, a w zeszłym roku miałam 2 razy puste jajo, pierwsze w kwietniu, a drugie w wrześniu. Moj lekarz na nfz to zbagatelizował i powiedział, że tak sie zdarza, i że mam odpuścić starania na rok (?)
Druga zaczęła mnie straszyć rakiem szyjki macicy przez moje długie cykle (?)
A trzeci zaczął mnie badać w marcu, zaczął od badania szyjki czy nie mam jakiejs bakterii, która powoduje, że w ciążę bez problemu pomimo moich długich cykli zachodze, ale na jakimś etapie koniec i jest puste jajo, ale niestety weszla ta epidemia, przyjmował tylko te w ciąży, a reszte telefonicznie i to olałam. A teraz znowu jestem w ciąży, ale już do niego z tą ciążą nie wróciłam, bo jakby to powiedzieć, nie przebierał w slowach, strasznie arogancki był, próbowałam mu wytłumaczyć co i jak, a on mi mówił, że mam mu nie przerywać, bo on mówi, albo że teraz wypisuje coś itd, na koniec juz zapomniałam ze stresu co chciałam powiedzieć :D
O jaacie to faktycznie dziwne, myslalam, ze po udanej ciazy potem 3 razy pod rząd sie zdarzyło... a co do lekarzy to brak słów😐 naprawdę jest cieżko znaleźć dobrego ginekologa godnego zaufania. Ja sie cieszę, ze miałam to szczęście i ze jest lekarz, któremu ufam na 100%, który ma ogromna wiedze, a do tego jest bardzo empatyczny...
A te ciąże z pustym pęcherzykiem jak sie zakończyły? Samoistnie?
 
Ostatnia edycja:
O jaacie to faktycznie dziwne, myslalam, ze po udanej ciazy potem 3 razy pod rząd sie zdarzyło... a co do lekarzy to brak słów😐 naprawdę jest cieżko znaleźć dobrego ginekologa godnego zaufania. Ja sie cieszę, ze miałam to szczęście i ze jest lekarz, któremu ufam na 100%, który ma ogromna wiedze, a do tego jest bardzo empatyczny...
A te ciąże z pustym pęcherzykiem jak sie zakończyły? Samoistnie?
1 samoistnie
2 katastrofa, naprawdę! W 9 tyg trafiłam do szpitala ze skierowaniem na zabieg łyżeczkowania, ale lekarz, który mnie przyjmował stwierdził, że nie będzie mechanicznie ingerował, i jakies tabletki dopochwowe mi wsadził, żebym sama poroniła, nie wspominam tego dobrze, bo jak zaczęło kilka godzin boleć, skurcze krzyżowe, to kucałam z bólu i wyłam przy 3 innych pacjentkach, ktore tam lezały. Lekarz kazal mi przez takie sitko w lazience tylko "łapac" to co wypadnie.. Takze na zmiane przy łóżku kucalam i w toalecie siedzialam, bo nie wiedziałam czy mi sie kupę chce czy co, wieczorem na obchodzie stwierdzili po badaniu, ze jestem "czysta" i mnie do domu wypisali. W domu kilka dni nadal bardzo, ale to bardzo mocno krwawiłam i brzuch bolał. Wanna cała czerwona była jak sie kapałam.
Myślałam, ze jest wszystko w porzadku, bo lekarz mówił, ze bedzie kilka dni bolalo i kilka dni pokrwawie, ale nie myslalam, ze aż tak bardzo. Bylam bardzo osłabiona i po kilku dniach poszłam do ginekologa, a tam kolejny cyrk.
Jak robił mi usg, to zawolal inna lekark, żeby zobaczyli jak mnie wypuscili wyczyszczona ze szpitala, nawet przeklinali przy tym, ze jak tak mogli. I znowu skierowanie do szpitala na powtorne czyszczenie, tam mi zrobili od razu zabieg łyżeczkowania, podobno baaardzo duzo jeszcze ze mnie wyciagneli. No i kazali mi pierwszy raz wstac, więc wstalam, w drodze do pielegniarek zemdlalam na korytarzu, mąż mnie zbieral i zaniosl do lozka spowrotem, zbiegli sie lekarze, pielegniarki i powiedzieli, ze na pewno w tym samym dniu nie wyjde. Stracilam bardzo duzo krwi, dostalam jakiegoś zapalenia i wyszlam na drugi dzień. Tak sie to skończyło.
A 3 puste jajo poronilam samoistnie w domu, poszlam tylko na drugi dzien do lekarza sprawdzic czy jestem czysta i wtedy nie był w stanie powiedzieć co sie stalo, i powiedział tylko, ze tak sie zdarza i mam poczekac z rok ze staraniami.
Wiem, że obrzydliwie to dość napisałam, wybaczcie
 
reklama
1 samoistnie
2 katastrofa, naprawdę! W 9 tyg trafiłam do szpitala ze skierowaniem na zabieg łyżeczkowania, ale lekarz, który mnie przyjmował stwierdził, że nie będzie mechanicznie ingerował, i jakies tabletki dopochwowe mi wsadził, żebym sama poroniła, nie wspominam tego dobrze, bo jak zaczęło kilka godzin boleć, skurcze krzyżowe, to kucałam z bólu i wyłam przy 3 innych pacjentkach, ktore tam lezały. Lekarz kazal mi przez takie sitko w lazience tylko "łapac" to co wypadnie.. Takze na zmiane przy łóżku kucalam i w toalecie siedzialam, bo nie wiedziałam czy mi sie kupę chce czy co, wieczorem na obchodzie stwierdzili po badaniu, ze jestem "czysta" i mnie do domu wypisali. W domu kilka dni nadal bardzo, ale to bardzo mocno krwawiłam i brzuch bolał. Wanna cała czerwona była jak sie kapałam.
Myślałam, ze jest wszystko w porzadku, bo lekarz mówił, ze bedzie kilka dni bolalo i kilka dni pokrwawie, ale nie myslalam, ze aż tak bardzo. Bylam bardzo osłabiona i po kilku dniach poszłam do ginekologa, a tam kolejny cyrk.
Jak robił mi usg, to zawolal inna lekark, żeby zobaczyli jak mnie wypuscili wyczyszczona ze szpitala, nawet przeklinali przy tym, ze jak tak mogli. I znowu skierowanie do szpitala na powtorne czyszczenie, tam mi zrobili od razu zabieg łyżeczkowania, podobno baaardzo duzo jeszcze ze mnie wyciagneli. No i kazali mi pierwszy raz wstac, więc wstalam, w drodze do pielegniarek zemdlalam na korytarzu, mąż mnie zbieral i zaniosl do lozka spowrotem, zbiegli sie lekarze, pielegniarki i powiedzieli, ze na pewno w tym samym dniu nie wyjde. Stracilam bardzo duzo krwi, dostalam jakiegoś zapalenia i wyszlam na drugi dzień. Tak sie to skończyło.
A 3 puste jajo poronilam samoistnie w domu, poszlam tylko na drugi dzien do lekarza sprawdzic czy jestem czysta i wtedy nie był w stanie powiedzieć co sie stalo, i powiedział tylko, ze tak sie zdarza i mam poczekac z rok ze staraniami.
Wiem, że obrzydliwie to dość napisałam, wybaczcie
Boże , straszne przeżycia bardzo Ci współczuję :(
 
Do góry