reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2021

reklama
Super Dzidziu! Wszystko wspaniale! Baaaardzo się cieszę :D 🥰🥰🥰🥰
Dzięki kochana rodaczko za wielką wodą 😘😘😘!!! Cieszę się bardzo i w pracy wie juz kilka osób to mi łatwiej, ale ledwo preza uprosialam na jutro na wyjście na 1.5h, bo 2 osoby zachowywały z zespołu i pyta czy mogę za tydzień, napisałam mu NIE! I przystał.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Kto jeszcze jest przed Usg genetycznym? Mam wrażenie że jestem na samym końcu :) mam badanie za tydzień w czwartek i wręcz codziennie odliczam dni :) już tak bym strasznie chciała zeby to było już... Będzie wtedy 12+2 według okresu lub 13+1 według 1 Usg :)
Ja idę w piątek, będzie 11+3. Mam nadzieję, że cokolwiek zobaczymy. Umówiłam się też na przyszły piątek na test PAPP-A, jakby coś było nie tak to NIFTY.
 
Hej dziewczynki ☺ U mnie już 23:30 więc powoli zbieram się spać. Ja chyba jedyna z Was wszystkich nie miałam USG prenatalnego. Tutaj nie robią, jak już ktoś zrobił Harmony, a prywatnie się nie da bez skierowania. Jutro mam tzw USG anatomiczne, które robi się między 13 a 16 tygodniem. U Was będzie środek nocy, więc trzymajcie kciuki przez sen 😉Martwię się, bo już dawno maleństwa nie widziałam i znowu czarne myśli mnie dopadły. Ja ciągle jeszcze nie mogę uwierzyć, że jestem w ciąży i że wszystko będzie dobrze. Diagnozowaliśmy się i leczyliśmy na niepłodność w 3 klinikach. Intensywnych starań 3 lata. Mieliśmy oboje strasznie słabe wyniki. Opłaciliśmy pierwszy cykl IVF, wykupiłam leki i czekałam tylko na okres. Dawali nam 7% szans z IVF. Mówili, że na swoje dziecko nie msm szans. Że tylko komórki dawcy, a w Australii tego nie robią. To znaczy robią, ale trzeba samemu znaleźć dawcę. I tak czekałam na ten okres, patrzyłam na te strzykawki w lodówce i już totalnego doła miałam. Jak mi się spóźnił to pomyślałam, kurde no i doczekałam się.... menopauzy... Dopiero po tygodniu zrobiłam test (żeby tam jeden, kilka, różnych firm). Każdy kolejny dzień to była panika. Na pierwszym USG biło już serduszko, ale były nieprawidłowości w budowie trofoblastu. Dwa tygodnie umierałam ze strachu. Na kolejnym wyszło, że wszystko jest w normie. Potem czekanie na Harmony. Jak się okazało, że dziewczynka, pomyślałam - to za dużo szczęścia na raz, życie nie jest takie piękne. Dobrze, że chociaż ciążę kiepsko znoszę 😉. Wiem, głupoty piszę, trzeba się cieszyć każdą chwilą, ale ja na ten strach, co jest we mnie nic nie poradzę. Dobranoc moje kochane 🤗. Trzymam mocno kciuki za wasze jutrzejsze wizyty.
Przeszliście tak wiele, ze los w końcu musiał sie do Was uśmiechnąć! Ja z natury jestem pesymistka i pewnie tak samo cieżko by mi było uwierzyć, ze dzieje sie cos dobrego😁 ale zaszliscie juz tak daleko, ze musi byc dobrze!
 
Aa No racja. Hmm ale z tym zapeszaniem to po prostu sie wali jak jej mówisz czy ona sie tak zachowuje, ze nie potrafi sie cieszyć Twoim szczęściem i jakoś tak wtedy zaczyna sie sypać? Bo jesli tak, jesli to typ zazdrośnicy na zasadzie „jej wyszło, a mi nie” o kazda byle pierdole to faktycznie chyba bym nie mówiła albo może przy okazji.
Udaje ze sie cieszy a widzę po zachowaniu tak łatwo rozpoznać ze w głębi siebie wcale się nie cieszy tylko zazdrości nawet jak coś np kupię sobie, i jak jej coś powiem wtedy to się psuje 😅😅😅 czy to rzecz materialna czy nie wiem mowie ze jade na wakacje i zaraz wakacje nie wychodzą bo coś tam 😅😅 taki przykład 😁 nigdy nie powie ale super tylko zacznie zmieniać temat, przenigdy nie pochwali czegoś czy nie bedzie mówić fajnie że Ci się udało tylko wlasnie obróci coś tak żeby nie musieć mówić nic pozytywnego na ten temat 😅 dużo osób się zastanawia czemu wogole się z nią zadaje ale już chyba przyzwyczajenie znam ja jakieś 17 lat i tak dużo jej wybaczam... No a będąc w ciąży mialam wrażenie że wbijała mi taka szpileczkę i nawet specjalnie mi tak szczegółowo opowiadala i ciąży i nie zawsze zgodne z prawdą, nieraz myliła się w zeznaniach, np wiedziała że ja przytyłam w ciąży 30kg i było mi z tym zle to ona mowila ze 5kg przytyla a tak naprawdę nie wiedziałam się nawet z nią w tym czasie bo mieszkamy trochę od siebie :) albo wiedziala ze ja się tak źle czułam to specjalnie mowila jak ona się super czuje no i takie przeróżne sytuacje wkoncu sie obczaiłam że tak robi i się z tego śmiałam :) tak to jest mieć takie koleżanki :)
 
Udaje ze sie cieszy a widzę po zachowaniu tak łatwo rozpoznać ze w głębi siebie wcale się nie cieszy tylko zazdrości nawet jak coś np kupię sobie, i jak jej coś powiem wtedy to się psuje 😅😅😅 czy to rzecz materialna czy nie wiem mowie ze jade na wakacje i zaraz wakacje nie wychodzą bo coś tam 😅😅 taki przykład 😁 nigdy nie powie ale super tylko zacznie zmieniać temat, przenigdy nie pochwali czegoś czy nie bedzie mówić fajnie że Ci się udało tylko wlasnie obróci coś tak żeby nie musieć mówić nic pozytywnego na ten temat 😅 dużo osób się zastanawia czemu wogole się z nią zadaje ale już chyba przyzwyczajenie znam ja jakieś 17 lat i tak dużo jej wybaczam...
Ojj znam ten typ! Miałam taka koleżankę od szkoły, potem studia razem, a po studiach ucięłam kontakt i uważam, ze super zrobiłam! Wszystko było powodem do rywalizacji (takiej ukrytej oczywiście). Oceny z kolokwiów i egzaminów, kontakty z chłopakiem, kontakty ze wspólna znajoma (którą tamta bardziej lubi itd.) Czasem aż cieżko mi było uwierzyć, ze można sie porównywać w każdej sferze i tak totalnie komuś życzyć niepowodzeń! Dlatego po studiach, kiedy juz nie musiałyśmy sie ciagle widzieć, uznałam, ze to była chora relacja i po prostu to ucięłam... dziewczyna ogólnie miała problemy jak dla mnie z sama soba. Zakompleksienie jedno wielkie, niedowartościowanie itd. Ale dopóki by sama z soba sie nie uporała to nie było sensu ciągnąć takiej relacji
 
Spokojnie, ja zamykam stawkę za równe 2 tyg ;) Edit. Już widzę, że Kwiatek mnie przebiła z datą ;)

Jutro mam wizytę u mojego gin po ponad 3 tyg i im bliżej tym mniej się stresuje. Mam wrażenie, że nie mogę myśleć o maleństwie, bo myślę tylko w kategoriach chorób itd. Teraz pracując do 21.30 to w ogóle nie mam czasu na takie rozmyślania 😂 @Martxx1 podziwiam Ciebie, że chodzisz na takie zmiany ;)
Ciężko jest, bo teraz chodzę spać o 19 🤣🤣
Jak juz idę na 2 zmianę i kończę to coraz bliżej sercem jestem przy L4hahha, ale mój lekarz nic nie mówil jeszcze o tym a mi głupio zaoytac ej Panie daj L4 hahah
 
reklama
Zh
Mam dla was ciężki temat. Ale zupełnie nie wiem co zrobić. Może mi pomożecie. Historia będzie długa.

Zacznijmy od tego, że z mężem mamy taką grupkę znajomych. Razem z nami 4 pary. Wraz z jedną z tych par zaszliśmy w ciążę w listopadzie zeszłego roku. Ona donosiłam, ja niestety nie. Wiem ile nerwów kosztowała mnie jej ciąża i mimo wszystko byłam cholernie zazdrosna. Powiedziałam mężowi, że jak nie zajdę w ciążę przed jej porodem to niech szykuje bilet do psychiatryka bo ja nie dam sobie z tym rady. Człowiek niby rozumie, wie, że to głupie, ale uczucia są silniejsze. W międzyczasie dowiedzieliśmy się, że kolejna para również straciła ciążę w czerwcu. Co najgorsze niedawno napisała do mnie ta znajoma - pytała się czy bać się łyżeczkowania. Niestety znowu stracili swoje maleństwo. Także byłaby kwiwtniowką. O naszej ciąży jeszcze tylko oni nie wiedzą. W sobotę idziemy wszyscy na 30 kolegi. I to jest moje pytanie... Jak i czy wogole powiedzieć im o ciąży? Głupio mi ich okłamywac gdy zapytają jak tam w pracy i co u nas. Szczególnie że że jakiś czas spotkamy się znowu i już ciąży nie ukryje. Reszta znajomych dostała nakaz milczenia. Sama nie wiem co robić.. I nie wiem czy chciałbym dostać taka wiadomość 3 tygodnie po zabiegu.. Pomocy ☹
Hm ciezki temat,bo wiesz ze chociaz bys stanela na rzesach jej bedzie przykro.Ja bym sie z nia zobaczyla przed impreza pare dni zeby jej powiedziec osobiscie i nie przy wszystkich i nie z zaskoczenia.Powiedzialabym co i jak i jak tobie z tym ciezko i ja rozumiesz...cos bys nie zrobila jej bedzie zle wiec chociaz bym sie starala to zalatwic skupiajac na niej bo jej bedzie ciezko a ty pojdziesz do domu z bejbim w brzuchu i mozesz sie cieszyc
 
Do góry