Cześć Dziewczyny! Wpadłam na chwile na ten wątek, bo potrzebuje słów otuchy, a widzę, że ten sam temat się już przewijał. Jestem obecnie w 6 tyg. ciąży (5+2) i zaczęłam plamić. Na bieliźnie widać dosłownie niewielkie plamki bezowe (kolor kawa z mlekiem - wybaczcie szczegółowość), a przy podcieraniu na papierze pojawia sie śluz brązowy (taki rozciągliwy). Jutro na szczęście mam umówiona wizytę u lekarza, ale nie daje mi to kompletnie spokoju, szczególnie, ze mam za sobą jedno poronienie w 8 tyg. Powiedzcie proszę, ze to nie musi oznaczać nic złego i ze znacie przypadki lub znacie to z autopsji i zakończenie było szczęśliwe. Brzuch mnie już rozbolał z tego stresu.
Dodam jeszcze, ze biorę progesteron (Progesteron Besins) od tygodnia (3 tabletki dziennie), wiec nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.. Dziękuję z góry za słowa otuchy!