Podejrzewam, że jest to trochę podyktowane tym, że lekarze chcą, żeby w ciąży zdrowo się odżywiać. Jeśli nie zapychamy się fast foodami i śmieciowym żarciem, a mimo wszystko dużo tyjemy, to też jest ok, widocznie tyle organizm potrzebuje zapasu na ciążę, poród i wykarmienie dziecka. Trzeba też czasem zaufać swojemu ciału a nie tylko statystykom z internetu. Potem rodzą się dzieci z hipotrofiami z zagłodzonych ciąż i na starcie mają niższa odporność i mniejszą siłę chociażby do ssania piersi czy podnoszenia głowy. Tak jak wszystko- najlepiej z umiarem, ale też bez przesady