nieraz myslalam ale bym poszla do miasta spokoj, nie trzeba tyle kosic, pielic ogrodka ale potem przychodzi czas ze myślę co ja mowie dziecko biega po podworku, mam warzywa ze swojego ogrodu i przede wszystkim kochana teściowa której trzeba pomoc bo maz odszedł i mieszka gdzie indziej i tak naprawdę została sama ze wszystkim a moje dzieci maja kochana babcie i tak siedzimy i remontujemy powoli
no i przedewszystkim codziennie rano mam taki widok z okna przy śniadaniu
Moze jeszcze nie wszystko stracone
jakis malutki domek z ogrodkiem