Cześć dziewczyny! Wiem, że sobota, wiosna rozkwita, cały weekend ma być ciepło i słonecznie, ale mam dzisiaj takiego wkur*a że to głowa mała
Od 3 dni wszystko idzie nie tak. Planuję, układam, wszystko zdaje się mieć sens i wcale nie jest nadmuchane, ale i tak idzie się je*ać. Momentami brakuje mi już sił na to wszystko
Przepraszam za ten kolejny żalpost, ale gdzie jak nie tu?
Btw, czy to możliwe, żeby mimo owulacji (czysto teoretycznie, niepotwierdzone monitoringiem) nie było skoku temperatury? Czy jak nie było skoku, to ewidentnie owulacji też nie było, mimo peaku w środę?