U mnie po zmianie mleka na nutramigen, kupki wróciły do normy... robi teraz jedną, dwie dziennie i prawidłowo wyglądają:-) do tego dziecko sie wyciszyło, wiecej śpi i uspokoiły sie kolki... atopowe zapalenie skóry na buźce poprawia się w wyglądzie:-) została nam tak brzydka buba na płatku od uszka, coś w rodzaju krostki ze strupkiem ale mam nadzieje, że też się zagoi
reklama
pscółka i spółka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2012
- Postów
- 7 005
Oliwka - super że wychodzicie na prostą. Ja teraz kombinuję z moją dietą, żeby zwiększyć częstotliwość kupek u małego, zobaczymy co z tego wyjdzie
Dziewczyny, jak gotuję tą Aquarell to wytrąca się jakiś osad, ta woda jest prawie mętna. Czy to tak ma być?
Dziewczyny, jak gotuję tą Aquarell to wytrąca się jakiś osad, ta woda jest prawie mętna. Czy to tak ma być?
Ostatnia edycja:
dlatego nie lubię gotować wody mineralnej. Mam dzbanek Brita i taką wode młodemu podaję...wg mnie jak sie przegotuje mineralną to g..z tych minerałów zostaje bo właśnie się wytrącają podczas gotowania...więc jaki sens płacić dodatkowo za wode w butelce ??? naprawdę mamy dobrą wodę. w Pl mamy zaostrzone normy w stosunku do unii...a w całej europie leją w dzbanki wodę z kranu i taką podają w restauracjach do picia...
Karmiące piersią...:-) tak pisałyście o tym nadmiarze mleczka więc zapytam, dlaczego przed karmieniem jak jest taki nadmiar, nie odciągać mleka tego nadmiaru ? zostało by gęste mleczko bardziej sycące...dziecko było by dłużej najedzone :-) tak sobie myślę...
a drugie moje spostrzeżenie. że chyba wiekszość kobiet przy pierwszym dziecku ma więcej pokarmu, mnie przy starszaku laktatorem aventa właśnie nawet i 40 udawało się ściągnąć a tym razem totalnie nic aż mi żal że Michał nie chciał piersi ssać :-( ale może faktycznie przez to za krótkie wędzidełko pod językiem. Olek też już cyca coraz mniej, wczoraj cały dzien nie dawałam piersi i dziś też bo musiałam wziąć jakieś leki żeby odżyć przy tym przeziębieniu. I mleka z małej ilości zrobiło sie już prawie nic :/
skutkiem tego, że nie karmię jest dziś pierwsza na prawdę żółta kupka od 5 tygodni... wiec mimo iż nie jem serów, mleka, masła, wołowiny coś mu w moim mleku przeszkadza :-(
Karmiące piersią...:-) tak pisałyście o tym nadmiarze mleczka więc zapytam, dlaczego przed karmieniem jak jest taki nadmiar, nie odciągać mleka tego nadmiaru ? zostało by gęste mleczko bardziej sycące...dziecko było by dłużej najedzone :-) tak sobie myślę...
a drugie moje spostrzeżenie. że chyba wiekszość kobiet przy pierwszym dziecku ma więcej pokarmu, mnie przy starszaku laktatorem aventa właśnie nawet i 40 udawało się ściągnąć a tym razem totalnie nic aż mi żal że Michał nie chciał piersi ssać :-( ale może faktycznie przez to za krótkie wędzidełko pod językiem. Olek też już cyca coraz mniej, wczoraj cały dzien nie dawałam piersi i dziś też bo musiałam wziąć jakieś leki żeby odżyć przy tym przeziębieniu. I mleka z małej ilości zrobiło sie już prawie nic :/
skutkiem tego, że nie karmię jest dziś pierwsza na prawdę żółta kupka od 5 tygodni... wiec mimo iż nie jem serów, mleka, masła, wołowiny coś mu w moim mleku przeszkadza :-(
dominiczka87
Sierpniowa mama 2009
ja kiedys czytałam, ze nalezy gotowac wode źródlana a mineralnej nie. Np zywiec zdrój jest źrodlana, ale ja nigdy nie gotowałam (jeszcze wtedy nie wiedziałam) i młodej robiłam mleko na takiej i nic jej nie było wiec później juz nie zmieniałam
hej, po porodzie mialam straszny problem z karmienie... Moje brodawki było za plaskie i Młody sie mogl zlapac... Polozna w szpitalu zaproponowala nakladki. Miałam je przy sobie, wiedzialam, ze moga sie przydac, jak beda bolaly brodawki... i mlody tak sie do nich przyzwyczail, że do tej pory ich uzywamy... nie ma opcji jedzenia inaczej, jest placz, denerwowanie sie itp... Zastanawiam sie, czy warto w ogole probowac odzwyczajac Malego od nakladek... nie sa w sumie tak uciazliwe, jak na poczatku myslalam...
ociagacie pokarm, dzieczyny? ja sie staram codziennie, chociaz te 40ml (raz udalo mi sie nawet 80 odciagnac)... zawsze bedzie zapasik w zamrazalce w razie czego...
ociagacie pokarm, dzieczyny? ja sie staram codziennie, chociaz te 40ml (raz udalo mi sie nawet 80 odciagnac)... zawsze bedzie zapasik w zamrazalce w razie czego...
pscółka i spółka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2012
- Postów
- 7 005
anka87a - ja jeszcze nie miałam potrzeby odciągać, a i jakoś przemóc się nie mogę bo jak pisałam na głównym czasem i tak mam takie ciśnienie, że dosłownie jak z prysznica zalewam Małemu twarz. Fel - myślę, że gdybym odciągała to problem byłby jeszcze większy. A Szymuś przybiera dobrze na wadze, więc widać przez te 8-9 minut (bo tyle zazwyczaj je) i tym wodnistym się najada. Gdzieś przeczytałam, że jak dieta matki jest tłusta to ma mniej mleka, bo jest po prostu bardziej skondensowane, a ja nie jem tłusto, może dlatego mam takie rzadkie, no i ja naturalnie dużo piję. W domu mam kubasy takie po 400ml i na raz robię dwie herbaty, żeby dwa razy nie biegaćW każdym pokoju też mineralna z dziubkiem, żeby zawsze pod ręką była
anka Gosie karmiłam przez nakładki przez jakieś 4-5 m-cy, potem spróbowałam bez nakładek i mała załapała.
Bartka przez nakładki karmiłam jakiś miesiąc, bo piersi były za twarde i nie potrafił złapać.
Myślę, że możesz próbowac zrezygnować z nakładek. sutki się wyrabiają, a i dziecko potrafi się mocniej zassać... więc spokojnie próbuj co jakiś czas.
Bartka przez nakładki karmiłam jakiś miesiąc, bo piersi były za twarde i nie potrafił złapać.
Myślę, że możesz próbowac zrezygnować z nakładek. sutki się wyrabiają, a i dziecko potrafi się mocniej zassać... więc spokojnie próbuj co jakiś czas.
anka - słyszałam o takiej metodzie odzwyczajania od nakładek, że powoli odcinasz po kawałku, coraz więcej, aż w końcu karisz bez (ale nie wiem jak by to miało wyglądać w praktyce, tym bradziej że nigdy nie korzystałam z nakładek)
Fel - przy Ninie ściągałam bo tak radzą przy szybkim wypływie - więc najpierw ściągałam po 20ml, 30ml, 40ml... i efekt był taki, że jak potem przystawiałam młodą, to po chwili picia znów czułam mrowienie i znów się lało strumieniami... A poza tym młoda w wieku pół roku ważyła 9kg :-)
Teraz nie miałam w rękach laktatora - czytałam że do 6 tygodni laktacja się stabilizuje, postanowiłam więc nie ingerować licząc że samo przejdzie. Dzięki radom dziewczyn zaczęłam karmić pod górkę, teraz karmię na leżąco, ale nie pod górkę i okazało się że to mu wystarcza (wcześniej karmiłam na siedząco i chyba wtedy szybciej leciało), bo już nie ma mega ryku i krztuszenia się.
I co jeszcze zauważylam - młody teraz wręcz czeka aż nadejdzie to ciśnienie, czasem aż ryczy że jeszcze go nie zalewa - tak się rozleniwił skubaniec, że woli jak tak szybko leci bo nie musi się wtedy wysilać
I kolejne spostrzeżenie - kiedyś mrowiło mi po kilka razy, a teraz najczęściejtylko raz podczas jednego karmienia... Stabilizacja? Czy początki końca? Zobaczymy...
A karmienie gęstym to nie dla mnie - młody na 7tyg ważył 5750g, ma jż niezłe fałdki, a poza tym Nina karmiona gęstym i tak wołała co 2h, więc nic tym nie zyskam poza większym klopsikiem do noszenia ;-)
Ulewanie u nas nadal duże, ale to olałam... nie zawracam sobie tym głowy, przyjęłam że tak musi być, że kiedyś wyrośnie... I mam mniej stresów chociaż :-)
Fel - przy Ninie ściągałam bo tak radzą przy szybkim wypływie - więc najpierw ściągałam po 20ml, 30ml, 40ml... i efekt był taki, że jak potem przystawiałam młodą, to po chwili picia znów czułam mrowienie i znów się lało strumieniami... A poza tym młoda w wieku pół roku ważyła 9kg :-)
Teraz nie miałam w rękach laktatora - czytałam że do 6 tygodni laktacja się stabilizuje, postanowiłam więc nie ingerować licząc że samo przejdzie. Dzięki radom dziewczyn zaczęłam karmić pod górkę, teraz karmię na leżąco, ale nie pod górkę i okazało się że to mu wystarcza (wcześniej karmiłam na siedząco i chyba wtedy szybciej leciało), bo już nie ma mega ryku i krztuszenia się.
I co jeszcze zauważylam - młody teraz wręcz czeka aż nadejdzie to ciśnienie, czasem aż ryczy że jeszcze go nie zalewa - tak się rozleniwił skubaniec, że woli jak tak szybko leci bo nie musi się wtedy wysilać
I kolejne spostrzeżenie - kiedyś mrowiło mi po kilka razy, a teraz najczęściejtylko raz podczas jednego karmienia... Stabilizacja? Czy początki końca? Zobaczymy...
A karmienie gęstym to nie dla mnie - młody na 7tyg ważył 5750g, ma jż niezłe fałdki, a poza tym Nina karmiona gęstym i tak wołała co 2h, więc nic tym nie zyskam poza większym klopsikiem do noszenia ;-)
Ulewanie u nas nadal duże, ale to olałam... nie zawracam sobie tym głowy, przyjęłam że tak musi być, że kiedyś wyrośnie... I mam mniej stresów chociaż :-)
reklama
jejku jak ja wam zazdroszczę :-(...trudno..teraz pilnuje tylko żeby mi sie zastoje nie porobiły, bo niby mleka malo a zastój może sie zrobić... i tak kończę przygodę z karmieniem piersią i tak samo jak lenka gdzieś tam żal, że to już ostatni osesek...
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 122
- Wyświetleń
- 13 tys
- Odpowiedzi
- 63
- Wyświetleń
- 16 tys
- Odpowiedzi
- 737
- Wyświetleń
- 35 tys
- Odpowiedzi
- 437
- Wyświetleń
- 37 tys
- Odpowiedzi
- 219
- Wyświetleń
- 31 tys
Podziel się: