reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jak sobie z tym radzić?! Depresja?

reklama
Nie obwiniaj się, bo każdy by był sfrustrowany mając tyle na głowie…

Wiem że ciężko ci będzie podjąć taką trudną decyzję odnośnie związku, ale obawiam się że lepiej z twoim chłopem to już nie będzie. Może taki szok jak zakończenie związku pozwoli mu na zerwanie z nałogiem i naprawę relacji z żoną i dziećmi?
Ja nie widzę innego wyjścia, inaczej wykończysz się psychicznie i fizycznie.

Jeżeli nie zrobisz teraz nic, to za 5 lat będziesz w tym samym miejscu, a nawet gorzej.
 
A jak Wasza przyszłość widzi partner? Rozmawialiście o tym że niepokoi Cie ilość piwa które spożywa? Jak było wcześniej przed pierwszą ciaza z akocholem?
 
A gdyby coś się wydarzyło.. np musiałabyś jechać do szpitala, no nie wiem cokolwiek różnie w życiu bywa.. to partner ma zamiar po tych piwach zajmować się dzieckiem? Lub dziećmi w przyszłości? No.. jak dla mnie uciekaj póki możesz, bo skoro w nim nie masz oparcia i zero bliskich osób które mogłyby Ci pomóc to lepiej dla dobra dzieci i swojego jeśli po prostu odejdziesz.
 
Rozmów było dużo.. teraz znowu mieliśmy rozmowę to teraz w tygodniu widzę że zmniejszył ilość piwa.. ale znając życie i tak po jakimś czasie zwiększy dawkę..

Dziecko na szczęście jeszcze tego nie widzi bo już śpi.

Ostatnio miałam taką sytuację że krwawiłam, lekarz kazał mi leżeć przez parę dni i o ciężkich trudach partner wziął sobie te wolne, ale w pierwszy wieczór oczywiście się upił no bo w końcu wolne od pracy.. i w tedy leżałam w łóżku i się zastanawiałam co zrobić z dzieckiem jak będę musiała jechać teraz do szpitala bo krwi było dosyć dużo, jedynie co by mi zostało to wsiąść syna ze sobą.. też się zastanawiam jak to będzie gdy zacznę rodzić? Nie wiem czy będę w stanie przesiedzieć dobę w szpitalu wiedząc że nie mogę ufać partnerowi w 100%.

Partner mówi mi że się zmieni i się bardziej postara pomagać mi przy dziecku i po narodzinach.

Ciężko mi w to uwierzyć skoro nie był wstanie mi pomóc przy pierwszym.
 
Rozmów było dużo.. teraz znowu mieliśmy rozmowę to teraz w tygodniu widzę że zmniejszył ilość piwa.. ale znając życie i tak po jakimś czasie zwiększy dawkę..

Dziecko na szczęście jeszcze tego nie widzi bo już śpi.

Ostatnio miałam taką sytuację że krwawiłam, lekarz kazał mi leżeć przez parę dni i o ciężkich trudach partner wziął sobie te wolne, ale w pierwszy wieczór oczywiście się upił no bo w końcu wolne od pracy.. i w tedy leżałam w łóżku i się zastanawiałam co zrobić z dzieckiem jak będę musiała jechać teraz do szpitala bo krwi było dosyć dużo, jedynie co by mi zostało to wsiąść syna ze sobą.. też się zastanawiam jak to będzie gdy zacznę rodzić? Nie wiem czy będę w stanie przesiedzieć dobę w szpitalu wiedząc że nie mogę ufać partnerowi w 100%.

Partner mówi mi że się zmieni i się bardziej postara pomagać mi przy dziecku i po narodzinach.

Ciężko mi w to uwierzyć skoro nie był wstanie mi pomóc przy pierwszym.
Bardzo Ci współczuję😞Trudna przeprawa przed Tobą. (I nie marnuj czasu niepotrzebnie -on się nie zmieni po narodzinach drugiego dziecka).
Ale póki co najważniejsze Twoje i dziecka zdrowie. Skąd to krwawienie? Czy wiadomo? Czy masz wskazanie by leżeć/oszczędzać się? Naprawdę nie mogla by np. Twoja mama przyjechać Ci pomóc? Albo czy jest opcja zatrudnienia pomocy/opiekunki?
No i ja bym powiedziała rodzicom,rodzeństwu,przyjaciołom (kogo tam masz) o uzależnieniu Twojego partnera. Nie tylko tu na forum. Bo to nie jest Twoja wina i Twoja odpowiedzialność. Inaczej zostaniesz z tym sama &a co jak nie udzwigniesz..?
 
Rozmów było dużo.. teraz znowu mieliśmy rozmowę to teraz w tygodniu widzę że zmniejszył ilość piwa.. ale znając życie i tak po jakimś czasie zwiększy dawkę..

Dziecko na szczęście jeszcze tego nie widzi bo już śpi.

Ostatnio miałam taką sytuację że krwawiłam, lekarz kazał mi leżeć przez parę dni i o ciężkich trudach partner wziął sobie te wolne, ale w pierwszy wieczór oczywiście się upił no bo w końcu wolne od pracy.. i w tedy leżałam w łóżku i się zastanawiałam co zrobić z dzieckiem jak będę musiała jechać teraz do szpitala bo krwi było dosyć dużo, jedynie co by mi zostało to wsiąść syna ze sobą.. też się zastanawiam jak to będzie gdy zacznę rodzić? Nie wiem czy będę w stanie przesiedzieć dobę w szpitalu wiedząc że nie mogę ufać partnerowi w 100%.

Partner mówi mi że się zmieni i się bardziej postara pomagać mi przy dziecku i po narodzinach.

Ciężko mi w to uwierzyć skoro nie był wstanie mi pomóc przy pierwszym.
To niech sie zmienia teraz, a nie zmieni sie w przyszlosci.

Ja myslę, że on doskonale zdaje sobie sprawę z tego, ze Ty nie uderzysz ręką w stół i nie powiesz "nie". Nie zawalczysz o swoje. Widać to w każdym temacie, w którym piszesz o Waszym zyciu. Seks, który nie sprawia Ci przyjemności, brak pomocy, niechciane dziecko, przy ktorym wprost Ci powiedzial, że będziesz sie nim zajmować sama 🤷‍♀️

Ile zajmie, zanim wpadniecie z trzecim?

Dzieci doskonale widzą napięcia między rodzicami. Serio.

Weź wreszcie zawalcz o siebie i o te dzieci, bo one pretensje o zmarnowane zycie będą mieć do Ciebie. Nie do ojca. Do Ciebie, że w tym tkwiłaś.

Nie jesteś pierwsza tu w takiej sytuacji, możesz być pierwszą, ktora faktycznie zadziała zamiast rodzić kolejne dzieci i usprawiedliwiać brak decyzji.
 
reklama
Rozmów było dużo.. teraz znowu mieliśmy rozmowę to teraz w tygodniu widzę że zmniejszył ilość piwa.. ale znając życie i tak po jakimś czasie zwiększy dawkę..

Dziecko na szczęście jeszcze tego nie widzi bo już śpi.

Ostatnio miałam taką sytuację że krwawiłam, lekarz kazał mi leżeć przez parę dni i o ciężkich trudach partner wziął sobie te wolne, ale w pierwszy wieczór oczywiście się upił no bo w końcu wolne od pracy.. i w tedy leżałam w łóżku i się zastanawiałam co zrobić z dzieckiem jak będę musiała jechać teraz do szpitala bo krwi było dosyć dużo, jedynie co by mi zostało to wsiąść syna ze sobą.. też się zastanawiam jak to będzie gdy zacznę rodzić? Nie wiem czy będę w stanie przesiedzieć dobę w szpitalu wiedząc że nie mogę ufać partnerowi w 100%.

Partner mówi mi że się zmieni i się bardziej postara pomagać mi przy dziecku i po narodzinach.

Ciężko mi w to uwierzyć skoro nie był wstanie mi pomóc przy pierwszym.
Wyznacz jasne granice i ich dotrzymuj.
Jak będziesz mu ciągle wybaczała błędy to on będzie je ciągle popełniał.
Tobie i dzieciom będzie lepiej przy Twoich rodzicach niż z nim. A jeżeli on chce zawalczyć o rodzinę to ja bym postawiła granicę, zero alkoholu. Albo rodzina, albo alkohol. Niestety nie ma nic pomiędzy.
Jako córka alkoholika, mogę z pewnością napisać, że lepsze jest życie bez ojca niż z pijanym ojcem. A mam też w rodzinie przypadek gdzie facetowi zależało na rodzinie i wyszedł z alkoholizmu. Nie pije juz wiele lat.
Jeżeli teraz Twojemu partnerowi się nie uda, a będzie mu zależało to może równie dobrze przestać pić za rok, i przyjeżdżać do Was, do Twoich rodziców, na dzień/weekend/urlop. Wiedząc, że jest gościem i bez alkoholu.
 
Do góry