reklama
Saraa
Fanka BB :)
Witam ,witam u nas rytm dnia tez juz sie mniej wiecej ustalil Kasiulca karmimy ostatni raz ok 22 (+- pol godziny) wczesniej oczywiscie myjemy i zakladamy nowego pampka,kladziemy dziecie do lozeczka i po 10 minutach mamy swiety spokoj,bez zadnych placzow ,jekow i tego podobnych (taki egzemplaz nam sie trafil ) budzi sie ok5,30 6 rano na butekle i spimy dalej tak sobie do 8 - 8.30 Dziewczyny ja naprawde nie wiem co to nieprzespana noc !!!! Rano myju-myju ,ubieramy sie i schodzimy do kuchni gdzie Kacha po ok godzinnej zabawie zasypia sobie do 12-13 jak ladna pogoda to na tarasie,po poludniu spacerek, troche zabawy po poludniu drzemka i od 17 do 21 POWER !!!
U mnie jest bardzo podobnie, maly zasypia do 21,30 i spi do 4,30 -5 potem spi do 8 a w dzien spi mniej chyba , ze na spacerze. Ale zasypia sam bez lulania poprostu odkladam do lozeczka z jego misiaczkiem.
Trixi
Wrześniowka 2010 i 2011
Saara miedzy naszymi maluchami jest ok 20 min roznicy wieku wiec i zachowanie maja podobne
Kinia1
Wrześniowa mama '10
Witam ,witam u nas rytm dnia tez juz sie mniej wiecej ustalil Kasiulca karmimy ostatni raz ok 22 (+- pol godziny) wczesniej oczywiscie myjemy i zakladamy nowego pampka,kladziemy dziecie do lozeczka i po 10 minutach mamy swiety spokoj,bez zadnych placzow ,jekow i tego podobnych (taki egzemplaz nam sie trafil ) budzi sie ok5,30 6 rano na butekle i spimy dalej tak sobie do 8 - 8.30 Dziewczyny ja naprawde nie wiem co to nieprzespana noc !!!! Rano myju-myju ,ubieramy sie i schodzimy do kuchni gdzie Kacha po ok godzinnej zabawie zasypia sobie do 12-13 jak ladna pogoda to na tarasie,po poludniu spacerek, troche zabawy po poludniu drzemka i od 17 do 21 POWER !!!
U mnie jest bardzo podobnie, maly zasypia do 21,30 i spi do 4,30 -5 potem spi do 8 a w dzien spi mniej chyba , ze na spacerze. Ale zasypia sam bez lulania poprostu odkladam do lozeczka z jego misiaczkiem.
Dziewczyny jak ja wam zazdroszczę. U mnie zasypianie koło północy (czasami później, rzadko po 23) co prawda śpi do ok 5-6, ale dla mnie to wieczorne usypianie to koszmar, bo ja wtedy padam ze zmęczenia. W dzień mało śpi, raczej marudzi, żeby być przy niej cały czas ;/ A jak śpi to broń Boże w łóżeczku tylko na beciku na kanapie, albo w nosidełku...
No, ale mam nadzieję, że jeszcze trochę i się przestawi na normalny rytm dnia i będzie wieczorkiem ładnie zasypiała.
Dziewczyny jak ja wam zazdroszczę. U mnie zasypianie koło północy (czasami później, rzadko po 23) co prawda śpi do ok 5-6, ale dla mnie to wieczorne usypianie to koszmar, bo ja wtedy padam ze zmęczenia. W dzień mało śpi, raczej marudzi, żeby być przy niej cały czas ;/ A jak śpi to broń Boże w łóżeczku tylko na beciku na kanapie, albo w nosidełku...
No, ale mam nadzieję, że jeszcze trochę i się przestawi na normalny rytm dnia i będzie wieczorkiem ładnie zasypiała.
ja też zazwyczaj mam jazdy z wieczornym zasypianiem... czasami go odkładam do łóżeczka i jest ok a czasami serenady do północy... niestety dziecko same się nie przestawi na prawidłowy rytm- trzeba mu w tym pomóc... ja nawet próbuję tak jak pisała autorka w książce "Język niemowląt" ale mi to chyba brakuje cierpliwości :-( a pozatym jest tak że im mniej dziecko śpi w dzień tym gorzej śpi w nocy
reklama
agim a moze nie do końca jej się odbije i dlatego tak niespokojnie spi,
ja próbowałm stosowac się don tych zalecen z języka niemowląt no ale chyba za bardzo uległa jestem., bo u nas zasypianie w łózeczku wyglada tak:
mały najedzony, wykąpany, przewinięty wiec czas spac, kłade go do łózeczka , steka, więc daje smoka- wypluje albo i nie, zależy jaki ma humorek, no i polezy 10 minut, ja odchodze i jest ryk, podchodzę siadam i głaszcze go, mówie do niego, ale on dalej albo płacze albo stęka, po pól godziny mam juz dosc biore go na ręce, i on usypia ładnie, ale jak odkładam do łózeczka jest płacz, i tak wkółko,
dzis stwierdziłąm ze zdejmę karuzele bo mały jak go kłade to się na nią patrzy, ale nawet jak włacze i odejdę to płacze;/ tak więc zjejme ja i zawiesze za jakis czas.
macie moze jakies rady jak nauczyc usac maluszka w łózeczku? ja juz nie wiem co robic i nie mam siły, Olaf mógłby płakac godzinę albo marudzic a i tak sam nie zaśnie.
ja próbowałm stosowac się don tych zalecen z języka niemowląt no ale chyba za bardzo uległa jestem., bo u nas zasypianie w łózeczku wyglada tak:
mały najedzony, wykąpany, przewinięty wiec czas spac, kłade go do łózeczka , steka, więc daje smoka- wypluje albo i nie, zależy jaki ma humorek, no i polezy 10 minut, ja odchodze i jest ryk, podchodzę siadam i głaszcze go, mówie do niego, ale on dalej albo płacze albo stęka, po pól godziny mam juz dosc biore go na ręce, i on usypia ładnie, ale jak odkładam do łózeczka jest płacz, i tak wkółko,
dzis stwierdziłąm ze zdejmę karuzele bo mały jak go kłade to się na nią patrzy, ale nawet jak włacze i odejdę to płacze;/ tak więc zjejme ja i zawiesze za jakis czas.
macie moze jakies rady jak nauczyc usac maluszka w łózeczku? ja juz nie wiem co robic i nie mam siły, Olaf mógłby płakac godzinę albo marudzic a i tak sam nie zaśnie.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 1 tys
- Wyświetleń
- 95 tys
- Odpowiedzi
- 40
- Wyświetleń
- 17 tys
- Odpowiedzi
- 88
- Wyświetleń
- 38 tys
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 11 tys
Podziel się: