reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

in vitro z komórką dawczyni

Chyba nie ma tu dobrej odpowiedzi :-( Nasz ma już prawie 3 lata i póki co nikt oficjalnie nie wie. Kiedyś, na etapie starań wspominałam mamie o az, ale dla niej to była tak wielka abstrakcja, że chyba nie przyjęła do wiadomości. Ja myślę, że powiedzieć dzieciom musimy, bo obawiam się, że w przyszłości badania genetyczne mogą być tak powszechne, że i tak wyjdzie. W dodatku nasz ma tak piękne, brązowe oczy, a my oboje z mężem niebiesko, szaro, zielone, że co inteligentniejsi widzą, czasem zapytają po kim te piękne oczy 😉 Wiedzieliśmy, że ta cecha fenotypowa się nie zgadza, ale na etapie starań było to nieistotne. Nas akurat srednio obchodzi co myślą inni. Ja boję się reakcji otoczenia ze względu na synka i tego, że młody będzie o tym mówić bez świadomości konsekwencji, a my go odpowiednio nie przygotujemy. Mamy takie doświadczenie ze starszakiem, który jest adoptowany. Miał etap opowiadania o tym wszystkim. Ale adopcja społeczna jest dziś tak oswojona, poza tym generalnie tego faktu nie da się ukryć i nie należy. Poza tym byliśmy do tego przygotowani i świadomi procesu. Z adopcją prenatalną w naszym odczuciu jest większy problem, społeczeństwo nasze jeszcze tego zjawiska nie oswoiłoi. Także my też go jeszcze nie rozwiązaliśmy i nie mamy konkretnego pomysłu :-( Chętnie czytam o Waszym podejściu.
 
reklama
Chyba nie ma tu dobrej odpowiedzi :-( Nasz ma już prawie 3 lata i póki co nikt oficjalnie nie wie. Kiedyś, na etapie starań wspominałam mamie o az, ale dla niej to była tak wielka abstrakcja, że chyba nie przyjęła do wiadomości. Ja myślę, że powiedzieć dzieciom musimy, bo obawiam się, że w przyszłości badania genetyczne mogą być tak powszechne, że i tak wyjdzie. W dodatku nasz ma tak piękne, brązowe oczy, a my oboje z mężem niebiesko, szaro, zielone, że co inteligentniejsi widzą, czasem zapytają po kim te piękne oczy 😉 Wiedzieliśmy, że ta cecha fenotypowa się nie zgadza, ale na etapie starań było to nieistotne. Nas akurat srednio obchodzi co myślą inni. Ja boję się reakcji otoczenia ze względu na synka i tego, że młody będzie o tym mówić bez świadomości konsekwencji, a my go odpowiednio nie przygotujemy. Mamy takie doświadczenie ze starszakiem, który jest adoptowany. Miał etap opowiadania o tym wszystkim. Ale adopcja społeczna jest dziś tak oswojona, poza tym generalnie tego faktu nie da się ukryć i nie należy. Poza tym byliśmy do tego przygotowani i świadomi procesu. Z adopcją prenatalną w naszym odczuciu jest większy problem, społeczeństwo nasze jeszcze tego zjawiska nie oswoiłoi. Także my też go jeszcze nie rozwiązaliśmy i nie mamy konkretnego pomysłu :-( Chętnie czytam o Waszym podejściu.
Mnie zawsze bardziej martwiło żeby dorosłe dziecko nie zakochało się w biologicznej siostrze lub bracie 😂😂 ale pewnie mam schize bo znam akurat taki przypadek ( nie związany z ivf tylko rozdzieleniem rodzeństwa na dwie rodziny adopcyjne)
 
Dziewczyny, wracam z dylematem moralnym pod tytułem mówić czy nie mówić dziecku. Jak dotąd, przed procedurą, po ciąży, w wieku noworodkowym, oboje z mężem byliśmy przekonani żeby powiedzieć. Ale im starsze jest moje dziecko tym bardziej zaczynam myśleć, że taka informacja niepotrzebnie je obciąży (moje dziecko jest typem wrażliwca). Ja z siebie zdejmę ciężar "tajemnicy" i wrzucę ten ciężar na barki dziecka z przekazem - proszę, oto informacja, radź teraz sobie. Tym bardziej że przy dawstwie anonimowym nic za bardzo z tą informacją nie możba dalej zrobić, oprócz zatrucia sobie życia domysłami, wątpliwościami i zachwianym poczuciem bezpieczeństwa. Ciekawa jestem co o tym myślicie i czy Wasze myślenie zmieni się jak dziecko będzie miało 2, 3 lub 4 lata. Nie wiem czy są tu na forum mamy ze starszymi dziećmi czy tylko maluchy.
Mam te same zagwozdki. Nie wiem jeszcze co wybrac by nie narobic chaosu w glowie. Kocham ogromnie, ale boję sie, ze bedzie synek dociekać o genetyczna matkę- a tu anonimowość.... mam tez myśl, ze powinnam powiedzieć, ale póki co sama
nie wiem jaka wybrać dobrą drogę.
 
Lekarze niby radzą mówić, ale trendy w psychologii też się zmieniają a wystarczających badań na ten temat nie ma. Nie ma tu dobrego rozwiązania.
 
My na pewno powiemy. Jeszcze nie wiem kiedy i jak, ale nie wyobrażam sobie życia w kłamstwie (a zatajenie takiej informacji pewną formą kłamstwa by było). Byłam już na pierwszej wizycie u psychologa, który zajmuje się adopcją prenatalną, ale było to jeszcze jak byłam w ciąży. Pani psycholog zaleciła by wrócić jak już Młody będzie na świecie. Wybieram się ponownie za kilka miesięcy. Z tym, że u nas nikt nie wie o AK. A chciałabym powiedzieć rodzicom i siostrze, tylko no właśnie- nie wiem jeszcze jak.
 
My po nieudanych transferach z KD, podjelismy decyzje ze teraz tylko transfer z adopcja zarodka wchodzi w grę
Narazie odbudowuje endometrium bo po usunięciu ogniska adonemiozy
Jeszcze nie dostałam okresu i mamjakis 70 dc…
Ale powiedziałam już trochę z takiej bezsilności mojej mamie że podjęliśmy decyzję o adopcji zarodka i jeżeli urodzę to przecież będzie to nasze dziecko i wszyscy będziemy go kochać
Moja mama nie ma z tym problemu .. ale wiem że są różni ludzi i dla niektórych sam proces ivf jest nie do zaakceptowania
Ale w piśmie świętym pisze idźcie i rozmnażajcie się 🙂( ale czy to ważne jak ?)
 
Jaki zestaw witamin z żelazem dla kobiet w ciąży polecacie?
Lekarz kazał mi kupić mama dha z żelazem
Ja chyba wlasnie ten bralam ale bez zelaza bo suplementuje sie tylko przy potwierdzonym niedoborze a ja mialam ok. Ale samo Mama dha ma fajny sklad. Poczytaj o tych preparatach na stronie Pana Tabletki :) ja zawsze tam zagladam bo to swietny farmaceuta i robi dobre porownania wszystkich dostępnych preparatów
 
Ja chyba wlasnie ten bralam ale bez zelaza bo suplementuje sie tylko przy potwierdzonym niedoborze a ja mialam ok. Ale samo Mama dha ma fajny sklad. Poczytaj o tych preparatach na stronie Pana Tabletki :) ja zawsze tam zagladam bo to swietny farmaceuta i robi dobre porownania wszystkich dostępnych preparatów
Dzięki. Ja mam hemoglobinę 10.9
Z każdym badaniem lekko spada
A jak tam Anna ? Chodzi już?
 
reklama
Jestem po wizycie kwalifikacyjnej. Bylam nastawiona na świeże komórki ale podobno w programie MZ długo bym czekała bo kliniki nie mogą wymieniać się dawczyniami 🤔 zaproponowano nam mrożone, ale tu też taka dziwna rzecz bo dają 6 komórek zamrożonych. Tzn ze po rozmrozeniu może być mniej. Czuję niedosyt i trochę smutek bo obawiam się że z niczym zostanę 🤔 jeszcze czeka mnie wizyta u psychologa - wtedy będzie pełna kwalifikacja 😀 A może martwię się na zapas... 😉
 
Do góry