reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2024

Ja mam straszne obawy przed tymi prenatalanymi. Ostatni raz na USG byłam na początku maja i trochę schizuje 🫠 dodatkowo jest to jednak badanie, które ma odpowiedzieć na bardzo ważne pytania dotyczące zdrowia, a ja mam 35 lat 🫣 i jeszcze przeczytałam opinie o lekarzu w necie, który prawdopodobnie będzie mnie badał, że nie jest najfajniejsza osoba ma świecie.. tzn ja osobiście nie wymagam słodko pierdzenia, ale on podobno nic nie mowi, a jak zadasz pytanie to pyta czy jesteś lekarzem 🥶
Co do obaw przed wizytą, ciśnienie pod gabinetem miałam takie, że czułam pulsowanie w oczach. 34 lata na karku wiec tez myśli miałam już różne. To oczywiste ze sie stresujemy. Ktos za moment ma nam powiedziec czy dziecko bedzie raczej zdrowe czy nie.
Lekarz niech bedzie najwiekszym mrukiem ale niech sprawdzi wszystko jak nalezy. Jedyne co nam zostaje to chyba oddychac i czekac 🙂
 
reklama
To w między czasie nie byłaś jeszcze na wizycie? Ja teraz os ostatniej wizyty miałam do prenatalnych czekania 5tyg, ale oczywiście moja gin stwierdziła że mogę nie wytrzymać i zapytała czy chce jeszcze wizyty w między czasie 🤣 ja bez zawahania się zgodziłam i idę teraz we wtorek, a za 2 tyg na prenatalne 😁
Byłam 9 maja ☺️ ja miałam sporo wizyt ,, bo wypadały mi jakoś co 2 tygodnie przez plamienia i inne rzeczy. I tak się przyzwyczaiłam do tego luksusu, że teraz 3 tygodnie czekania to wieczność 🫠 wariuje przez to, że w zeszłym roku straciłam ciążę, a teraz gdzie nie spojrzę to napotykam się na jakieś negatywne informacje, nawet nie chce nazywać ich dosłownie ☺️
 
Byłam 9 maja ☺️ ja miałam sporo wizyt ,, bo wypadały mi jakoś co 2 tygodnie przez plamienia i inne rzeczy. I tak się przyzwyczaiłam do tego luksusu, że teraz 3 tygodnie czekania to wieczność 🫠 wariuje przez to, że w zeszłym roku straciłam ciążę, a teraz gdzie nie spojrzę to napotykam się na jakieś negatywne informacje, nawet nie chce nazywać ich dosłownie ☺️
Ja wyciszyłam grupy ma FB, bo źle mi robiły na głowę i teraz jest trochę spokojniejsza, chociaż i tak nie jest idealnie.
 
Ja wyciszyłam grupy ma FB, bo źle mi robiły na głowę i teraz jest trochę spokojniejsza, chociaż i tak nie jest idealnie.
Dobry pomysł. Też prześledzę co tam mogałabym ograniczyć. Ja aktualnie walcze ze soba o wyciszenie odbioru pewnych osób w otoczeniu żeby całkiem w nerwice nie popaść.
 
Dobry pomysł. Też prześledzę co tam mogałabym ograniczyć. Ja aktualnie walcze ze soba o wyciszenie odbioru pewnych osób w otoczeniu żeby całkiem w nerwice nie popaść.
Przechodziłam przez ten stan w czasie starań. Aktualnie nikt nic nie mówi, chociaż właśnie przyjechała pani "złota rada" która jakoś zawsze umie wytrąci mnie swoim mądrościami z równowagi...
 
Cześć dziewczyny, niedawno znalazłam to forum, chętnie do niego dołączę!
Rozpoczęłam 9ty tydzień, wszystko w porządku, oby tak zostało 🙏

Kiedy zamierzacie dać znać w pracy o ciąży?
Hej :) ja ze względu na stresująca pracę już poinformowałam, i jestem już na l4
 
Chciałabym bardzo dać znać już w pracy ale ciągle to przeciągam i odwlekam. Wiem że muszę dać znać wcześniej ale trochę mnie to stresuje
 
Ja od 8 tygodnia na L4 że względu na stresująca pracę. Mnie też to stresował, do teraz stresuje, że nie daj Boże będę musiała wrócić, ale jednak wolę dmuchać na zimne i zadbać o swój komfort psychiczny ☺️
 
reklama
Cześć dziewczyny, niedawno znalazłam to forum, chętnie do niego dołączę!
Rozpoczęłam 9ty tydzień, wszystko w porządku, oby tak zostało 🙏

Kiedy zamierzacie dać znać w pracy o ciąży?
U mnie "góra" wie, a osoby współpracujące poinformuje po jutrzejszej wizycie, o ile będzie wszystko ok.
 
Do góry