reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2024

reklama
No właśnie też tak myślę , albo będzie tak że termin zbyt odległy. Tylko właśnie tak myślę czy jak rejestrują na NFZ to widzą to że chodzę do innego ? Nie odmówią mi rejestracji ?🤔
Bez problemu zarejestrują, nikt nie będzie tego sprawdzał. Zapisz się w nowym miejscu, a potem zrezygnuj dopiero z tamtej wizyty.
 
Nie ma problemu, możesz się rejestrować ile chcesz i do kogo chcesz.
Raz na pół roku można zmienić lekarza rodzinnego. A pozostałe specjalności, gdy nie masz kodu skierowania możesz się rejestrować w kilka miejsc razem.
 
Dziewczyny ja już nie daje rady. Jestem tak okropnie zmęczona, że nawet do toalety nie mam siły iść. Rano jest jeszcze ok, staram się coś zrobić w domu, ale z każdą godziną jest coraz gorzej. Córka chce żebym się z nią bawiła, a ja z tego zmęczenia jestem ciągle drażliwa. Mam naprawdę dosyć takiego stanu, bo normalnie to jestem bardzo aktywną osobą i psychicznie mnie to rozwala. Nie wiem ile jeszcze dam radę tak wytrzymać. Jak sobie pomyślę, że mam jutro iść do pracy to mi się chce płakać 😔
 
Dziewczyny ja już nie daje rady. Jestem tak okropnie zmęczona, że nawet do toalety nie mam siły iść. Rano jest jeszcze ok, staram się coś zrobić w domu, ale z każdą godziną jest coraz gorzej. Córka chce żebym się z nią bawiła, a ja z tego zmęczenia jestem ciągle drażliwa. Mam naprawdę dosyć takiego stanu, bo normalnie to jestem bardzo aktywną osobą i psychicznie mnie to rozwala. Nie wiem ile jeszcze dam radę tak wytrzymać. Jak sobie pomyślę, że mam jutro iść do pracy to mi się chce płakać 😔
W takiej sytuacji lekarz chyba mógłby dać zwolnienie? Czy nie chcesz?
Rozumiem, bo ja też tak w każdej ciąży miałam... dziecko/dzieci na podłodze z zabawkami, a ja leżałam na podłodze obok nich, bo tak strasznie nie miałam siły...
 
W takiej sytuacji lekarz chyba mógłby dać zwolnienie? Czy nie chcesz?
Rozumiem, bo ja też tak w każdej ciąży miałam... dziecko/dzieci na podłodze z zabawkami, a ja leżałam na podłodze obok nich, bo tak strasznie nie miałam siły...
Wolałabym nie brać L4, bo ze względu na mój zawód w momencie kiedy zakład dowie się o ciąży będzie musiał zmienić/dostosować mi stanowisko pracy. W praktyce wygląda to tak, że "sugerują" pójście na zwolnienie do końca ciąży. A ja cały czas nie mogę się pozbyć uczucia, że coś jest nie tak. Wolę żeby o ciąży wiedziało jak najmniej osób, nic nie planuje, mam okropne sny i budzę się z ogromnym lękiem, a o tym że jestem w ciąży to muszę pamiętać, bo może to dziwnie zabrzmi, ale tego w ogóle nie czuje.
Przepraszam, że tak Wam się żale, ale nie mam za bardzo z kim o tym pogadać, bo mąż kompletnie mnie nie rozumie, chociaż stara się pomagać.
 
Wolałabym nie brać L4, bo ze względu na mój zawód w momencie kiedy zakład dowie się o ciąży będzie musiał zmienić/dostosować mi stanowisko pracy. W praktyce wygląda to tak, że "sugerują" pójście na zwolnienie do końca ciąży. A ja cały czas nie mogę się pozbyć uczucia, że coś jest nie tak. Wolę żeby o ciąży wiedziało jak najmniej osób, nic nie planuje, mam okropne sny i budzę się z ogromnym lękiem, a o tym że jestem w ciąży to muszę pamiętać, bo może to dziwnie zabrzmi, ale tego w ogóle nie czuje.
Przepraszam, że tak Wam się żale, ale nie mam za bardzo z kim o tym pogadać, bo mąż kompletnie mnie nie rozumie, chociaż stara się pomagać.
O, to ja Cię doskonale rozumiem, bo mam dokładnie tak samo. Teoretycznie jutro zaczynam 8 tc a muszę sobie o tym przypominać z tych samych powodów, co Ty... niefajne to. Do tego stopnia, że nawet nie bardzo mam jakoś wenę, żeby tu pisać, chociaż czytam cały czas. A jeszcze jutro powrót do pracy, gdzie w majówkę wyskoczyła meeega stresująca sytuacja, z którą dopiero jutro mogę się zmierzyć plus decydująca wizyta u lekarza...
 
Wolałabym nie brać L4, bo ze względu na mój zawód w momencie kiedy zakład dowie się o ciąży będzie musiał zmienić/dostosować mi stanowisko pracy. W praktyce wygląda to tak, że "sugerują" pójście na zwolnienie do końca ciąży. A ja cały czas nie mogę się pozbyć uczucia, że coś jest nie tak. Wolę żeby o ciąży wiedziało jak najmniej osób, nic nie planuje, mam okropne sny i budzę się z ogromnym lękiem, a o tym że jestem w ciąży to muszę pamiętać, bo może to dziwnie zabrzmi, ale tego w ogóle nie czuje.
Przepraszam, że tak Wam się żale, ale nie mam za bardzo z kim o tym pogadać, bo mąż kompletnie mnie nie rozumie, chociaż stara się pomagać.
Ja mam podobne myśli, lęki itd... 😞
 
Ja też za bardzo nie mam ochoty w ogóle gadać na temat ciąży, tu na forum też, miałam nadzieję, że się trochę nakręcę tym stanem jak poczytam o innych ciążach.
W pierwszej ciąży to mówiłam wszystkim praktycznie od początku, zanim w ogóle zobaczyłam serduszko. W ogóle nie pomyślałam, że coś złego się może stać. Nie mam za sobą żadnego poronienia, ani nawet w najbliższym otoczeniu żebym coś sobie niepotrzebnie wkręcała. Mam tylko nadzieję, że to wynik okropnego zmęczenia i tego, że sama sobie nie mogę ze sobą poradzić w tym stanie. We wtorek mam wizytę więc zobaczymy.
 
reklama
Do góry