u mnie też częściowy zanik objawów. Mam o wiele więcej siły i zero mdłości. Niby powinnam się cieszyć, że dobrze się czuję, ale w pierwszej ciąży objawy ustąpiły, a ciąża przestała się rozwijać pamiętam jak wtedy biegłam na zaawansowaną jogę, bo tak dobrze się czułam…A ja dziś od rana mam parszywy humoru Wstałam i zero objaw jakichkolwiek, więc już strach czy wszystko jest ok, bo moja poprzednia ciąża zatrzymała się na tym etapie co jestem teraz. Różnica jest taka że w tamtej miałam krwotoki i plamienia a tym razem chociaż tego nie ma i pocieszam się tym że będzie dobrze. Dziś to nawet dwa razy na męża nakrzyczałam w sumie za nic, ma jeszcze cierpliwość do mnie Teraz chwilę odpoczywam a potem biorę się za sadzenie kwiatów na balkonie to może się wyluzuje. Normalnie nie wiem jak wytrzymam do wizyty jak to jeszcze 10dni.
teraz niestety jestem na tym samym etapie. co prawda bardzo bolą mnie piersi, ale ubzdurałam sobie, że to pewnie przez luteinę
chciałam wyłączyć głowę do czasu wizyty w środę