reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

reklama
Żeby nie było, to zacznę od lekkiego żal-postu.

Nie wiem, czy Wam dzietni czasem dokopują…
Dziś przy śniadaniu koleżanka opowiadała, że cieszy się na urlop, bo będzie miała czas na wysprzątanie szuflad, szaf, gdy dzieciaki będą w placówkach.
Generalnie między nami jest flow, więc jak rzuciłam pytaniem, czy już jest na takim etapie, że urlop wzięty na posprzątanie chaty ją cieszy, to zaczęła się śmiać.

Za to druga z dziewczyn (matka Polka) rzuciła, że pogadamy gdzieś za 10 lat, bo jak bym miała takich urwisów, to wtedy bym wiedziała, że nie da się chaty wysprzątać.

Wszystkie umilkłyśmy. Mi zrobiło się przykro. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć.
Każdy z mojego działu zna moją sytuację, wiedzą o mojej stracie, bo pracuję w takim zawodzie, że pracodawca od razu przenosi do mniej szkodliwych prac. Zresztą żadna odpowiedzialna kobieta nie ryzykowałaby zdrowia swojego dziecka, a nasz zespół jest kilkunastoosobowy.
 
Żeby nie było, to zacznę od lekkiego żal-postu.

Nie wiem, czy Wam dzietni czasem dokopują…
Dziś przy śniadaniu koleżanka opowiadała, że cieszy się na urlop, bo będzie miała czas na wysprzątanie szuflad, szaf, gdy dzieciaki będą w placówkach.
Generalnie między nami jest flow, więc jak rzuciłam pytaniem, czy już jest na takim etapie, że urlop wzięty na posprzątanie chaty ją cieszy, to zaczęła się śmiać.

Za to druga z dziewczyn (matka Polka) rzuciła, że pogadamy gdzieś za 10 lat, bo jak bym miała takich urwisów, to wtedy bym wiedziała, że nie da się chaty wysprzątać.

Wszystkie umilkłyśmy. Mi zrobiło się przykro. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć.
Każdy z mojego działu zna moją sytuację, wiedzą o mojej stracie, bo pracuję w takim zawodzie, że pracodawca od razu przenosi do mniej szkodliwych prac. Zresztą żadna odpowiedzialna kobieta nie ryzykowałaby zdrowia swojego dziecka, a nasz zespół jest kilkunastoosobowy.
ja się czuję totalnie skopana przez koleżankę z zespołu, która zaszła w ciążę w pierwszym cyklu starań, obecnie 9tc i chociaż doskonale zna moją sytuację to non stop gada o tej ciąży i o wszystkim co z nią związane… w ogóle nie zważając na to, ze ni przykro. Natomiast już największym przegięciem pały z jej strony jest, kiedy próbuje mi dawać rady… więcej seksu, mniej myślenia bla bla bla, aż się cieszę, ze ona zaraz zniknie bo idzie na zdalną i przestanie mnie gnębić!😵‍💫
 
Niektórzy ludzie po prostu nie mają taktu i wyobraźni. Spotykam się z tym też..yhh i szczerze odcinam się jak mogę.. Znam też takie denerwujące z dupy docinki, rady..ale muszę z kolei też dodać..że są na tym świecie też „normalni” ludzie, bo pracuję z laską, która zaszła w ciążę chwilę po mnie i choć ja poroniłam.., wszyscy o tym w pracy wiedzą, ale to ona jako pierwsza mi powiedziała na osobności bardzo delikatnie, bo nie chciała by na forum tak nagle to wyszło znając moją świeżą sytuację… i w ogóle się tym nie obnosi teraz - serio. Jest może w 15 tc lub później? Ani razu nie czuję się tak źle jak z góry zakładałam, że będzie, nie ma jakichś dziwnych tekstów i przeżywania jak to ona teraz się czuje lub chuu go wie co jeszcze. A że nadal tego nie przepracowałam, to i tak mnie by to odrzucało i dotykało..choć to niestety tylko i wyłącznie byłby mój problem 🥴.. Dodam, że oczywiście każdy ma prawo do przeżywania swojego szczęścia, ale są też tacy, co by tym szczęściem co 2 min rzygali. To trzeba podkreślić.
Btw. wpadłam tutaj na luźniejszą pogadankę do Was 😅💁🏼‍♀️.
 
ja się czuję totalnie skopana przez koleżankę z zespołu, która zaszła w ciążę w pierwszym cyklu starań, obecnie 9tc i chociaż doskonale zna moją sytuację to non stop gada o tej ciąży i o wszystkim co z nią związane… w ogóle nie zważając na to, ze ni przykro. Natomiast już największym przegięciem pały z jej strony jest, kiedy próbuje mi dawać rady… więcej seksu, mniej myślenia bla bla bla, aż się cieszę, ze ona zaraz zniknie bo idzie na zdalną i przestanie mnie gnębić!😵‍💫
Nie wiem dlaczego ludzie żyją w przeswiadczeniu, ze jak kobiety starajace sie uprawiaja seks z przymusu tylko i wylacznie w dni plodne. I potem wlasnie takie durne rady sie pojawiaja.
 
Żeby nie było, to zacznę od lekkiego żal-postu.

Nie wiem, czy Wam dzietni czasem dokopują…
Dziś przy śniadaniu koleżanka opowiadała, że cieszy się na urlop, bo będzie miała czas na wysprzątanie szuflad, szaf, gdy dzieciaki będą w placówkach.
Generalnie między nami jest flow, więc jak rzuciłam pytaniem, czy już jest na takim etapie, że urlop wzięty na posprzątanie chaty ją cieszy, to zaczęła się śmiać.

Za to druga z dziewczyn (matka Polka) rzuciła, że pogadamy gdzieś za 10 lat, bo jak bym miała takich urwisów, to wtedy bym wiedziała, że nie da się chaty wysprzątać.

Wszystkie umilkłyśmy. Mi zrobiło się przykro. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć.
Każdy z mojego działu zna moją sytuację, wiedzą o mojej stracie, bo pracuję w takim zawodzie, że pracodawca od razu przenosi do mniej szkodliwych prac. Zresztą żadna odpowiedzialna kobieta nie ryzykowałaby zdrowia swojego dziecka, a nasz zespół jest kilkunastoosobowy.

ja się czuję totalnie skopana przez koleżankę z zespołu, która zaszła w ciążę w pierwszym cyklu starań, obecnie 9tc i chociaż doskonale zna moją sytuację to non stop gada o tej ciąży i o wszystkim co z nią związane… w ogóle nie zważając na to, ze ni przykro. Natomiast już największym przegięciem pały z jej strony jest, kiedy próbuje mi dawać rady… więcej seksu, mniej myślenia bla bla bla, aż się cieszę, ze ona zaraz zniknie bo idzie na zdalną i przestanie mnie gnębić!😵‍💫
Bardzo dobrze znam takie zachowanie i wiem jak serce krwawi przy takich tekstach.
Mi jest najgorzej jak takie ciosy zadaje najbliższa rodzina💔
Jestem sobie np w trakcie kolejnego poronienia a mój brat zasypuje grupę rodzinną zdjęciami swoich dzieci🙄
Z drugiej strony zauważyłam, że jeśli ktoś okazuje minimalne zainteresowanie moją sytuacją, pyta jak się trzymam, wspiera i dopinguje a w między czasie chwali się swoimi dziećmi to mnie to nie boli. Tak jakby zachowuje w tym równowagę.
Niestety osób z tej drugiej grupy jest dużo mniej.
 
reklama
Żeby nie było, to zacznę od lekkiego żal-postu.

Nie wiem, czy Wam dzietni czasem dokopują…
Dziś przy śniadaniu koleżanka opowiadała, że cieszy się na urlop, bo będzie miała czas na wysprzątanie szuflad, szaf, gdy dzieciaki będą w placówkach.
Generalnie między nami jest flow, więc jak rzuciłam pytaniem, czy już jest na takim etapie, że urlop wzięty na posprzątanie chaty ją cieszy, to zaczęła się śmiać.

Za to druga z dziewczyn (matka Polka) rzuciła, że pogadamy gdzieś za 10 lat, bo jak bym miała takich urwisów, to wtedy bym wiedziała, że nie da się chaty wysprzątać.

Wszystkie umilkłyśmy. Mi zrobiło się przykro. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć.
Każdy z mojego działu zna moją sytuację, wiedzą o mojej stracie, bo pracuję w takim zawodzie, że pracodawca od razu przenosi do mniej szkodliwych prac. Zresztą żadna odpowiedzialna kobieta nie ryzykowałaby zdrowia swojego dziecka, a nasz zespół jest kilkunastoosobowy.
Ludzi bez taktu i poczucia empatii niestety nie brakuje. Napewno jest nas tu więcej, kobiet które musiały znosić docinki, chore albo głupie aluzje i przyjmować złote rady .
Na pewno każda z nas stara się od tego odciąć.
Ja powiem z autopsji, że staram się nie brać tego co ludzie "palną" lub "plotą" (często bez namysłu), ale jednak przychodzą gorsze dni i pojawia się ten smutek, złość , rozczarowanie, albo pretensje do losu...
 
Do góry