reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

To ja widzę u siebie podobieństwo do twojego byłego 🤣 bo ja chce zawsze wszystko na pół ze starym, choć on pracuje na etacie i ma stałą pensję. I jak są słabe miesiące tak jak np ten, gdzie zarabiam tylko na koszty firmy, to mam straszny problem, żeby wziąć kasę od starego.
Oszukuje sama siebie, że od niego pożyczam.
Choć to są nasze wspólne pieniądze i wiem o tym. Ale moja duma, chęć niezależności i nie wiem co jeszcze, nie pozwalają mi korzystać z tej kasy. To takie głupie 🤦‍♀️
Oczywiście rozumiem dumę i niezależność, ale dla mnie to było traumatyzujące... Ja nikogo nie chciałam wykorzystywać. To mieszkanie nie było na moją kieszeń, a on uważał, że jego standard życia nie może się obniżyć przeze mnie. No byłam młoda, niedoświadczona i się generalnie bałam. Trwało to wszystko dość krótko na szczęście.
 
reklama
Dziewczyny, a, jeśli mogę spytać, jak jest u Was z wydatkami? Ile Waszym zdaniem powinno być dochodu w gospodarstwie żeby swobodnie zdecydować się na dziecko? Pytam, bo często myślę o tym, żeby się przebranżowić ale teraz mimo że mam pracę którą wykonuję z zamkniętymi oczami to wiem, ze już niczego się w niej nie nauczę i nie awansuję. Zarobki mam powyżej średniej krajowej i wiem, ze gdybym chciała zmienić pracę to nikt mi więcej nie da na początek bez doświadczenia. A mimo ze zarabiam przyzwoicie i nie wydaję dużo na zbędne rzeczy to jakoś ciężko jest mi z tego coś porządnego odłożyć i tak zastanawiam się czy jakby pojawiło się dziecko to nie „ucierpimy” finansowo. Takie mam ostatnio rozkminki czy trzymać się znanej, nudnej ale dobrze płatnej roboty 5min spacerem od domu czy jednak ryzykować i szukać „wyzwań” gdzieś indziej.
Ale super temat !
Nawet niedawno o tym rozmawialiśmy że starym. My zarabiamy jak na Hiszpanie całkiem ok, ja troche wiecej niż on mimo że on pracuje zdecydowanie więcej (plusy znajomości języków 🤷🏽‍♀️) razem mamy budżet który pozwala nam żyć normalnie, jechać na wakacje, odkładać kasę na mieszkanie itp. Ja jestem dobra w oszczędzanie, nie lubię wydawać kasy 😁 i ostatnio się zastanawialiśmy czy jak pojawi się dziecko to obniży sie jakość naszego życia czy raczej będziemy oszczędzać mniej niż do tej pory ... wiem że stać nas na dziecko teraz ale koszty rosną, nie wiemy co się wydarzy za 5, 10 lat i serio mnie to stresuje. Ale ludzie sobie serio radzą w gorszych sytuacjach 🤷🏽‍♀️ wiec myślę ze nie mamy się co martwić. Ważne jest żeby przekazać dziecku miłość, szacunek so drugiej osoby i wychować na dobrego człowieka niż najnowsze zabawki czy iphony 🤷🏽‍♀️
 
Mam to samo! Nie umiem we wspólną kasę 🤷🏼‍♀️
To super, że to napisałaś, bo nikt z mojego realnego świata znajomych mnie nie rozumie 😄 wszystkie moje koleżanki lubią brać kasę z konta męża xD

Oczywiście rozumiem dumę i niezależność, ale dla mnie to było traumatyzujące... Ja nikogo nie chciałam wykorzystywać. To mieszkanie nie było na moją kieszeń, a on uważał, że jego standard życia nie może się obniżyć przeze mnie. No byłam młoda, niedoświadczona i się generalnie bałam. Trwało to wszystko dość krótko na szczęście.
Oczywiście bardzo dobrze cie rozumiem! I postępowanie twojego byłego było głupie i moje też jest głupie 🤷‍♀️
 
No ja w zyciu nie biore kasy z konta Tomka! Mamy wspolne i kazdy swoje. Nie wyobrazam sobie brac od Tomka na bluzke czy podpaski
To super, że to napisałaś, bo nikt z mojego realnego świata znajomych mnie nie rozumie 😄 wszystkie moje koleżanki lubią brać kasę z konta męża xD


Oczywiście bardzo dobrze cie rozumiem! I postępowanie twojego byłego było głupie i moje też jest głupie 🤷‍♀️
 
Cóż mogę dodać do dyskusji...
My żyjemy normalnie, zarabiamy, myślę, niewiele, ale nie wydajemy jakoś strasznie dużo generalnie, więc oszczędności są na różnych kolorów godziny, nie tylko "czarne".
Zanim wyszłam za mąż, długo byłam sama i samodzielna. Nie wyobrażam sobie być na utrzymaniu męża, ale jeszcze różne rzeczy mogą się w życiu wydarzyć, może to być niezależne ode mnie.
Mam też w tej samodzielności wielki uraz z mojego pierwszego związku, kiedy zaczęłam pracę jako stażystka i zarabiałam 750 euro. Mój były miewał nawet do 13000 miesięcznie dochodu z premii od sprzedaży. I miał obsesję na punkcie tego, że nie może utrzymywać kobiety. Wyszło więc, że mamy płacić czynsz i opłaty na połowę, za mieszkanie, które on znalazł i wybrał, z opłatą 700 za miesiąc...
Na zmianę zawodu jestem już za stara, zrobiłam tam jakieś podyplomowe, ale nie udało mi się potem dostać na żadne praktyki czy staże przez covid...
Wiem na pewno, że nie wydamy wielu tysięcy na IVF, to już jest gigantyczna oszczędność na przyszłość...
Dla porównania ta znajoma co jest teraz w ciąży i pali zarabia 800euro na cały etat w Lidlu 😱😱😱 ja byłam w szoku ! Ale takie mniej więcej są type zarobki hiszpanow .... oni we 2 zarabiają mniej niż ja i drugie dziecko w drodze 🤷🏽‍♀️
 
Dla porównania ta znajoma co jest teraz w ciąży i pali zarabia 800euro na cały etat w Lidlu 😱😱😱 ja byłam w szoku ! Ale takie mniej więcej są type zarobki hiszpanow .... oni we 2 zarabiają mniej niż ja i drugie dziecko w drodze 🤷🏽‍♀️
A jak wygląda socjal na dziecko w Hiszpanii?
 
reklama
Ja jestem po takich 2-3 latach całkiem spoko zarobków - i fakt przyzwyczaiłam się do takiego zycia, że nie martwię się, że w jednym miesiącu ide do fryzjera, 2-3 prywatnych lekarzy i kupuje rzeczy na które mam ochotę i dodatkowo odkładam hajs. Jednocześnie miesiąc temu lekka ręka, uniosłam się duma i z tego zrezygnowałam. Obecnie na rozmowach daje mniejsza stawkę (ale rzeczywiście nadal sporo powyżej średniej krajowej) bo zależy mi na znalezieniu pracy nawet takiej przejściowej.
I teraz tak - wcześniej miedzy innymi z uwagi na sytuacje finansowa nie chciałam mieć dziecka. Potem jak zaczęłam w jakiś sposób rozwijać i kształtować swoją karierę i zarobki tez było mi szkoda czasu na dziecko.
A teraz mam 33 lata i w tej ciąży nie mogę utrzymać. Jak wiecie czasem się o to bije w pierś, że miałam złe priorytety.

I obecnie uważam, że nadal jest pewnie poziom, który jest ważny - ale nie zawsze chodzi o zarobki - bo inne rzeczy typu - stabilność mieszkania (nie musi być własne), dobra relacja z partnerem, taka zaradność życiowa, wsparcie bliskich tez ma duża wartość. Można sobie fajnie poradzić w gorszej sytuacji finansowej - można kupić używana wyprawkę, może koleżanki maja coś pożyczyć/oddać coś po swoich dzieciach.
Chodzi mi o to, że czasem wydaje nam się, że potrzebujemy więcej niż na prawde jest nam potrzebne. I tak jak któraś z Was napisała - to ze dziś jest średnio finansowo nie znaczy, że za 5 lat nie będzie lepiej, a jednocześnie nie znaczy, że może być jeszcze gorzej. Generalnie czasu są powalone i niepewne. Ale na chwile obecna jestem wyznawca zasady, że trzeba żyć i robić to co czujemy, a nie panikować co będzie bo tego i tak się nie przewidzi. Oczywiście czasem plan w stylu - 2-3 miesiące odpuszczenia jest słuszny.

A odpowiadając na pytanie czy inwestować w siebie - ja odpowiadam ZAWSZE! Uwazam, że nie ma drugiej tak dobrej inwestycji.
Jak teraz odeszłam z pracy to mówię do Starego - z pieniędzy na remont biorę na angielski bo z tego nie zrezygnuje na bezrobociu :)
 
Do góry